Turcja wezwała ambasadora Rosji w związku z incydentem na okręcie
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Ankarze ostrzegło ambasadora Rosji przed powtórką incydentu, gdy żołnierz na pokładzie rosyjskiego okrętu przepływającego cieśniną Bosfor przez Stambuł trzymał na ramieniu ręczną wyrzutnię pocisków rakietowych. Do wydarzenia doszło w sobotę.
2015-12-07, 20:10
Dyplomatę przyjął w MSZ dyrektor departamentu, a nie - jak to się zwykle praktykuje - wiceminister.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu nazwał całą sytuację "jawną prowokacją, która musi się skończyć".
Turecka stacja telewizyjna NTV pokazała zdjęcia żołnierza z wyrzutnią na pokładzie okrętu desantowego "Cezar Kunikow". Poinformowano, że okręt prawdopodobnie znajdował się w drodze do Syrii.
Cieśnina Bosfor jest dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej jedynym szlakiem na światowe oceany. Traktat z okresu międzywojennego zobowiązuje Turcję do zezwalania wszystkim jednostkom na przepływanie tamtędy w czasach pokoju.
REKLAMA
Do znacznego pogorszenia stosunków pomiędzy Turcją a Rosją doszło, gdy 24 listopada tureckie siły powietrzne zestrzeliły rosyjski bombowiec Su-24; jeden pilot zginął. Turcja twierdzi, że rosyjska maszyna naruszyła jej przestrzeń powietrzną, a Rosja zaprzecza, utrzymując, że bombowiec znajdował się w syryjskiej strefie powietrznej.
W odpowiedzi na zestrzelenie Rosja wprowadziła sankcje wobec Ankary.
RUPTLY/x-news
30 września Rosja rozpoczęła kampanię lotniczą w Syrii, w której od czterech lat toczy się wojna domowa. Jako sojusznik prezydenta Baszara el-Asada bombarduje nie tylko dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), ale bojowników przeciwko reżimowi, także tych, których popiera Turcja.
REKLAMA
PAP/iz
REKLAMA