"Potrzebna jest wielka przebudowa Polski". "Marsz Wolności i Solidarności" przeszedł ulicami Warszawy
W niedzielę w Warszawie odbył się V "Marsz Wolności i Solidarności". Demonstracja, organizowana przez PiS, miała przypominać o rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, a także być wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy.
2015-12-13, 22:10
Posłuchaj
Zakończył się "Marsz Wolności i Solidarności" w Warszawie. Relacja Tomasza Majki (IAR)
Dodaj do playlisty
Manifestacja rozpoczęła się na Placu Trzech Krzyży odczytaniem nazwisk ofiar stanu wojennego i modlitwą w intencji poległych i ojczyzny. Następnie głos zabrał Andrzej Gwiazda. Były działacz opozycji apelował o poparcie dla rządu we wspólnej walce z tymi, którzy - jak mówił - atakami na struktury państwa usiłują zniszczyć ducha naszego narodu.
- Nie zniknie nasza Polska wielka i prawdziwa, ale do tego potrzebne są miliony, tutaj sam rząd nie wystarczy, rząd jest dowództwem, ale do tego żeby wygrać, musi mieć armię - powiedział.
Posłuchaj
Andrzej Gwiazda o obecnej sytuacji politycznej w Polsce (IAR) 0:28
Dodaj do playlisty
Do zgromadzonych na warszawskim Placu Trzech Krzyży przemawiał także Jarosław Kaczyński. - To jest z jednej strony marsz pamięci o tym, co wydarzyło się przed 34 laty, pamięci o stanie wojennym, o tej walce, która wtedy była toczona o polską wolność, ale to jest także marsz dla przyszłości. To jest marsz, który ma być krokiem, jednym, ale ważnym krokiem, w tym kierunku, który obraliśmy i który uzyskał poparcie społeczeństwa - rozpoczął swe wystąpienie prezes PiS.
Powiązany Artykuł
Stan wojenny
Podkreślił, że Solidarność była "wydarzeniem niezwykłym, jedynym w XX-wiecznych dziejach świata, była największym ruchem społecznym być może w całych dziejach". - I Solidarność była jednocześnie syntezą tego wszystkiego, co budowało przez wieki nasze zabiegi, naszą walkę o wolność, nasz republikanizm, naszą wiarę, że jesteśmy wspólnotą i razem budujemy polskie państwo, polską Rzeczpospolitą - mówił szef Prawa i Sprawiedliwości. - To dziedzictwo jest wieczne, jest ciągle żywe - dodał.
REKLAMA
Wyraził przy tym pogląd, że po 1989 roku dziedzictwo Solidarności zostało na różne sposoby odrzucone. - Byli tacy, którzy się wstydzili za Solidarność, byli tacy, którzy mówili: sztandary Solidarności schowajcie, są już niepotrzebne - powiedział. Jego zdaniem jednak sztandary te są potrzebne, ponieważ potrzebne jest właśnie dziedzictwo Solidarności. - Musimy budować wspólnotę, inaczej nie zbudujemy silnej Polski, nie zabezpieczymy naszej wolności, inaczej nie będziemy się w Europie liczyć, inaczej inni nie będą się liczyć z nami - przekonywał.
(Andrzej Gwiazda: Trybunał Konstytucyjny powołano w stanie wojennym. To miał być kaganiec/ Źródło: TVN24/x-news)
Prezes PiS ocenił, że obecny rok 2015 jest bardzo ważny, prawie tak ważny, jak lata 1980 i 1989. - Musimy się zmobilizować, bo inaczej nie zdołamy odnieść zwycięstwa. Mówimy: damy radę - podkreślił. - Damy radę! Damy radę! - skandował tłum zgromadzony na Placu Trzech Krzyży.
Jarosław Kaczyński przestrzegał, że hasło "damy radę" to nie mogą być tylko słowa. - To musi być mobilizacja, to musi być sytuacja, w której nie tylko 13 grudnia, czy 3 maja będziemy gotowi zgromadzić się tutaj, w tym miejscu, czy w jakimś innym miejscu w Warszawie, by wspólnie upominać się o prawa i wspólnie pokazywać palcem tych, którzy nam tych praw odmawiają, bo dziś przecież sensem tej walki jest odrzucenie tej odmowy - odmowy przyznania nam praw - wzywał szef PiS.
REKLAMA
Według niego, PiS wygrał wybory parlamentarne, ale "nie ma prawa tworzyć prawa i przebudowywać Polski". - A Polskę przebudować trzeba i to musi być wielka przebudowa na miarę naszej historii - powiedział Kaczyński.
Posłuchaj
Jarosław Kaczyński o sytuacji politycznej w Polsce (IAR) 0:31
Dodaj do playlisty
Wspominał wizytę papieża Jana Pawła II w Polsce w 1991 roku. - Przedstawił nam taki wielki, wyrosły właśnie z doświadczenia Solidarności i z nauki Kościoła plan budowy porządku, także porządku moralnego w naszym kraju. Został wtedy brutalnie odrzucony. Przypomnijmy - ojciec święty miał być wtedy w Polsce trzy razy, a był dwa, bo taką kampanię zorganizowano w naszym kraju, że po raz trzeci nie przyjechał - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
(Jarosław Kaczyński: Po 1989 odrzucono dziedzictwo Solidarności/ Źródło: TVN24/x-news)
Wzywał, by "odrzucić tych, którzy wtedy tą kampanię organizowali". - Oni są wciąż obecni. To oni są przeciw nam. To oni próbują nas zablokować. To oni wmawiają, że w Polsce dzisiaj demokracja jest zagrożona - mówił. - Bardzo wielu ludzi uwierzyło, że w środku gorącego lata jest mroźna zima, bo jak w telewizji tak powiedzieli, to tak jest. Dzisiaj nie o demokrację chodzi. Dzisiaj chodzi o to, by demokracja mogła rzeczywiście decydować, a nie garstka ludzi jednej strony, ludzi zaprzedanych obcym, a także wewnętrznym, ale niemającym nic wspólnego z interesem ogromnej większości Polaków - podkreślił. - Musimy - powtarzam - to przełamać. Ta droga jeszcze przed nami, przejdziemy ją, damy radę - przemawiał.
REKLAMA
Następnie marsz przeszedł z Placu Trzech Krzyży Alejami Ujazdowskimi w kierunku siedziby Trybunału Konstytucyjnego w Alei Szucha. Manifestujący nieśli ze sobą biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami, m.in. "Prezydencie jesteśmy z tobą".
Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego ponownie głos zabrał prezes PiS. Były premier w swoim wystąpieniu odniósł się do zamieszania wokół TK. Jarosław Kaczyński mówił, że poprzedni rządzący nie wykonali 50 orzeczeń Trybun, ogłaszali je często po tygodniach, a dziś - jak powiedział - "płaczą nad małym opóźnieniem" w publikacji wyroku w dzienniku ustaw. - To niebywałe natężenie hipokryzji - dodał.
Posłuchaj
Prezes PiS o zamieszaniu wokół TK (IAR) 0:29
Dodaj do playlisty
Szef PiS mówił, że sędziowie TK, w tym także prezes brali udział w przygotowaniu ustawy, o której sami musieli potem orzec, iż jest niezgodna z ustawą zasadniczą. - Łamią procedury, wydają bezpodstawne wyroki - dodał. Według Kaczyńskiego, poprzedni rząd chciał, by Trybunał Konstytucyjny stał się instytucją, blokującą zmiany w Polsce. - Dlatego ten Trybunał trzeba zmienić - mówił. Zdaniem prezesa PiS, walka toczy się o zablokowanie takich reform, jak 500 złotych na dziecko, obniżenie wieku emerytalnego czy wzrost płac.
(Jarosław Kaczyński: Ci, którzy teraz krzyczą nie wykonali prawie 50 wyroków TK/ Źródło: TVN24/x-news)
REKLAMA
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego zakończyło manifestację. Później Prezes PiS i Andrzej Gwiazda złożyli jeszcze kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przed Belwederem.
Manifestacja PiS była dwa razy liczniejsza, od tej organizowanej w sobotę przez opozycję - szacuje policja. To inne dane niż podał wiceprezydent Warszawy. Jarosław Jóźwiak - powołując się na szacunki Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego - powiedział, że w sobotę demonstrowało 50 a w niedzielę 15 tysięcy osób.
Rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji aspirant sztabowy Mariusz Mrozek utrzymuje jednak, że demonstracja zwolenników PiS była liczniejsza: "Raport końcowy policji po sobotniej demonstracji liczbę jej uczestników szacował na od 17 do 20 tysięcy osób. Natomiast w niedzielnej manifestacji te szacunki wynoszą od 40 do 45 tysięcy osób" - powiedział Mariusz Mrozek.
PAP/IAR/aj
REKLAMA
REKLAMA