Atak na ukraińskie pozycje. Kijów oskarża rosyjskiego generała
Działaniami separatystów w Donbasie kieruje rosyjski generał Aleksandr Lencow – oznajmiła ukraińska armia. Lencow, wiceszef wojsk lądowych Rosji, do niedawna pracował we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji ds. sytuacji na wschodzie Ukrainy.
2015-08-10, 19:50
W nocy z niedzieli na poniedziałek oddziały rebeliantów z użyciem czołgów i bojowych wozów piechoty starały się przerwać linię obrony wojsk ukraińskich pod Starohnatiwką w rejonie Wołnowachy, jednak po masowym ostrzale artyleryjskim musiały się wycofać. W wyniku starcia Ukraińcy zdobyli ważne wzgórza wokół wsi. Strona ukraińska podaje, że w walkach zginął jeden żołnierz, lecz nieoficjalne informacje mówią, że ofiar jest więcej.
W związku z atakiem prezydent Petro Poroszenko przeprowadził w poniedziałek rano zwołaną w trybie pilnym naradę z dowództwem wojskowym. Polecił także poinformować o sytuacji OBWE, stronę rosyjską, państwa tzw. czwórki normandzkiej, którą tworzą Francja, Niemcy, Rosja i Ukraina, a także kraje NATO i UE.
Rosyjski generał w Donbasie
Aktywizację działań separatystów obserwowaną obecnie w tym regionie sztab generalny w Kijowie wiąże z obecnością w Donbasie rosyjskiego generała Aleksandra Lencowa.
- Lencow został odwołany ze stanowiska we Wspólnym Centrum (zasiadają w nim przedstawiciele Ukrainy i Rosji) na wiosnę. W związku z tąa działalnością, znane są mu szczegóły dotyczące rozlokowania sił ukraińskich. Obecnie, jako człowiek na urlopie, przebywa po tamtej stronie (frontu) – oświadczył rzecznik ukraińskiego sztabu generalnego Władysław Sełezniow, cytowany przez gazetę internetową "Ukrainska Prawda". Sełezniow dodał, że informacje o Lencowie zdobył ukraiński wywiad.
REKLAMA
O Lencowie było na Ukrainie głośno w lutym, gdy był on obwiniany o kierowanie atakiem separatystów na siły rządowe w mieście Debalcewe w obwodzie donieckim. Generał oświadczał wówczas, że oskarżenia te są nieprawdą.
Rosjanie niejednokrotnie oświadczali, że jeśli w konflikcie na wschodniej Ukrainie rzeczywiście uczestniczą żołnierze z Rosji, to wspierają oni separatystów będąc na urlopach z armii.
Spalone samochody obserwatorów
Z kolei misja OBWE na Ukrainie poinformowała dzień wcześniej, że w opanowanym przez separatystów Doniecku spalono jej cztery samochody opancerzone. Były zaparkowane przed hotelem, w którym mieszkają obserwatorzy.
Wiceszef międzynarodowej misji Alex Hug zapewnił miejscowe media, że nie zamierza ona po tym incydencie opuścić Doniecka, chociaż "zrewiduje stosowane dotąd środki bezpieczeństwa". Obserwatorzy z ramienia OBWE przebywają w Doniecku, aby nadzorować realizację porozumień podpisanych między Kijowem a rebeliantami w połowie lutego.
REKLAMA
- Widać są tacy, którzy chcą, żeby OBWE przestała raportować o tym, co się dzieje w Doniecku - napisano w komunikacie misji zamieszczonym na Facebooku, podkreślając, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo misji spoczywa na tych, którzy kontrolują Donieck.
Zerwać porozumienie z Mińska
Atak na Starohnatiwkę, do którego doszło 10 sierpnia, jest sygnałem eskalacji napięcia. Ostrzały i działania ofensywne wojsk rosyjsko-terrorystycznych oraz zastraszanie obserwatorów OBWE jest częścią świadomego dążenia do zerwania mińskich porozumień – skomentował ostatnie wydarzenia ukraiński resort spraw zagranicznych.
PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA