Zamieszki w Lipsku. Antyfaszyści starli się z policją

2015-12-13, 12:12

Zamieszki w Lipsku. Antyfaszyści starli się z policją
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Bundespolizei Pressebilder

69 niemieckich policjantów zostało rannych w sobotę w wieczornych zamieszkach w Lipsku. Funkcjonariusze próbowali rozdzielić neonazistów i zwolenników skrajnej lewicy.

Posłuchaj

Zamieszki w Lipsku. Korespondencja Macieja Wiśniewskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W dzielnicy Suedvorstadtdemonstrowało około 130 neonazistów, a przeciwko ich przemarszowi protestowało przeszło dwa tysiące ludzi. Z początku próbowali oni uszkadzić trakcję metra, aby uniemożliwić neonazistom dojazd do centrum miasta. W tym celu podpalili na pobliskich stacjach metra pomieszczenia z kablami elektrycznymi. Interweniujący strażacy byli atakowani. Kiedy do akcji wkroczyła policja, doszło do zamieszek.

Zwolennicy skrajnej lewicy obrzucili policjantów kamieniami i butelkami. Funkcjonariusze odpowiedzieli armatkami wodnymi i gazem łzawiącym. W policyjnej akcji wykorzystano też helikoptery i oddziały konne. 69 policjantów odniosło obrażenia, uszkodzono 50 radiowozów. 23 uczestnków zamieszek zostało aresztowanych.

Posłuchaj

Mieszkańcy o zamieszkach w Lipsku: Z tej i z tamtej strony latały kamienie. Policjanci użyli armatek wodnych. Demonstanci wybijali szyby, demolowali samochody, rzucali kamieniami. Panował chaos, ludzie byli bardzo przestraszeni (IAR) 0:13
+
Dodaj do playlisty

 

Policja zatrzymała angażującego się w walkę ze skrajną prawicą księdza Lothara Koeniga, zarzucając mu naruszenie porządku publicznego. Koenig przemawiał na wiecu lewicowych demonstrantów. Już w 2011 roku władze zarzucały duchownemu, że nawoływał do przemocy wobec policji.

W nocy w Lipsku panował spokój. Porządku pilnowały wzmocnione patrole policji.

źródło: youtube/Manfred O.

Burmistrz Lipska Burkhard Jung skrytykował lewicowych ekstremistów, zarzucając im, że pod przykrywką antyfaszyzmu uprawniają oni terror na ulicach miasta. Podkreślił, że jest zszokowany skalą zniszczeń dokonanych.

Jak pisze "Der Spiegel", do incydentów doszło już w nocy z piątku na sobotę. Nieznani sprawcy podpalali opony samochodowe i pojemniki na śmieci, a także biura partii politycznych.

Lipsk jest jednym z bastionów niemieckich skrajnych lewicowców i anarchistów. Od miesięcy w mieście odbywają się też regularne demonstracje przeciwników przyjmowania uchodźców. Prowadzi to do dalszej polaryzacji w mieście, które w 1989 roku było kolebką demokratycznej opozycji wschodnioniemieckiej.

IAR/PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej