Wybory parlamentarne 2015. Ośmiu liderów zmierzyło się w debacie telewizyjnej

Przedstawiciele ośmiu ogólnopolskich komitetów wyborczych wzięli we wtorek wieczorem udział w debacie telewizyjnej. Przez 100 minut odpowiadali na pytania dziennikarzy dotyczące m.in. polityki zagranicznej, służby zdrowia czy relacji państwo-Kościół.

2015-10-21, 01:02

Wybory parlamentarne 2015. Ośmiu liderów zmierzyło się w debacie telewizyjnej

Posłuchaj

Debata przedstawicieli ośmiu ogólnopolskich komitetów wyborczych (Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

W debacie wzieli udział: Ewa Kopacz (PO), Beata Szydło (PiS), Barbara Nowacka (Zjednoczona Lewica), Janusz Piechociński (PSL), Ryszard Petru (Nowoczesna), Paweł Kukiz (Kukiz'15), Janusz Korwin-Mikke (KORWiN) i Adrian Zandberg (Partia Razem).

Gospodarzem spotkania była Diana Rudnik, dziennikarka "Wiadomości" TVP1, a towarzyszyli jej Grzegorz Kajdanowicz z TVN i Jarosław Gugała z Polsatu.

Debata została podzielona na trzy części. W pierwszej przedstawiciele komitetów wyborczych odpowiadali na pytania dotyczące spraw społeczno-gospodarczych, w drugiej odnieśli się do kwestii związanych z polityką zagraniczną i polityką bezpieczeństwa, a w trzeciej pochylili się nad problematyką wizji i ustroju państwa.

Wybory parlamentarne - zobacz serwis specjalny >>>

Wiek emerytalny

Barbara Nowacka ze Zjednoczonej Lewicy powiedziała, że koalicja, którą reprezentuje opowiada się za tym, by wiek emerytalny uzależnić od stażu pracy. Zauważyła, że emerytury są dzisiaj bardzo niskie. - ZL proponuje podwyższenie emerytur dla najuboższych o 200 zł - podkreśliła.

Janusz Korwin-Mikke zadeklarował, że partia KORWiN postara się przywrócić wiek emerytalny dla tych, którzy zaczęli pracować w momencie, gdy obowiązywała zasada 60-65. - Jeżeli ktoś zaczął pracować rok temu, zostanie przy 67 - zastrzegł. - Jeżeli dalej będzie rządził PO-PiS to ZUS zbankrutuje - stwierdził.

Ryszard Petru z Nowoczesnej zauważył, że aby emerytury były wysokie, to muszą być wysokie wynagrodzenia. - By Polacy dużo zarabiali gospodarka musi być sprawna, a państwo musi skutecznie działać - ocenił. - Proponujemy koniec z przywilejami emerytalnymi - dodał.

Paweł Kukiz z Kukiz'15 wskazał, że należy uszanować wolę blisko 2 mln obywateli i rozpisać referendum w sprawie wieku emerytalnego.

Ewa Kopacz poinformowała, że jej celem na najbliższą kadencję jest podwyższenie płac Polaków. - Podwyższenie płac to również podwyższenie emerytur - zaznaczyła. - Mądrze powinniśmy skorzystać z tego, że Polska jest dziś szóstą gospodarką Europy - podkreśliła.

Źródło: TVN24/x-news

Lider PSL Janusz Piechociński przypomniał, że jego partia jeszcze w tym Sejmie zaproponowała korektę reformy emerytalnej tak, aby po 40 latach udokumentowanej pracy można było odejść na dobrowolną emeryturę. - Wprowadzimy minimalną emeryturę 1200 zł - zadeklarował.

Według Adriana Zandberga z Partii Razem mamy dwie potężne dziury w systemie emerytalnym - "milion pracowników na śmieciówkach i niepotrzebne przywileje przedsiębiorców". - Gdy załatamy te dwie dziury, wtedy będziemy mogli sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Polskę stać na taki, czy inny wiek emerytalny - stwierdził.

Beata Szydło z PiS oświadczyła, że obywatele mają prawo decydować o swoim wieku emerytalnym. - Nasza propozycja - wracamy do poprzedniego wieku emerytalnego, 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn i dobrowolność wyboru - kto chce, będzie mógł dłużej pracować - powiedziała.

Podatki


Nowacka wskazała na niesprawiedliwość obecnego systemu podatkowego. W jej opinii więcej do budżetu powinni dokładać najlepiej zarabiający, sklepy wielkopowierzchniowe, banki, koncerny.

Korwin-Mikke stwierdził, nie może być tak, że człowiek, który pracuje płaci "grzywnę" w postaci podatku dochodowego, a ten, który nie pracuje - jeszcze dostaje zasiłek. Dlatego - orzekł - należy zlikwidować PIT, CIT i podatek od sprzedaży.

REKLAMA

Petru powtórzył postulat swojego ugrupowania: 3 razy 16. Chodzi o jednolitą stawkę PIT, CIT i VAT. Lider Nowoczesnej odrzuca zarzuty, że takie rozwiązanie oznacza podwyżkę podatków dla najuboższych. Według niego przeciętny Polak zaoszczędzi w ten sposób 411 zł rocznie.

Kukiz uważa, że wszelkie dotychczasowe propozycje realnie nic nie zmienią. Według niego trzeba uprościć prawo podatkowe i zrezygnować z opodatkowania pracy. - Dodatkowe podatki powodują, że 70 proc. dochodów jest przez władze zabierane i wydawane na ośmiorniczki i inne badziewia - wskazał.

Kopacz przypomniała flagową, podatkową propozycję Platformy. Chodzi o powszechny, progresywny podatek PIT, z najniższą stawką 10 proc. Zapowiedziała też, że składki na ZUS i NFZ będą jedną, prostą daniną, płaconą z budżetu państwa.

Piechociński wskazał na konieczność wprowadzenia prostego, przejrzystego systemu podatkowego. Dodał, że CIT powinien iść do samorządów, a w systemie podatkowym powinny być silne motywacje innowacyjne i mechanizmy prorodzinne.

REKLAMA

W ocenie Zandberga, jeśli chcemy mieć porządne europejskie państwo, to musimy mieć porządny, progresywny system podatkowy. - Problemem jest omijanie podatku CIT. Rząd przez lata bardzo mało z tym zrobił - ocenił.

Szydło zaproponowała 15-proc. CIT dla małych przedsiębiorstw, podwójny opis inwestycyjny dla przedsiębiorców wprowadzających nowe technologie do swoich firm oraz ulgi dla pracodawców tworzących nowe miejsca pracy dla młodych ludzi.

Dług publiczny

Nowacka uważa, że finansami Polski należy lepiej zarządzać. Ta sztuka - w jej opinii - nie udawała się obecnym władzom. Jak wyliczyła, w ciągu ośmiu lat rząd "przejadł" równowartość 11 budżetów. - Polska musi racjonalnie gospodarować środkami unijnymi i w końcu racjonalnie inwestować - dodała.

Korwin-Mikke przypomniał, że wnioskował o zakaz zadłużania kraju niemal ćwierć wieku temu. - Dziś po takie rozwiązania sięgają już Brytyjczycy - wskazał. Lider ugrupowania KORWiN liczy, że wkrótce zdecyduje się na to Polska.

Petru zauważył, że rosnący deficyt jest problemem Polski od zarania dziejów. Jako antidotum proponuje "odrzucenie wszelkich populizmów" i ograniczenie "rozdawnictwa". Rząd musi stawiać na przedsiębiorczość Polaków i nie rzucać im kłód pod nogi. Dodatkowo, trzeba uszczelnić i uprościć system podatkowy oraz przestać dopłacać do nierentownych gałęzi przemysłu.

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

Kukiz stwierdził wprost - powinien obowiązywać zakaz zadłużania państwa. Według niego dług w dużej mierze generują: "banksterka" i korporacje, które wyprowadzają pieniądze z Polski dzięki lukom prawnym i dobrym prawnikom.

Kopacz zaproponowała reformę systemu podatkowego, która ma ograniczyć obecny deficyt. Progresywny podatek PIT ma - jej zdaniem - poprawić sytuację najbiedniejszych i wielodzietnych rodzin. Dodatkowo ten system ma pomóc likwidować szarą strefę i zatrudnianie na "śmieciówkach".

Piechociński w kwestii ograniczenia długu publicznego zaoferował Polakom politykę "racjonalności i realności". Dodał, że ostatnie osiem lat rządów stały pod znakiem konsekwentnego wzrostu polskiej gospodarki. Zaznaczył, że należy dalej rozwijać przedsiębiorczość i umiędzynarodawiać gospodarkę, by w Polsce było więcej pracy. Dzięki takim działaniom, zamożniejsze państwo poradzi sobie.

REKLAMA

Skuteczną ściągalność podatków zaproponował Zandberg. Na podstawie raportów ekonomistów działających w Komisji Europejskiej zauważył, że przez brak odprowadzania korporacyjnych podatków w Polsce tracimy rocznie nawet 46 mld zł rocznie.

- Wystarczy rządzić mądrze i sprawiedliwie - stwierdziła Szydło. - W Polsce jest dość pieniędzy, tylko trzeba nimi umiejętnie zarządzać - orzekła. - Nie rozwijać się na kredyt, ale umiejętnie sięgać po te źródła dochodów, które dziś nie są wykorzystywane. Chodzi m.in. o opodatkowanie hipermarketów, uszczelnienie podatku VAT czy wprowadzenie podatku bankowego - wyliczyła.

Uchodźcy

Kopacz podkreśliła, że dzięki solidnej i twardej postawie jej rządu nie doszło do narzucenia wszystkim krajom Unii Europejskiej stałej reguły rozdziału imigrantów. - Postanowiliśmy, że będziemy prowadzić bardzo kompleksową politykę w stosunku do uchodźców, jednocześnie będąc solidarnymi nie tylko z krajami UE, ale przede wszystkim będąc solidarnymi z tymi ludźmi, którzy niekiedy uciekają przed utratą zdrowia lub życia - oświadczyła.

Szydło oceniła, że przede wszystkim należy skupić się na pomocy humanitarnej w krajach, z których pochodzą imigranci. - Rozwiązanie, które zaproponowała UE, jest złym rozwiązaniem i przede wszystkim nie jest to rozwiązanie systemowe. Polacy słusznie mają prawo się obawiać, bo do tej pory nie wiedzą tak naprawdę, do czego zobowiązał się polski rząd i jakie są te propozycje - oznajmiła.

- Po pierwsze trudno tych ludzi nazwać uchodźcami, bo w myśl konwencji genewskiej uchodźcami byliby, gdyby byli w Turcji albo w Grecji, w pierwszym kraju, w którym nie ma konfliktu. To są imigranci zarobkowi - stwierdził Kukiz. Jego zdaniem, jeżeli rząd uważa, że stać nas na przyjęcie tych ludzi, "to znaczy, że rząd Platformy prowadzi politykę z ramienia Niemiec". - Jak wy chcecie terrorystów rozpoznać, jak wy się dajecie nagrywać jak dzieciaki u Sowy? - zwrócił się  do Kopacz.

- Jeżeli ci ludzie, którzy uciekają przed wojną, przed śmiercią, często przed głodem, pukają do naszych drzwi, to jest naszym ludzkim obowiązkiem po prostu się nimi zaopiekować - argumentował Zandberg. Ocenił, że część polskiej klasy politycznej, w tym Korwin-Mikke postanowił zbijać kapitał na straszeniu imigrantami. - To jest dosyć obrzydliwe - orzekł.

