Ambasador Rosji pisze od nowa historię. Polska winna wybuchu II wojny światowej

MSZ wydał oświadczenie w sprawie wypowiedzi ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce. Siergiej Andriejew w TVN24 przekonywał, że Polska ponosi współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej oraz że wkraczając 17 września do Polski Armia Czerwona broniła ZSRR.

2015-09-26, 13:30

Ambasador Rosji pisze od nowa historię. Polska winna wybuchu II wojny światowej

Posłuchaj

Ewa Kopacz o słowach rosyjskiego ambasadora, który obwinił Polskę o wybuch II wojny światowej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W komunikacie MSZ napisano, że z niepokojem przyjęto wypowiedzi ambasadora na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej oraz usprawiedliwianie stalinowskich represji wobec Polaków.

- Rolą Ambasadora jest szukanie porozumienia, budowanie zaufania i poprawa stosunków z krajem akredytacji. Z niepokojem i ubolewaniem stwierdzamy, że słowa Ambasadora FR temu nie służą - czytamy w komunikacie.

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

Siergiej Andriejew 25 września wieczorem na antenie TVN24 w programie "Czarno na białym" przedstawił alternatywną wersję historii wybuchu II wojny światowej. 

Ambasador m.in. podważył rolę Polski w przeciwstawianiu się hitlerowskim Niemcom. - Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoją politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim. Częściowo Polska była więc odpowiedzialna za tę katastrofę, do której doszło we wrześniu – ocenił Siergiej Andriejew.

SOWIECKA AGRESJA NA POLSKĘ - SERWIS SPECJALNY >>

REKLAMA

Zaprzeczył również, jakoby wkroczenie Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 roku było agresją. - Wojska radzieckie weszły na teren zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy 17 września 1939 roku, kiedy los wojny między Niemcami a Polską był już przesądzony. Przedtem było już jasne, że Wielka Brytania i Francja nie przyjdą na pomoc Polsce. W tamtych warunkach, chodziło o zagwarantowanie bezpieczeństwa ZSRR - przekonywał.

Pytany o wydarzenia, które miały miejsce w Polsce po 1945 roku takie jak represje wobec żołnierzy Armii Krajowej, aresztowanie szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i proces moskiewski, Andriejew stwierdził, że "takie były realia tej sytuacji". - Związkowi Radzieckiemu po zwycięstwie nad Niemcami zależało na istnieniu państwa przyjaznego u jego granic - mówił. Mówił, że nie było innej możliwości niż wywożenie żołnierzy AK do łagrów. Wyraził opinię, że nie mogły istnieć tak duże niekontrolowane siły w pobliżu armii radzieckiej.

Posłuchaj

Historyk Zygmunt Woźniczka o wydarzeniach z 17 września 1939 r. 8:34
+
Dodaj do playlisty

  

REKLAMA

MSZ przypomniał, że agresja III Rzeszy na Polskę, a następnie wtargnięcie Armii Czerwonej na terytorium naszego kraju w 1939 roku były pokłosiem paktu Ribbentrop-Mołotow, który dzielił strefy wpływów w Europie Środkowej. Symbolicznym uwieńczeniem współpracy niemiecko-rosyjskiej była wspólna defilada Wehrmachtu i Armii Czerwonej, która odbyła się w Brześciu 22 września 1939 roku.

MSZ przypomina również ambasadorowi Andiejewowi, że pakt Ribbentrop-Mołotow dzielący wpływy w Europie środkowo-wschodniej został w 1989 roku oficjalnie potępiony przez Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR. Sądy i opinie wyrażane przez Andriejewa "podważają prawdę historyczną i nawiązują do najbardziej zakłamanych interpretacji wydarzeń znanych z lat stalinowskich i komunistycznych" - napisano.

- Przedstawione przez Ambasadora FR oceny uznajemy za szkodliwe dla stosunków polsko-rosyjskich, bowiem podważają one dorobek pracy wspólnej instytucji, jaką jest Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych, a także przeczą rzetelnym opracowaniom historycznym - napisał MSZ.

MSZ protestuje również wobec słów ambasadora relatywizujących i usprawiedliwiających antypolskie działania sowieckich "wyzwolicieli" wyrażające się w aresztach, wywózkach i egzekucjach Polaków. - Traktujemy to jako brak poszanowania dla pamięci ofiar zbrodni NKWD dokonanych z rozkazu najwyższych władz ZSRR - napisano.

REKLAMA

Do wypowiedzi Andriejewa odniosła się też Ewa Kopacz. Premier powiedziała, że dyplomata takiej rangi powinien zajmować się budową zgody i przyjaznych relacji między krajami. - Mogłabym odpowiedzieć na to jednym zdaniem, bardzo mocnym, ale nawet dzieci w Polsce wiedzą, że ani Ribbentrop, ani Mołotow nie byli Polakami - powiedziała premier.

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

Ambasador Rosji w Polsce na antenie TVN24 ocenił też, że w tej chwili stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku. Powiedział również, że nie z winy Rosji. - To wybór strony polskiej, która zamroziła nasze kontakty polityczne - powiedział Siergiej Andriejew.

Ambasador podreślił też z całą pewnością, że Rosja i on osobiście nie zapomną Polsce likwidacji pomnika Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie.

IAR/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej