Premier Litwy: wiosną rozstrzygnięcie problemu pisowni nazwisk nielitewskich, w tym polskich
Obecnie prawo litewskie przewiduje, że imiona i nazwiska są pisane w wersji litewskiej. Przeciwko temu protestuje m.in tamtejsza mniejszość polska.
2016-01-06, 20:21
- Wiosną planujemy wreszcie rozwiązać problem z pisownią nazwisk i zamierzam wziąć za to osobistą odpowiedzialność - powiedział w wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie "Radio znad Wilii" premier kraju Algirdas Butkeviczius, przewodniczący Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej.
Wcześniej zapowiadano, że Sejm ustawę o pisowni nazwisk będzie rozpatrywał podczas jesiennej sesji, ale sprawa ta nie została wciągnięta pod obrady.
Powiązany Artykuł

Polskie szkolnictwo jest coraz bardziej dyskryminowane na Litwie - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki
Według premiera, ustawę o pisowni nazwisk blokuje przewodnicząca parlamentu Lorata Graużiniene z Partii Pracy. - Dlatego też sejmowa frakcja socjaldemokratyczna postanowiła zebrać wymaganą liczbę podpisów, by projekt ustawy o pisowni nazwisk został wciągnięty pod obrady Sejmu - powiedział premier.
Dwa projekty
W Sejmie są dwa alternatywne projekty ustaw o pisowni nazwisk. Jeden jest zgłoszony przez współrządzących socjaldemokratów, drugi przez konserwatystów. Oba projekty zostały przyjęte w pierwszym czytaniu.
REKLAMA
Socjaldemokraci proponują zalegalizowanie pisowni nielitewskich nazwisk pisanych alfabetem łacińskim w wersji oryginalnej. Konserwatyści zgłosili projekt ustawy dopuszczający zapis nielitewskich, w tym polskich, nazwisk w wersji oryginalnej, ale tylko na dalszych stronach paszportu. Na pierwszej pozostałoby nazwisko zapisane w wersji litewskiej. Z tym się nie zgadzają litewscy Polacy, gdyż ich zdaniem nie rozstrzygnie to problemu.
Głos ludu
Jesienią ubiegłego roku ws. inicjatywy konserwatystów dot. zapisu nazwiska na dalszych stronach paszportu, zebrano w kraju prawie 70 tys. podpisów.
Jeden z inicjatorów zbierania podpisów, zanany z antypolskich wystąpień Gintaras Songaila, przyznaje, że liczy na to, iż „zebrane podpisy wpłyną na podjęcie decyzji przez parlamentarzystów”. Koordynator akcji zbierania podpisów, politolog Vytautas Sinica wyraża nadzieję, że „głos ludu zostanie usłyszany”.
pp/PAP
REKLAMA
REKLAMA