Korwin-Mikke odpowiedział, że Zandberg mówi "totalne bzdury", bo "wiadomo, że ludzie, którzy przyjeżdżają, to są z reguły młodzi mężczyźni". - Czy oni zostawili swoje rodziny w Syrii? Nie, oni dwa lata temu uciekli do Turcji. Idą do Niemiec, bo tam są wyższe zasiłki. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, gdy zobaczyła, że jest ich za dużo, żąda od nas, abyśmy utworzyli obozy koncentracyjne dla tych uchodźców i ich pilnowali, aby nie uciekli do Niemiec - stwierdził.

- Jesteśmy Europejczykami, jesteśmy ludźmi, musimy być solidarni z ofiarami wojny i z uchodźcami. Powinniśmy przyjąć tyle osób, ile możemy przyjąć tak, żeby zapewnić tu godny i bezpieczny pobyt, a przede wszystkim musimy doprowadzić do takiej sytuacji, aby nie musieli uciekać - powiedziała Nowacka.

Natomiast Piechociński ocenił, że migracje biorą się z wojny i biedy. - Pamiętajmy, że są nie tylko migracje z kierunku Północ-Południe, z Afryki czy z Bliskiego Wschodu. Jeśli nastąpi destabilizacja na Ukrainie, będziemy mieli zderzenie z wielką migracją ze Wschodu i to nie będą tani pracownicy do sadów czy naszego przemysłu meblowego - zwrócił uwagę. Zaproponował, by w pierwszej kolejności wykorzystać do pomocy uchodźcom polską żywność, leki i materiały sanitarne.

Petru powiedział, że możemy przyjmować uchodźców tylko w konsultacji z gminami i wyłącznie w sposób bezpieczny.

Polityka Polski wobec Wschodu

REKLAMA

Petru ocenił, że Polska będzie miała dobre relacje z Rosją tylko, gdy będzie silna w UE, "bo wtedy dopiero Rosja będzie nas poważnie traktować". - Ważne jest to, żebyśmy my proponowali w UE politykę wobec Wschodu i żeby polityka UE była zgodna z naszym interesem - zaznaczył. Podkreślił, że wobec Rosji ważne jest wspólne stanowisko polskich partii politycznych, bo w innym wypadku Moskwa będzie nas rozgrywać, tak, jak do tej pory. Dodał też, że w Polskim interesie jest niezależność Ukrainy i jej dążenie do NATO i UE.

Kopacz oświadczyła, że Polska jest dobrym ambasadorem ukraińskich spraw w Unii Europejskiej i razem z krajami Grupy Wyszehradzkiej zdecydowanie walczy niezależność i suwerenność Ukrainy, szczególnie w debatach nad przedłużeniem sankcji wobec Rosji.

Źródło: TVN24/x-news

Szydło oceniła, że polityka wobec Rosji musi być mądra i wyważona, a "polityka resetu", której prowadzenie wiceprezes PiS zarzuciła obecnie rządzącym, była błędem. - To musi być polityka, która będzie budowała silną politykę Polski w Unii Europejskiej, ale również w regionie - wskazała.

Zdaniem Kukiza Polska w sprawie Rosji nie powinna wychodzić przed szereg i np. dostarczać broni Kijowowi, co - jak powiedział - byłoby samobójstwem. - Jednocześnie kto na tym wszystkim traci? Polski rolnik. Francuzi spokojnie eksportują sobie swoją wieprzowinkę. Wszyscy mają poukładane. Polacy cierpią najbardziej przez realizację interesów Niemiec przez PO pod szyldem UE - oznajmił. Jego zdaniem najpierw powinniśmy się kierować interesem Polski, potem V4, a dopiero później UE.

Według Zandberga polityka wschodnia i bezpieczeństwa ma szanse być skuteczna i efektywna tylko w ramach wspólnej i solidarnej polityki Unii. "Nadzieje na to, że Polska może samodzielnie pomachać szabelką, że ktoś przestraszy się naszych symbolicznych gestów, są płonne i bezsensowne, nie prowadzą do rozwiązania konfliktu na Ukrainie, do tego żeby pomóc realnie Ukraińcom. Prowadzą tylko do tego, żeby pozbijać kapitał polityczny w Polsce i to jest po prostu nieodpowiedzialne - ocenił.

