Wypadek w Jaskini Niedźwiedziej. Udało się uratować grotołaza
53-letni mężczyzna, który prowadził w jaskini badania, miał wypadek, spadł z dużej wysokości.
2015-10-25, 17:11
Posłuchaj
Informację o zdarzeniu służby otrzymały w sobotę późnym wieczorem. Akcja ratunkowa trwała około 17 godzin, była bardzo trudna. Trzeba było rozkuć niektóre skały. W końcu ratownikom Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego udało się dotrzeć do uwięzionego mężczyzny.
Grotołaz został przetransportowany helikopterem do szpitala we Wrocławiu. Jego stan lekarze oceniają jako dobry. 53-latek najprawdopodobniej doznał urazu kręgosłupa, jest też wyziębiony.
Do wypadku doszło w niedostępnej dla zwiedzających części Jaskini Niedźwiedziej. 53-latek z Sekcji Grotołazów Wrocław prowadził badania wraz ze swoim kolegą. Mężczyźni mieli wszelkie wymagane pozwolenia.
Jak wyjaśnił jeden z ratowników, w trakcie badań 53-latek spadł z wysokości około 6-8 metrów w głąb jaskini (prawdopodobnie odczepił się od drabiny). Pomoc wezwał drugi badacz.
W akcji ratunkowej brało udział około 40 osób - ratownicy GOPR i 10 jednostek straży pożarnej.
Jaskinia Niedźwiedzia to najdłuższa jaskinia całych Sudetów, położona w Masywie Śnieżnika, w dolinie Kleśnicy, w pobliżu wsi Kletno. Została odkryta podczas eksploatacji kamieniołomu marmuru w 1966 roku, w obrębie wzniesienia Stroma (1166 m n.p.m.).
IAR, TVN24, kk
REKLAMA
REKLAMA