Kto skopiował akta z afery taśmowej? Prokuratura już wie

2015-06-10, 20:22

Kto skopiował akta z afery taśmowej? Prokuratura już wie
Prokuratura potwierdziła autentyczność akt, które znalazły się w internecie. Foto: screen: Facebook.com

Prokuratura ma dowody wskazujące, kto wykonał kopie akt śledztwa podsłuchowego, co samo w sobie było legalne, bo bezprawne było tylko ich umieszczenie w internecie - podał w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak

Posłuchaj

Andrzej Seremet o aferze taśmowej w Sejmie. Relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Dodał, że dowody te wynikają wprost ze zdjęć. Nie chciał mówić o żadnych funkcjach czy nazwiskach. Podkreślił, że dokonywanie zdjęć było zgodne z prawem. - Na razie nie ma dowodu, by ktoś z zamiarem opublikowania tych zdjęć, komuś je przekazał - dodał. Przyznał, że to "zawęża pewne czynności dowodowe".

Prokurator dodał, że przeszukano dom i miejsce pracy Zbigniewa Stonogi. - Zabezpieczono nośniki danych, przede wszystkim twarde dyski, celem poszukiwania kopii bezprawnie rozpowszechnionych materiałów, jak również dowodów, które pozwoliłyby na ustalenie, jak je uzyskano - powiedział Nowak.

Jak poinformowało Radio ZET, kopie akt opublikowane przez Zbigniewa Stonogę na Facebooku wykonali aplikanci adwokata Grzegorza Radwańskiego, który jest obrońcą Marka F. podejrzanego w sprawie podsłuchów.

Informacje te miała potwierdzić Kancelaria Marka Małeckiego, dla której pracuje adwokat. Dziennikarze znaleźli na jednym ze zdjęć opublikowanych przez Stonogę, pismo adwokatów do prokuratury Warszawa Praga. Jego autorem jest Grzegorz Radwański.

Marek Małecki zapewnił, że żadna z osób, które pracują lub współpracują z kancelarią, nie udostępniła akt osobom trzecim.

Jak przypomina Radio ZET, dostęp do tych akt miał m.in podejrzany w tej sprawie Marek F.

Seremet broni prokuratury

W środę prokurator generalny Andrzej Seremet zreferował Sejmowi stan głównego śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Akta tego śledztwa liczą 37 tomów: 34 tomy akt jawnych i 3 tomy niejawne. Zarzuty w tym śledztwie mają cztery osoby: biznesmen Marek F. i jego wspólnik Krzysztof R., podejrzani o zlecenie kelnerom nagrywania gości restauracji, oraz dwóch kelnerów, którzy nagrań mieli dokonywać.

Afera taśmowa. Czytaj więcej >>>
- Ustalono, że proceder podsłuchiwania obejmował około stu spotkań i dotyczył kilkudziesięciu osób. Osoby te zostały przesłuchane - niektóre kilkakrotnie, jeśli nagrano kilka ich spotkań. Część pokrzywdzonych nie złożyła wniosku o ściganie. Są osoby, które nadal zastanawiają się, czy taki wniosek złożyć - dodał Seremet.
Jak podkreślił, śledztwo musi trwać w dalszym ciągu, bo lista planowanych w nim czynności nie jest zamknięta. - Nie można wykluczyć upublicznienia kolejnych nagrań, ale prokuratura nie może być zakładnikiem działań innych osób - powiedział.

Andrzej Seremet przedstawił też w Sejmie informację o ujawnieniu akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. W sprawie ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo w nocy z wtorku na środę zarzut usłyszał Zbigniew Stonoga. Był on przez kilka godzin zatrzymany. Przeszukano jego mieszkanie i biuro. Prokurator zakazał mu też dalszego ujawniania materiałów ze śledztwa.

Sejm/x-news
- To, że akta ws. afery taśmowej zostały upublicznione, obciąża tych, którzy to uczynili - mówił Seremet. Zapewnił, że prokuratorzy zrobili to, co należało do ich obowiązków procesowych. Do posłów i mediów apelował "o wstrzemięźliwość, obiektywizm i rozwagę przy formułowaniu zarzutów pod adresem prokuratury".
- Śledztwo w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego zostanie przeprowadzone sprawnie, a w przypadku udowodnienia winy konkretnych osób prokuratorzy wykonają to, co do nich należy, by sprawcę lub sprawców tego przestępców pociągnąć do odpowiedzialności karnej - zadeklarował.

Radio ZET, IAR, PAP, bk

Polecane

Wróć do strony głównej