Piechociński przypomniał natomiast, że przed dekadą w relacjach Moskwy z Brukselą i Warszawą nie było problemu ukraińskiego, a mimo to Rosja nałożyła sankcje na polską żywność, zniesione dopiero za kadencji ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Podkreślił, że w ostatnich latach, budując gazociągi i zwiększając objętość magazynów na gaz, Polska uczyniła wiele, by uniezależnić się od Gazpromu. - Nie odwracamy się od Rosji, oczekujemy partnerstwa w wymiarze biznesowym. Nie ma dzisiaj klimatu do rozmów z Putinem, jeśli nierozwiązany jest problem Ukrainy, ale jest poważna przestrzeń do rozmowy z Rosjanami - ocenił.

REKLAMA

- Polska polityka międzynarodowa musi być polityką mądrą, rozsądną i wyważoną. Polityką przede wszystkim patrzącą na interesy Polek i Polaków, na interesy rolników, małych i średnich przedsiębiorców, szczególnie w kontekście Rosji i Ukrainy tych, mieszkających przy granicy wschodniej - orzekła Nowacka. Z drugiej strony - dodała - musimy i chcemy być solidarni z krajami UE, więc musimy być pośrednikiem między UE a Rosją oraz postawić w pierwszej kolejności na interesy gospodarcze i współpracę handlową z Niemcami, V4, a także z Rosją.

Polska polityka zagraniczna

Kopacz zwróciła uwagę, że w latach 90. XX wieku, gdy do Polski napływało 90 tys. uchodźców z Czeczeni, obecni politycy PiS mówili, że ich przyjęcie to wielki test na przyzwoitość, a teraz są przeciw przyjmowaniu uchodźców. - Jeśli dzisiaj my się nie okażemy solidarni, to UE nie pomoże nam w razie napływu imigrantów np. z Ukrainy - powiedziała.

- Musimy zrobić wszystko, żeby Polacy czuli się bezpieczni w swoim państwie - podkreśliła Szydło. - Jesteśmy oczywiście członkiem Unii Europejskiej, która domaga się od nas solidarności, ale to musi być solidarność w dwie strony - zwróciła uwagę. Przypomniała niedawne podpisanie umowy w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu Nordstream między Rosją a Niemcami po dnie Bałtyku.

Kukiz ocenił, że trudno mówić, aby Polska była podmiotem polityki zagranicznej, bowiem jest jej przedmiotem. Jego zdaniem PO nie realizuje interesów naszego kraju, lecz Unii, głównie Niemiec. - Na prowadzeniu polityki zagranicznej przez obecną władzę traci polski naród. Po prostu - skomentował.

Zandberg uznał, że wysłanie wojska w jedno, drugie czy trzecie miejsce to nie jest dobre rozwiązanie.  - Jeżeli chcemy pokoju i bezpieczeństwa, to musimy zadbać o pomoc rozwojową, musimy odciąć grupom terrorystycznym pożywkę, na której one wzrastają. A one wzrastają na globalnych nierównościach, na niesprawiedliwości, na ubóstwie, na nierównych traktatach między Europą a światem globalnego południa - wymienił.

Piechociński ocenił z kolei: "F-16 ani MiG-29 nie wygra z biedą, dlatego trzeba szukać rozwiązań o charakterze politycznym". Jego zdaniem nie wolno myśleć kategoriami większego wysiłku obronnego i proponować zwiększenia wydatków na wojsko z 2 do 3 proc. PKB (to postulat PiS). Lepsza jest - według niego - polityka oparta na współpracy, rozwiązywaniu kryzysów, a nie na walce.

Korwin-Mikke zauważył, że to USA zdestabilizowały Libię, Irak i Syrię, "gdzie syryjski prezydent Baszar el-Asad broni cywilizacji w miarę europejskiej przed hordą sunnitów, a właściwie wahabitów wspieranych przez Katar i Arabię Saudyjską".

