Zamieszki w Hadze. Policja zatrzymała ponad 200 osób
Do wybuchu agresji doprowadziła informacja o śmierci 42-letniego mężczyzny. Mitch Henriquez został aresztowany w sobotę na festiwalu muzycznym. Zmarł w policyjnym areszcie.
2015-07-03, 11:25
Henriquez został zatrzymany ponieważ - według prokuratury - w trakcie koncertu krzyczał, że ma broń. Jak wynika z sekcji zwłok, prawdopodobną przyczyną śmierci mężczyzny z karaibskiej Aruby było uduszenie. Aresztowany nie był pod wpływem narkotyków czy alkoholu, nie miał też przy sobie broni.
Po tym, jak w poniedziałek w internecie pojawiły się nagrania wideo pokazujące jak 42-latka przydusza do ziemi pięciu białych policjantów w holenderskiej Hadze, w wieloetnicznej dzielnicy Schilderswijk, wybuchy zamieszki.
Mieszkańcy dzielnicy zwrócili się do policji i polityków o przywrócenie spokoju. W odpowiedzi w czwartek władze wprowadziły zakaz zgromadzeń.
W nocy z czwartku na piątek funkcjonariusze zatrzymali ponad 200 osób, które złamały warunki zakazu zgromadzeń. Policjanci użyli armatek wodnych, by rozpędzić tłum, który odrzucił ich kamieniami, butelkami i petardami.
Większość z zatrzymanych to nieletni. Zostali zabrani do aresztu, ukarani grzywnami, a następnie przekazani rodzicom. Wcześniej, w ciągu dnia w czwartek, zatrzymano 61 osób podejrzanych o wandalizm.
Jak podała agencja Reutera, uczestnicy demonstracji nie wysuwają żadnych żądań.
Premier Holandii Mark Rutte nazwał młodych ludzi puszczających fajerwerki i obrzucających policję różnymi przedmiotami "niedorozwiniętymi". Z kolei burmistrz Hagi Jozias van Aartsen obiecał bardziej stanowczą odpowiedź na zamieszki.
IAR, PAP, kk