Nawałnice na Śląsku. Przywrócono dostawy energii elektrycznej

Linie zostały pozrywane podczas nagłego załamania pogody w nocy z wtorku na środę. Według danych spółki Tauron Dystrybucja, w województwie śląskim w szczytowym momencie awarie objęły ok. 200 tys. odbiorców. W czwartek rano liczba ta spadła do 60 tys., a w piątek rano - do 12,5 tys.

W sobotę rano bez prądu było jeszcze 1,5 tys. odbiorców, a energetycy pracowali na terenie ośmiu powiatów. Najwięcej odciętych od zasilania było w Czerwionce-Leszczynach w powiecie rybnickim (ponad 1 tys.). Energetycy podali w niedzielę, że prądu mogą jeszcze nie mieć jedynie pojedynczy odbiorcy.

Ogółem po wichurze w regionie uszkodzeniom uległo 29 linii wysokiego napięcia i 65 linii średniego. Wyłączonych zostało dziewięć tzw. Głównych Punktów Zasilania. Złamane zostały dwa słupy na linii wysokiego napięcia, kilkadziesiąt słupów na liniach średnich napięć, a w kilkudziesięciu miejscach przewody linii średniego napięcia zerwały powalone drzewa.

Po burzach strażacy w województwie śląskim mieli ponad 2,7 tys. zgłoszeń. Większość dotyczyła połamanych drzew i uszkodzonych dachów. Uszkodzone zostały 43 budynki mieszkalne i 34 gospodarcze. Najwięcej pracy strażacy mieli w powiatach: pszczyńskim, rybnickim, cieszyńskim i bielskim.

W efekcie burzy w regionie zginął jeden mężczyzna. Ranni zostali dwaj strażacy i jeden mieszkaniec powiatu bielskiego.

W sobotę rano Koleje Śląskie mogły wypuścić na tory wszystkie swoje pociągi. Według wcześniejszych informacji zarządca kolejowej infrastruktury, spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, planował w weekend prace na towarowych odcinkach m.in. do kopalni Ziemowit i Staszic.

IAR, PAP, kk