Spór Chin z Hongkongiem. Pekin chce ograniczyć demokrację?
Parlament Hongkongu odrzucił popierany przez rząd Chin projekt zmiany ordynacji wyborczej w tym specjalnym regionie autonomicznym.
2015-06-18, 11:15
Projekt zakładał wprowadzenie od 2017 roku bezpośrednich wyborów szefa władz Hongkongu, ale - zgodnie z żądaniem Pekinu - kandydaci mieliby być weryfikowani przez specjalne, propekińskie gremium. Przywódcy prodemokratycznych protestów w Hongkongu nazwali takie rozwiązanie "fałszywą demokracją".
Agencja Reutera zwraca uwagę, że wynik głosowania oznacza pozostanie przy dotychczasowym systemie, w którym szefa władz Hongkongu wybiera licząca 1200 osób komisja, zdominowana przez stronników władz centralnych.
Chcą wolnego woboru
Reuters pisze, że głosowanie jest ciosem dla komunistycznych przywódców w Pekinie. Przeciwnicy proponowanego przez nich projektu domagają się prawdziwie demokratycznych wyborów, zgodnych z obietnicą powszechnych praw wyborczych, złożoną przez Pekin, gdy w 1997 roku Hongkong - do tego czasu kolonia brytyjska - powracał do Chin.
Prodemokratyczni deputowani zapowiedzieli kontynuowanie walki o prawdziwą demokrację. - Nie nastąpił dzisiaj koniec ruchu demokratycznego - powiedział deputowany Alan Leong. - Przeciwnie, to początek kolejnej fali ruchu demokratycznego – dodał.
REKLAMA
Pekin krytykuje
Przed gmachem hongkońskiego parlamentu demonstrowali zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy popieranych przez Pekin propozycji. Nie doszło do starć.
Rzecznik chińskiego MSZ Lu Kang powiedział dziennikarzom, że Pekin nie jest zadowolony z wyniku głosowania w Hongkongu. Lu dodał, że ponieważ Hongkong jest częścią Chin, jest to sprawa wewnętrzna i żadnemu innemu krajowi nie wolno w nią ingerować.
pp/PAP
REKLAMA