Nowa brama do Unii Europejskiej. Chorwacja spodziewa się 20 tysięcy imigrantów
W ciągu najbliższych dwóch tygodni Chorwacja spodziewa się napływu ponad 20 tysięcy migrantów. Premier Zoran Milanović przestrzegł, że możliwości jego kraju, jeśli chodzi o przyjęcie i rejestrację migrantów, są ograniczone.
2015-09-17, 13:39
Posłuchaj
- Chorwacja jest pierwszym krajem na drodze imigrantów na zachód, która spełnia wszystkie wymogi administracyjne, włączając i rejestrację i selekcjonowanie ludzi. Z drugiej strony oferujemy im pomoc, której potrzebują - mówiła szefowa dyplomacji Vesna Pusić (IAR)
Dodaj do playlisty
Według najnowszych danych chorwackiego MSW ok 6,2 tys. migrantów dotarło do Chorwacji od czasu, gdy Węgry zamknęły swą granicę z Serbią.
- Spodziewamy się w ciągu najbliższych dwóch tygodni bardzo dużej liczby migrantów, ponad 20 tys. - powiedział minister zdrowia Sinisza Varga agencji prasowej Hina.
"Będziemy konstruktywni i będziemy współpracować, przypominając jednak bezustannie, że nasze możliwości są ograniczone - powiedział Milanović podczas posiedzenia rządu w Zagrzebiu. - Chorwacja musi respektować europejskie zasady, to nasz obowiązek. To oznacza, że musimy zarejestrować ludzi, którzy przybywają do Chorwacji i będziemy to robić tak długo, jak długo będziemy w stanie".
Problemy z rejestracją
- Jeśli liczba uchodźców wzrośnie, nie wiem, czy będziemy w stanie wszystkich zarejestrować, nie mogę tego zagwarantować - dodał premier.
REKLAMA
W środę zapewniał, że jego kraj jest gotów przyjąć migrantów lub skierować ich do krajów, które są ich celem - Niemiec lub państw skandynawskich.
Kilka tysięcy ludzi czeka na dworcu w Tovarniku, chorwackim mieście nadgranicznym, skąd chcą dostać się do Zagrzebia - poinformował rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców Jan Kapić. - Przybywają pociągi, ale nie mogą zabrać wszystkich - powiedział rzecznik.
Imigranci, wśród których są uchodźcy uciekający przed konfliktami zbrojnymi na Bliskim Wschodzie, nadal napływają do Chorwacji; kraj ten stał się dla nich nową bramą do Unii Europejskiej. Opustoszały prowizoryczne obozowiska w Serbii przy granicy z Węgrami; uchodźcy odjeżdżali do serbskiego miasta Szid przy granicy z Chorwacją rejsowymi autobusami.
Powiązany Artykuł
Parlament Europejski poparł propozycję podziału między państwa unijne 120 tysięcy uchodźców
Policja: kontrolujemy granicę
Szef MSW Chorwacji Ranko Ostojić powiedział w środę wieczorem, że policja chorwacka całkowicie kontroluje granicę. - Jednak jeśli migranci będą nadal napływać z Serbii w dużej liczbie, będziemy musieli rozważyć inne sposoby radzenia sobie z tą sytuacją - dodał minister. Zagrzeb sygnalizował wcześniej, że poradzi sobie z tysiącami, ale nie dziesiątkami tysięcy migrantów.
REKLAMA
Imigranci w Europie - zobacz serwis specjalny >>>
Drogę przez Chorwację migranci wybierają z powodu zamknięcia granicy serbsko-węgierskiej i wprowadzenia na Węgrzech zaostrzonych przepisów dotyczących nielegalnego przekraczania granicy. W przeciwieństwie do sąsiednich Węgier i Słowenii, Chorwacja nie należy jeszcze do strefy Schengen.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Parlament Europejski poparł w czwartek propozycję podziału między państwa unijne 120 tysięcy uchodźców. Opinia została wydana w trybie pilnym, aby umożliwić jak najszybsze działania, gdy państwa członkowskie podejmą decyzję w tej sprawie.
Zastosowanie szybkiej ścieżki ustawodawczej zostało zaproponowane przez przewodniczącego PE Martina Schulza.
Za przyjęciem rezolucji w sprawie planu Komisji opowiedziało się 372 europosłów, przeciwnych było 124, od głosu wstrzymało się 54.
Powiązany Artykuł
"Więcej wiedzy - mniej strachu". Informator o uchodźcach - wielka akcja polskich mediów
"Nie możemy mówić ludziom narażonym na prześladowania: trzymajcie się z daleka od granic Europy" - mówił przed głosowaniem wiceszef KE Frans Timmermans.
Propozycja KE została przedstawiona w ubiegłym tygodniu. Dotyczy ona rozmieszczenia w krajach unijnych w ciągu dwóch lat 120 tysięcy uchodźców docierających do Włoch, Grecji i na Węgry, aby złagodzić obecny kryzys migracyjny. Bruksela zaproponowała ustalenie z góry, ilu uchodźców ma trafić do poszczególnych państw.
Starcia na granicy węgiersko-serbskiej
Po środowych zamieszkach węgierscy policjanci wykorzystali noc na naprawianie uszkodzeń w płocie granicznym, które spowodowali forsujący go w środę imigranci. W ten sposób uzupełniono rozcięte fragmenty drutu kolczastego, czy naprawiono elementy stałe konstrukcji. Z kolei serbscy funkcjonariusze zostali pouczeni, aby przyglądali się sytuacji, jednak ani nie interweniowali, ani tym bardziej nie używali siły.
Wiele emocji budzą propozycje węgierskiego rządu, który poinformował o chęci budowy kolejnych dwóch płotów - na granicy z Rumunią i Chorwacją. Szczególnie rząd w Bukareszcie jest zaniepokojony tym pomysłem. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem Budapeszt przystąpi do jego realizacji.
REKLAMA
Imigranci w Europie - zobacz serwis specjalny >>>
Praktycznie całą środę na przejściu granicznym Horgoš-Roszke było niespokojnie. Nielegalni imigranci kilkukrotnie próbowali sforsować płot graniczny, którego cały czas pilnowali węgierscy policjanci. Kiedy część z nich dostała się na teren Węgier, mundurowi rozpędzili ich przy pomocy gazu łzawiącego i armatek wodnych. W czasie interwencji funkcjonariusze poturbowali też ekipę serbskiej telewizji publicznej. Poszkodowany został też dziennikarz TVP Jacek Tacik.
Władze Serbii ostro skrytykowały sposób, w jaki Węgrzy traktują uchodźców. Ci z kolei domagają się od Serbów zaprowadzenia porządku po ich stronie granicy.
Źródło: RUPTLY/x-news
REKLAMA
pp/PAP/IAR
REKLAMA