”Huk strzałów na plaży”. Świadkowie zamachu w Tunezji

Turyści wspominają głośny odgłos strzałów. Opowiadają, że wtedy wszyscy zaczęli uciekać do hotelów, wielu zamknęło się w pokoju, obawiając się, że to nie koniec ataków.

2015-06-26, 21:58

”Huk strzałów na plaży”. Świadkowie zamachu w Tunezji
Zniszczone okno w hotelu Imperial Marhaba . Foto: PAP/EPA/MOHAMED MESSARA

"Jeden napastnik otworzył ogień z kałasznikowa w stronę turystów i Tunezyjczyków na plaży przy hotelu" - powiedział pracownik hotelu, cytowany przez Reutera. "Był tylko jeden napastnik. To był młody mężczyzna ubrany w szorty, jak gdyby był turystą" – dodał. Jednak m.in. MSW Tunezji informowało w pierwszej połowie dnia, że napastników było dwóch.

Brytyjski turysta Gary Pine opowiedział telewizji Sky News o "masowej ucieczce" z plaży, kiedy padły strzały. Gościom w jego hotelu powiedziano najpierw, żeby pozamykali się w pokojach. Później poproszono ich o przejście do lobby. Inni naoczni świadkowie mówią o panice na plaży.

Na miejscu tragedii była także turystka z Polski. Opowiada, że była na plaży, a nagle rozległ się huk strzałów. Szybko uciekła do hotelu, tam jednak panował chaos, nikt nie wiedział, co się dzieje. Kobieta czeka na informacje od rezydenta, co dalej, czy będzie wracać do kraju.

(Radio Szczecin/x-news)

REKLAMA

Polski dziennikarz: w hotelu było sześciu Polaków

W hotelu, w pobliżu którego doszło do zamachu, było sześciu Polaków, wszyscy żyją – tak mówi Karol Kosiorowski, dziennikarz Onet.pl, który jest na wakacjach w Tunezji i w czasie ataku był wewnątrz budynku, w pokoju hotelowym.

Karol Kosiorowski powiedział w TVP Info, że polscy turyści czekają na zorganizowanie im powrotu do kraju. 

Turyści zamykali się w hotelowych pokojach

Wielu turystów w Susie, w obawie przed następnymi atakami, barykadowało się w pokojach hotelowych.

REKLAMA

Jedna z mieszkanek Dublina w rozmowie ze telewizją SkyNews opisywała przebieg zamachu. W momencie ataku terrorystów była na plaży ze swoimi synami. Nagle usłyszała dziwne odgłosy. - Boże, pomyślałam, to ktoś strzela! - relacjonowała. Kobieta natychmiast zabrała swoje dzieci i pobiegła w stronę hotelu. Recepcjonistki krzyknęły na ich widok: "Uciekajcie, szybko!". Wielu turystów zabarykadowało się w pokojach hotelowych.

PAP/IAR/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej