Ruszył proces w sprawie próby zatrucia Anny Walentynowicz
Akt oskarżenia w tej sprawie złożył pion śledczy IPN. Chodzi o czterech funkcjonariuszy SB, którzy są podejrzewani o próbę zabicia działaczki NSZZ "Solidarność" w 1991 roku.
2015-12-18, 11:20
Posłuchaj
Sprawa była już raz rozpatrywana w radomskim sądzie w 2010 roku i została umorzona. Według sądu w Radomiu, oskarżeni popełnili czyny stanowiące zbrodnię komunistyczną, której karalność się przedawniła.
We wrześniu 2011 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił to postanowienie i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy przez radomski sąd. Ten zwrócił Instytutowi Pamięci Narodowej akta do uzupełnienia. IPN pracował nad tym trzy lata.
Powiązany Artykuł
Anna Walentynowicz - to w jej obronie był strajk
Akt oskarżenia skierowano przeciwko Tadeuszowi G., Markowi Januszowi K. - funkcjonariuszom Wydziału III Departamentu IIIA MSW oraz Wiesławowi Andrzejowi S. - funkcjonariuszowi Wydziału IIIA KW MO w Radomiu. Dowody w sprawie pochodzą z obszernego śledztwa IPN ws. domniemanego związku przestępczego w strukturach peerelowskiego MSW.
REKLAMA
Zbrodnia komunistyczna i zbrodnia przeciwko ludzkości
Oskarżonym czterem funkcjonariuszom resortu zarzucono popełnienie między 19 a 21 października 1981 roku w Radomiu zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości, polegającej na "przekroczeniu uprawnień służbowych w związku z opracowaniem i wdrożeniem kombinacji operacyjnej, zmierzającej bezpośrednio do podstępnego podania działaczce NSZZ "Solidarność" Annie Walentynowicz środka farmakologicznego o nazwie Furosemidum, za pośrednictwem tajnego współpracownika posługującego się pseudonimem "Karol".
Zdaniem śledczych IPN, jednorazowe podanie określonej ilości tego środka farmakologicznego mogło spowodować objawy zatrucia wywołane odwodnieniem i zaburzeniami elektrolitowymi, przejawiające się spadkiem ciśnienia krwi prowadzącym do zapaści oraz zaburzeniami rytmu serca i osłabienie mięśni, zaś większej dawki nawet doprowadzić do śmierci.
Zdaniem śledczych, oskarżeni liczyli się z tym, że Walentynowicz po zażyciu tego środka będzie miała co najmniej ograniczenia możliwości poruszanie się, co uniemożliwi jej spotkania z załogami zakładów pracy. Celu nie osiągnięto, bo Walentynowicz opuściła Radom wcześniej niż zakładano.
Według IPN, oznacza to usiłowanie narażenia jej na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu albo utraty życia. Ponadto oskarżonym zarzucono udział w związku mającym na celu popełnienie przestępstwa. Przesłuchani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Grozi im kara do 5 lat więzienia.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Sali w Kancelarii Premiera nadano imię Anny Walentynowicz
Stosowanie przez władze PRL represji wobec działaczy jest powszechnie znanym faktem historycznym - wskazał dodatkowo Sąd Apelacyjny w Lublinie, przed którym IPN polemizował z decyzją radomskiego sądu o zwrocie sprawy do śledztwa. Według lubelskiego SA analiza prokuratora IPN miała ustalić, czy wśród działań podejmowanych przez funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL były "ekscesy oderwane od realiów historyczno-politycznych", nadużycia władzy i jak wiele ich było. Może to być istotne dla rozstrzygnięcia tej sprawy i ustalenia zakresu odpowiedzialności oskarżonych.
Powiązany Artykuł
Sierpień 1980 -SERWIS SPECJALNY
Anna Walentynowicz zaangażowała się w działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w 1978 r. 7 sierpnia 1980 r. została bezprawnie zwolniona ze Stoczni Gdańskiej, co przyczyniło się do rozpoczęcia strajku w stoczni 14 sierpnia 1980 r., który doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Walentynowicz została członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ.
REKLAMA
Internowana w stanie wojennym; potem kilka razy aresztowana. W 1981 r. inwigilowało ją ponad 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.
PAP/iz
REKLAMA