Zdaniem Nowackiej "polska polityka międzynarodowa musi być wreszcie rozsądna, wyważona, oparta na współpracy i umiejętności dialogu". - Nie można prowadzić wyłącznie polityki opartej na emocjach, na fobiach i na nieracjonalnościach, ale na powiązaniu się gospodarczym z krajami ościennymi przede wszystkim, w szczególnymi z Niemcami, z którymi mamy szansę mieć dobrą wymianę gospodarczą. Taka polityka zapewnia nam Polkom i Polakom bezpieczeństwo - oceniła.

Relacja państwo-Kościół

- Polska powinna być krajem świeckim. Sfera publiczna powinna być wolna od religii - stwierdziła Nowacka. - Uważamy, że należy wyprowadzić religię ze szkół - zaznaczyła.

Opinię Nowackiej podzielił Zandberg. - W nowoczesnym państwie rozdział Kościoła i państwa powinien być oczywistością- zaznaczył. Zastrzegł jednak, że nie powinno to prowadzić do wojny kulturowej. Przedstawiciel Partii Razem wypowiedział się przeciwko finansowaniu nauki religii z budżetu państwa.

- Państwo powinno być życzliwe wobec Kościoła, ale musi być neutralne światopoglądowo i to zapewnia nam Konstytucja, ważne, by pilnować jej przestrzegania- powiedział Petru. Podkreślił, że sprawy stosunku państwa i Kościoła powinny być regulowane drogą dialogu. Szef Nowoczesnej dodał, że w Polsce zdarzają się sytuacje niezgodne z zasadą neutralności światopoglądowej, np. niektórzy księża mówią wiernym, na kogo głosować.

- Polska jest państwem świeckim, jest rozdział państwa i Kościoła. Te relacje są pewnym konsensusem, który został wynegocjowany - zwróciła uwagę Szydło. Stwierdziła, że nie ma powodu, aby poruszać tę sprawę w kampanii wyborczej.

Kukiz również ocenił, że sprawy stosunku państwa i Kościoła są obecnie drugorzędne. Zaproponował, by na drodze referendum zdecydować, czy religia ma być nauczana w szkołach i czy te lekcje powinny być finansowane przez państwo.

REKLAMA

Piechociński wyraził opinię, że w teorii stosunki państwo-Kościół są dobrze uregulowane. Natomiast w praktyce brakuje wzajemnego szacunku i zrozumienia, że chrześcijaństwo i Bóg nie przeszkadza w modernizacji kraju. Dodał, że nowoczesna gospodarka nie potrzebuje ludzi nieszanujących żadnych wartości.

Korwin-Mikke powiedział, że Kościół odgrywa pozytywną rolę w, jak się wyraził, walce z głupotą ideologii gender. Przyznał, że zasadniczo akceptuje konkordat. Nie podoba mu się, że państwo musi przeznaczać 200 tys. dolarów na Papieską Akademię Teologiczną, ale - jak zaznaczył - z powodu 200 tys. dolarów nie będzie zrywał konkordatu.

Kopacz oświadczyła, że jej partia jest za przyjaznym rozdziałem Kościoła od państwa. - Nie będziemy walczyć z religią, nie będziemy się wtrącać w sprawy Kościoła, ale też nie chcemy, aby Kościół wtrącał się w politykę - oznajmiła. Dodała, że jest za tym, aby obywatele sami decydowali o swoich sprawach. Dotyczy to także posyłania dzieci na lekcje religii.

Ochrona zdrowia

Nowacka oceniła, że konieczne są zmiany systemowe. - Zjednoczona Lewica uważa, że składka zdrowotna powinna przysługiwać każdemu. Kolejki trzeba skrócić wzmacniając rolę lekarza rodzinnego - wskazała.

- Opowiadamy się za radykalnym uproszczeniem systemu finansowania służby zdrowia, za wprowadzeniem jednolitego systemu budżetowego, za końcem kontraktacji, jesteśmy przeciwni prywatyzacji, dopłacania za wizyty - wyliczył Zandberg.

