Protest pracowników medycznych w Warszawie
W manifestacji, według organizatorów, udział wzięło ok. 5 tys. osób. Hasła, z którymi szli protestujący, głosiły m.in.: "Chcemy równego traktowania", "Nie chcemy być służbą służby zdrowia", "Żądamy szacunku i godnej płacy".
2015-09-28, 19:27
Posłuchaj
Protest pracowników medycznych. Relacja Joanny Stankiewicz (IAR)
Dodaj do playlisty
Wśród protestujących byli m.in. diagności, dietetycy, radiolodzy, fizjoterapeuci, masażyści, pracownicy farmacji, radioterapeuci, ratownicy medyczni. - Bez przedstawicieli zawodów medycznych dzisiejsza służba zdrowia nie jest w stanie funkcjonować. My wszyscy jesteśmy konieczni w procesie leczenia pacjenta - stwierdzili.
Protest jest - jak wyjaśnili - reakcją na podpisane przez pielęgniarki 23 września porozumienie z resortem zdrowia w sprawie podwyżek. Wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 zł przez cztery lata. Grupa pracowników zawodów medycznych innych niż lekarze czy pielęgniarki została pominięta przy zapowiadanych podwyżkach płacy.
Protestujący domagają się m.in. podwyżek pensji, ujawnienia ceny wszystkich procedur medycznych, konsultowania ze związkami zmian w przepisach ich dotyczących, zmniejszenia godzin pracy, podnoszenia kwalifikacji zawodowych - w takim trybie jak to się odbywa u pielęgniarek, wprowadzenia standardów zatrudniania, a także uchwalenia ustawy o zawodzie fizjoterapeuty.
x-news.pl, TVN24
Szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" Maria Ochman odczytała fragment pisma skierowanego do premier Ewy Kopacz przez zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, z którego wynikało, że "projekty zmian przepisów wykonawczych mają być tak przepracowane, aby nie było żadnych wątpliwości, że wynegocjowane środki finansowe trafią wyłącznie do pielęgniarek i położnych".
Zdaniem Ochman zapisy rozporządzenia dotyczące podwyżek dla pielęgniarek są niezgodne z prawem. Naruszają przepisy o związkach zawodowych i równość podmiotów, ludzi wobec prawa. W związku z tym - jak przypomniała - "Solidarność" zaskarżyła to rozporządzenie do Trybunału Konstytucyjnego, a na ministra zdrowia Mariana Zembalę złożyła doniesienie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
"To nie jest możliwe"
Rzecznik resortu zdrowia Krzysztof Bąk zapewnił, że MZ przeprowadziło analizy, które wykazały, że równoczesne podniesienie płac pielęgniarek i położnych oraz pracowników innych zawodów medycznych nie jest możliwe, "ponieważ niesie za sobą ryzyko dla stanu finansów systemu ochrony zdrowia" i byłoby trudne "pod względem organizacyjnym".
REKLAMA
- Resort rozpoczął i dalej będzie prowadził rozmowy z przedstawicielami pracowników innych zawodów medycznych, ale wypracowanie rozwiązań zadowalających obie strony nie jest możliwe w tak krótkim czasie, jaki został do końca kadencji obecnego rządu. W związku z tym osiągnięcie ostatecznego kompromisu z tymi grupami zawodowymi będzie priorytetem w kolejnej kadencji rządu - stwierdził.
Ministerstwo nie zgadza się z zarzutami "Solidarności". Przekonuje, że przepisy rozporządzenia ministra zdrowia nie naruszają uregulowań zawartych w ustawie o związkach zawodowych, ponieważ uprawnienia związków zawodowych nie zostają przez nie w żaden sposób ograniczone.
PAP, IAR, kk
REKLAMA