Powstaje film o wysiedleniach z Żywiecczyzny. "To jest bardzo uniwersalna historia"

Posłuchaj

Reżyser "Z domu..." Szymon Wróbel zapewnia, że chce dokładnie przedstawić realia czasów, które porusza w filmie (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

- Pierwszy ujęcia do filmu wykonano w Parku Etnograficznym w Ślemieniu - mówi reżyser Szymon Wróbel. Jak zauważa, ta historia, choć wydarzyła się w 1940 roku, jest bardzo uniwersalna. Jej główny motyw to poszukiwanie i tęsknota za domem.

Film pt. "Z domu...", ma być dokumentem, bez archiwalnych zdjęć, adresowanym do młodych widzów.

Szymon Wróbel jest autorem dokumentu "Jego oczami" o księdzu Józefie Tischnerze.

Wysiedlenia z Żywiecczyzny wiązały się z niemieckimi planami germanizacji terenów wcielonych do III Rzeszy po aneksji na Polskę w 1939 roku. Na terenach zamieszkałych przez ludność polską starano się osiedlać w ramach akcji Heim ins Reich kolonistów niemieckich, których na podstawie umów z Rosją i Rumunią ściągano ze wschodu Europy.

Do połowy grudnia 1940 roku do powiatu żywieckiego przybyło ponad 3,2 tys. osadników około 700 rodzin, głównie niemieckich chłopów przesiedlonych z rumuńskiej Bukowiny.

Do końca wojny z Żywiecczyzny i jej okolic wysiedlono blisko jedną trzecią mieszkańców. Polaków przejściowo umieszczano w systemie obozów przesiedleńczych i koncentracyjnych Polenlager, w których przeprowadzano m.in. selekcje rasowe na odebranych rodzicom dzieciach, które po pozytywnej weryfikacji wysyłano do ośrodków Lebensborn w celu germanizacji. Wysiedleni gospodarze mogli powrócić do swoich, często zniszczonych, gospodarstw dopiero po zakończeniu wojny.

Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przy Instytucie Pamięci Narodowej w Katowicach przeprowadziła śledztwo w sprawie Akcji, której celem było głównie zebranie danych i materiałów i ustalenie tożsamości wysiedlonych osób. Śledztwo zakończyło się w 2005 roku umorzeniem z powodu skazania sprawców wysiedleń w trakcie procesów norymberskich.

pp/IAR/Wikipedia