REKLAMA

Petru oświadczył, że Narodowy Fundusz Zdrowia jest wyjątkowo niewydolnym systemem, bo jest marnotrawny, nie ma konkurencji. - Proponujemy podział NFZ na konkurujące ze sobą fundusze, zarówno państwowe, jak i prywatne - powiedział. - Nie bójmy się prywatnych podmiotów, przecież większość z nas korzysta z prywatnego stomatologa - podkreślił.

Szydło zaznaczyła, że Prawo i Sprawiedliwość proponuje konkretne rozwiązania. Wśród nich wymieniła likwidację NFZ, powrót gabinetów lekarskich i stomatologicznych do szkół oraz darmowe leki dla osób starszych.

Kukiz stwierdził, że pytanie o wizję służby zdrowia w dziale "wizja i ustrój państwa" jest absurdalne. - Szpitale nie powinny być prywatne, ponieważ jesteśmy za biedni - skwitował.

Inny model systemu ochrony zdrowia przedstawił Piechociński. - Nie zmiany instytucjonalne i kolejne fundusze albo kasy, ale racjonalność - orzekł. - Przede wszystkim musimy kształcić kadrę medyczną, bo się starzeje. Poza tym polski system leków i farmaceutyków powinien być konkurencyjny - wskazał.

Korwin-Mikke krytycznie ocenił politykę zdrowotną rządu. - To przez pani ministra nie mogę kupię w Polsce jedynego lekarstwa, które mi leczy zatoki - powiedział. - Jedyna firma, jaka działa przyzwoicie w medycynie to jest weterynaria, bo nie ma tam ministerstwa chorych psów, nie ma narodowego funduszu zdrowia kotów - oznajmił.

REKLAMA

Kopacz podkreśliła, że w ciągu ośmiu lat środki na leczenie Polaków zwiększyły się o blisko 30 mld. - Został uchwalony Narodowy Program Transplantacji, standardy okołoporodowe, znieczulenie do porodu, 33 programy onkologiczne z innowacyjnymi lekami oraz pakiet onkologiczny, który skrócił diagnostykę do dziewięciu tygodni - wymieniła.

Współpraca z innymi partiami

Nowacka stwierdziła, że ewentualna koalicja to temat do omówienia po wyborach. Przyznała, że póki co nie widzi możliwości koalicyjnej z PiS i Korwinem-Mikke.

Zandberg oświadczył, że Polacy wolą dyskutować na inne tematy, aniżeli o potencjalnych koalicjach w rządzie czy Sejmie. Wskazał, że Polacy woleliby posłuchać o ludziach pracujących na "śmieciówkach", braku polityki mieszkaniowej, kryzysie demograficznym czy malejącym odsetku ludzi zakładających rodziny.

- Koalicję należy budować nie przeciwko komuś, ale za czymś - powiedział Petru. Dodał, że deklaracja na tym etapie byłaby bardzo trudna. Kompanem - według niego - może być ta partia, która również chce wprowadzić w Polsce impuls rozwojowy. Zadeklarował, że jest przygotowany zarówno na wariant koalicyjny jak i opozycyjny.

- Walczymy o każdy głos, który da nam możliwość samodzielnych rządów. Polska potrzebuje silnego rządu, a nie rozdrobnionego parlamentu - wskazała Szydło. - Kooperacja jest możliwa ze wszystkimi, którzy chcą wdrożenia dobrych projektów ustaw dla Polaków - skomentowała.

Kukiz wyklucza stałą koalicję, gdyż - w jego opinii - jest to zawsze próba przekupstwa mniejszej partii przez większą.

REKLAMA

Piechociński oznajmił, że jego ugrupowanie od dawna jest w koalicji z Polakami. - Obecnie trzeba budować koalicję polskich serc i rąk w celu lepszej i silniejszej ojczyzny, a na konsumowanie koalicji przyjdzie czas po wyborach - orzekł.

- Zawrzemy koalicję z każdym, kto zrealizuje możliwie dużo naszych postulatów - zadeklarował Korwin-Mikke.

Na temat planów PO milczała Kopacz.

Wystąpienia końcowe

Na koniec telewizyjnej debaty liderzy ogólnopolskich komitetów wyborczych mieli 45 sekund na wygłoszenie krótkich oświadczeń.

Korwin-Mikke apelował do wyborców, by nie wierzyli w obietnice pozostałych ugrupowań. - Ci, co obiecują zapominają dodać, że jeśli dadzą państwu 500 zł, to muszą zabrać wam 700, bo urzędnik, który pobierze te pieniądze kosztuje, i urzędnik, który zdecyduje jak je wydać, też kosztuje. Dlatego jeżeli wam to obiecają, to nie będziecie bogatsi o 500, ale biedniejsi o 200, które oni rozkradną, przeżrą i zmarnują - powiedział. Zapowiedział też, że jego formacja, jeśli dojdzie do władzy, to "nie będzie dawać, ale nie będzie też nic zabierać".

Nowacka wykorzystała czas na zachęcanie wyborców do poparcia jej ugrupowania. - Jeśli chcecie wolności, praw obywatelskich, sprawiedliwości społecznej, godności ludzkiej i dobrej gospodarki, wybierzcie Zjednoczoną Lewicę - zachęciła. Polakom odradziła głosowanie na Platformę, bo - jej zdaniem - po wyborach duża część osób startujących z list PO przejdzie do Prawa i Sprawiedliwości.

REKLAMA

Kukiz zwrócił uwagę na miałkość dzisiejszej debaty. -Sami państwo widzicie farsę. W części poświęconej sprawom ustrojowym robi się wszystko, by nie rozmawiać o ustroju, robi się wszystko, by nie mówić o konieczności gruntownej reformy sądownictwa i prokuratury, zmiany ordynacji wyborczej, uporządkowania relacji władza ustawodawcza-władza wykonawcza - podkreślił. Jak dodał, te wybory to ostatnia okazja na "wyrwanie Polski z łap klanów partyjnych".

Zandberg zaapelował natomiast do wyborców, by głosowali zgodnie z przekonaniami, a nie na "mniejsze zło". - Teraz media mówią państwu, że jedyny wybór jaki macie, to jest wybór między panią Szydło, panią Kopacz i ewentualnie Leszkiem Millerem, chowającym się za plecami pani Nowackiej - zaznaczył.

Szydło mówiła o dobrej zmianie, którą przeprowadzi jej ugrupowanie, jeśli dojdzie do władzy. Wyjaśniała, że ta dobra zmiana wiąże się z postulatami jej ugrupowania, takimi jak 500 zł miesięcznie na każde dziecko, 15-proc. podatek CIT dla małych przedsiębiorców, minimalna stawka godzinowa 12 zł i podwyższenie kwoty wolnej od podatku.

Kopacz przekonywała natomiast, że jej partia ma pomysł na lepszą Polskę. - Mamy doświadczenie i wiedzę, jak osiągnąć cel - wyższe pensje Polaków - stwierdziła. Ostrzegała też, że po wyborach Polska może się stać państwem wyznaniowym, a przedsiębiorcy mogą być lustrowani. - Jeszcze nie jest za późno, jeszcze mamy państwo demokratyczne - dodała.

REKLAMA

Petru przedstawił swoje ugrupowanie jako jedyne, które może dać Polsce pozytywny impuls. Zapowiedział reformę polskiej edukacji, by młodzi ludzie po studiach mogli znaleźć pracę, a także zmiany w służbie zdrowia. - Proponujemy podstawową zasadę - urządzimy Polskę lepiej za te same pieniądze - zakończył.

- PSL rozwiązuje problemy, a nie je tworzy - podkreślił Piechociński i dodał, że jego partia jest "siłą rozsądku, doświadczenia i kompetencji". Zadeklarował, że członkowie jego partii będą "do dyspozycji" Polaków po wyborach. - Proponujemy współpracę i współdziałanie, otwieranie nowych rynków, proponujemy szanse - podsumował.

Wybory parlamentarne odbędą się w najbliższą niedzielę, 25 października.

IAR, PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej