"Stop JOW-om". SLD jest przeciwne jednomandatowym okręgom wyborczym

"Stop JOW-om" - to hasło rozpoczętej w sobotę akcji Sojuszu Lewicy Demokratycznej przeciw jednomandatowym okręgom wyborczym. Politycy będą w internecie, przez infolinię, a także osobiście informować wyborców o zagrożeniach, jakie - ich zdaniem - wiążą się z tym systemem wyborów.

2015-06-27, 18:20

"Stop JOW-om". SLD jest przeciwne jednomandatowym okręgom wyborczym

Posłuchaj

Wiceprzewodniczący klubu poselskiego SLD i przewodniczący komitetu referendalnego Zbigniew Zaborowski wyjaśniał, że JOW-y są niekorzystnym systemem wyborczym (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Pięcioro polityków Sojuszu: Katarzyna Piekarska, Paulina Piechna-Więckiewicz, Leszek Miller, Krzysztof Gawkowski i Sebastian Wierzbicki przez dwie godziny dyżurowali w sobotę przed komputerami udzielając na Facebooku i Twitterze informacji o zagrożeniach wiążących się z JOW-ami. SLD planuje też powołanie w całym kraju pełnomocników, którzy będą o tym informować w terenowych oddziałach partii.

Partia powołała tydzień temu komitet referendalny "Stop JOW-om", z wiceprzewodniczącym partii Zbyszkiem Zaborowskim na czele, uruchomiła też w swojej siedzibie przy ul. Złotej w Warszawie Centrum Informacyjne "Stop JOW-om". Na początku lipca w Sejmie politycy SLD zorganizują wysłuchanie publiczne na temat JOW-ów "Od demokracji do oligarchizacji?". Sojusz będzie się starał o czas antenowy na spoty w telewizji, a także uruchomi specjalną o zagrożeniach wiążących się z JOW-ami.

"Ta akcja powinna pomóc Polakom"

Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski mówił na sobotnim spotkaniu z dziennikarzami, że akcja "Stop JOW-om" to sygnał, że Sojusz jest przeciwko "marginalizacji mniejszości, niszczeniu tych głosów, które nie gwarantują reprezentacji sejmowej". - Ta akcja powinna pomóc Polakom postanowić, jak powinni postąpić w dniu referendum i jak zagłosować - dodał.

Przewodniczący SLD Leszek Miller powiedział, że wprowadzenie systemu jednomandatowych okręgów wyborczych może doprowadzić do "dezintegracji państwa polskiego", ponieważ "podzieli nasz kraj na dwie części" i "duża część Polek i Polaków nie będzie miała swojej reprezentacji w parlamencie".

REKLAMA

Miller podał przykład z ostatnich wyborów samorządowych w Lublinie wskazując, że komitet wyborczy prezydenta Lublina uzyskał 55 proc. głosów, ale dało mu to aż 95 proc. miejsc w radzie miasta, zaś pozostałe 45 proc. wyborców reprezentowanych jest przez jednego radnego. - Ten system wykrzywia zasadę proporcjonalności, a właściwie przy JOW-ach proporcjonalności nie ma - mówił Miller.

- To jest nie tylko kwestia ordynacji wyborczej, to przesądzenie o pewnego rodzaju modelu państwa, które zgadza się na to, że mocny staje się jeszcze mocniejszy, a słaby - jeszcze słabszy. O takim państwie nie można powiedzieć, że jest sprawiedliwe w jakiejkolwiek dziedzinie. My uważamy, że państwo powinno się też troszczyć o tych słabszych. (...) Mamy nadzieję, że w referendum Polacy wypowiedzą się negatywnie, albo też nie będzie to referendum wiążące" - mówił Miller. Dodał, że aby referendum było ważne, do urn musi iść ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania, czyli w tym wypadku około 16 mln. ludzi. - Nie sądzimy, żeby zwolennicy JOW - ów zmobilizowali aż tak wielu obywateli naszej ojczyzny - ocenił przewodniczący SLD.

"Trzeba oddzielić osobistą popularność Kukiza od idei JOW-ów"

Leszka Millera nie niepokoi spore poparcie dla Pawła Kukiza, dla którego JOW-y są głównym punktem programu. - Myślę, że trzeba tutaj oddzielić osobistą popularność Pawła Kukiza od idei JOW-ów. To się okaże, mam nadzieję, z całą jasnością podczas referendum. Proszę też pamiętać, że najbliższe wybory parlamentarne, te październikowe, odbędą się według obowiązującej ordynacji wyborczej. Nawet gdyby referendum okazało się wiążące i nawet gdyby parlament chciał zmienić konstytucję wykreślając zasadę proporcjonalności wyborów, to najbliższe wybory odbędą się wg obowiązującej ordynacji - dodał Miller.

TVN24/x-news

REKLAMA

Tymczasem  w Lubinie odbył się w sobotę zjazd zwolenników JOW-ów i Pawła Kukiza. Spotkanie było oficjalną inauguracją kampanii referendalnej tego środowiska. Zgromadzeni w hali widowiskowej w Lubinie zwolennicy Kukiza mieli ze sobą biało-czerwone flagi, transparenty przedstawiające ich lidera oraz transparenty z napisem "Potrafisz Polsko".

IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej