Afera w Najwyższej Izbie Kontroli. Prokuratura chce postawić zarzuty byłemu wiceszefowi NIK

Prokuratura Apelacyjna w Katowicach chce postawić zarzuty dot. przekroczenia uprawnień b. wiceprezesowi NIK Marianowi Cichoszowi. Zwróciła się o wyrażenie zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej do Kolegium Najwyższej Izby Kontroli.

2015-09-11, 13:36

Afera w Najwyższej Izbie Kontroli. Prokuratura chce postawić zarzuty byłemu wiceszefowi NIK

Jak poinformował rzecznik prokuratura generalnego Mateusz Martyniuk, prokurator generalny skierował wniosek prokuratury w piątek do Kolegium NIK. - Prokuratura Apelacyjna w Katowicach wspólnie z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym prowadzi postępowanie, w toku którego zgromadziła materiał dowodowy dający podstawy do przedstawienia Marianowi Cichoszowi trzech zarzutów - wyjaśnił.

Jak poinformował prok. Tomasz Tadla z biura prasowego Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, dwa zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień, jeden - niedopełnienia obowiązków. Dwa pierwsze dotyczą konkursów na stanowiska dyrektora i wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, niedopełnienie obowiązków wiąże się z postępowaniem kontrolnym prowadzonym przez NIK.

- Prokuratorzy dysponują dowodami w postaci treści rozmów utrwalonych za zgodą Sądu Okręgowego w Warszawie, a także zeznaniami licznych świadków i analizami obszernej dokumentacji badanych konkursów i kontroli delegatury NIK. Przestępstwa, których popełnienie prokuratorzy chcą zarzucić Marianowi Cichoszowi, zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3 - podał Martyniuk. Cichosz obecnie jest konsulem generalnym RP w Hamburgu.

Zgodnie z Ustawą o NIK „wiceprezesi i dyrektor generalny Najwyższej Izby Kontroli oraz kontrolerzy nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej z powodu swoich czynności służbowych bez uprzedniej zgody Kolegium Najwyższej Izby Kontroli, a Prezes Najwyższej Izby Kontroli - bez zgody Sejmu”.

REKLAMA

Martyniuk wyjaśnił, że "immunitet rozciąga się także na byłych wiceprezesów NIK, jeśli planowane zarzuty wiążą się z okresem sprawowania przez nich urzędu i wypełnianymi wówczas obowiązkami.

Powiązany Artykuł

kidawa1200.jpg
Co z immunitetami Kwiatkowskiego i Burego?

W skład Kolegium NIK wchodzą: prezes, wiceprezesi i dyrektor generalny NIK oraz 14 członków (powołanych przez Marszałka Sejmu na wniosek Prezesa NIK). Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, któremu w tej samej sprawie katowicka prokuratura chce postawić cztery zarzuty, już pod koniec sierpnia poinformował, że w związku z tym postanowił "wyłączyć się z wszelkiej aktywności zewnętrznej, w tym także z uczestniczenia w posiedzeniach komisji sejmowych oraz z prac w Kolegium NIK po to, aby wyjaśniana przez prokuraturę sprawa i towarzysząca jej dyskusja nie rzutowały na codzienną pracę Najwyższej Izby Kontroli".

Ten sam materiał dowodowy

W tej samej sprawie prokuratura chce również przedstawić zarzuty szefowi klubu PSL Janowi Buremu. Zwróciła się już do Sejmu o uchylenie immunitetów i prezesowi NIK i Buremu. W przypadku posła wniosek został skierowany do komisji etyki; z kolei ws. immunitetu szefa NIK zamówiono ekspertyzy.

REKLAMA

Prok. Tadla zaznaczył, że zarzuty wobec b. wiceprezesa sformułowano w oparciu o ten sam materiał dowodowy, co w przypadku prezesa NIK i posła.

Zdaniem katowickich śledczych, Bury miał wpływać na decyzje o wyborze niektórych kandydatów na stanowiska w delegaturach NIK. Kwiatkowski miałby natomiast usłyszeć zarzuty związane z organizacją i wpływem na przebieg konkursów. W przypadku prezesa NIK chodzi o niezgodne z prawem wpływania na przebieg konkursów na szefów delegatury NIK w Rzeszowie i w Łodzi, a także wicedyrektora departamentu środowiska w NIK.

Krzysztof Kwiatkowski po upublicznieniu sprawy wydał oświadczenie, w którym napisał m.in., że pragnie szybkiego wyjaśnienia sprawy, o której finał – jak zapewnił - jest spokojny. Sam też wystąpił do marszałka Sejmu o uchylenie mu immunitetu.

Szef NIK zapewnił, że "zawsze postępował uczciwie". Podkreślił też, że kierując NIK – organem podległym Sejmowi - musi rozmawiać z różnymi osobami, m.in. z szefami klubów parlamentarnych oraz członkami komisji sejmowych. Zaznaczył, że między rozmową a złamaniem prawa "jest zasadnicza różnica". - Nie odpowiadam za nadinterpretacje moich spotkań i rozmów, odpowiadam wyłącznie za swoje zachowanie. A ono było zgodne z prawem - dodał prezes NIK.

REKLAMA

Najwyższa Izba Kontroli/x-news

Reagując na informacje prokuratury, Bury oświadczył, że zachowa się stosownie "do zaistniałej sytuacji". Zapewnił, że ma pełną świadomość niezależności NIK i nigdy nie miał intencji, by w tę niezależność ingerować.

PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej