Manifestacja Pegidy w Niemczech. "Te zamachy nie wzięły się znikąd"
Do kilkunastu tysięcy zwolenników niemieckiego populistycznego, antyimigranckiego ruchu społecznego Pegida manifestowało w poniedziałek wieczorem w Dreźnie, przypisując napływającym do Europy imigrantom odpowiedzialność za ataki terrorystyczne w Paryżu.
2015-11-17, 08:00
Posłuchaj
Niemcy: Pegida o zamachach w Paryżu. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Manifestacja rozpoczęła się od minuty ciszy dla uczczenia pamięci ofiar zamachów we Francji.
- Te zamachy nie wzięły się znikąd, są wynikiem polityki imigracyjnej w stosunku do ludzi o zupełnie innym systemie wartości - oznajmił jeden z liderów Pegidy Siegfried Daebritz przy wtórze okrzyków tłumu: "Merkel musi odejść!".
- Ci, którzy nie widzą związku między tzw. religią pokoju (islam), kwestią uchodźców i walką z terroryzmem, mają na rękach krew ofiar dzisiejszych i jutrzejszych - dodał aktywista, potępiając, jak to nazwał, "etniczne samobójstwo", jakie dokonuje się w Europie.
Od 9 000 do 12 000 osób wzięło udział na placach miejskich w cotygodniowej demonstracji Pegidy. Nazwa ta to skrót niemieckiej nazwy: Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu. Dane o liczbie uczestników podała miejscowa uczelnia. Policja tradycyjnie odmawia podania danych dotyczących liczby demonstrantów.
REKLAMA
Źródło: RUPTLY TV/YouTube
Poniedziałkowa manifestacja przybrała szczególny kształt w świetle piątkowych ataków w Paryżu, które wielu prawicowych populistów uważa za zwiastun tego, że masowy napływ uchodźców do Europy wiąże się z ryzykiem przeniknięcia do niej dżihadystów - pisze AFP.
- To, co stało się w Paryżu, potwierdza tylko nasze obawy. To bardzo smutne, lecz nie zaskakujące i zapewne jesteśmy następni na liście - powiedział uczestnik manifestacji, 45-letni Thomas.
Zamachy w Paryżu
W serii przeprowadzonych przez dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) ataków terrorystycznych w Paryżu zginęło 129 osób, a ponad 350 zostało rannych.
REKLAMA
Do zamachów doszło w różnych miejscach miasta - trzy eksplozje miały miejsce w okolicach Stade de France, gdzie odbywał się wówczas mecz towarzyski Francja - Niemcy. Zdaniem francuskich władz, zamachowcy chcieli dostać się na stadion, gdzie wraz z 80 tys. widzów przebywał na trybunach francuski prezydent Francois Hollande.
mr
REKLAMA