Obywatelskie wysłuchanie publiczne w sprawie wieku rozpoczynania nauki
Zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków spowoduje brak miejsc w przedszkolach dla trzylatków - mówili uczestnicy wysłuchania. Zwolennicy nowelizacji uważają, że ustawa naprawia to, co zostało wcześniej "zepsute" w polskiej edukacji.
2016-01-09, 17:10
Posłuchaj
Reprezentująca na wysłuchaniu obywatelskim w Audytorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego autorów projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty posłanka Marzena Machałek z PiS stwierdziła, że projekt nie pojawił się znikąd, był odpowiedzią na głos rodziców, którzy byli przeciwni obniżeniu wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat.
- Jestem przekonana, że jest to bardzo wolnościowa ustawa - oceniła. Podkreśliła, że PiS nie jest przeciwne edukacji dzieci sześcioletnich. Przypomniała, że zgodnie z nowelizacją rodzice nadal będą mogli posłać dziecko sześcioletnie do szkoły, jeśli będzie miało ono za sobą roczne przygotowanie przedszkolne.
Wiceminister edukacji Teresa Wargocka wskazała, że uzyskanie opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej przez rodziców chcących sześciolatkowi odroczyć obowiązek szkolny było "drogą przez mękę". Zaznaczyła, że chciałaby by rodzice podejmując decyzję o wieku rozpoczęcia przez ich dziecko nauki w szkole mogli to zrobić bez nacisków, kierując się wyłącznie dobrem swojego dziecka.
Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji powiedziała, że ustawa nie rozwiązuje problemów polskiej edukacji. Według niej, pora zacząć zastanawiać się nad tym, jak dzieci są uczone, co szkoła ma im do zaoferowania. - Samo przestawianie dzieci sześcioletnich, siedmioletnich z przedszkola do szkoły i odwrotnie nie zmieni tego, że część rodziców będzie niezadowolona - oznajmiła.
Prof. Anna Wiłkomirska z Wydziału Pedagogicznego UW oświadczyła, że zmiany w edukacji są naturalne, ale nie powinny być prowadzone pośpiesznie. - Wiek rozpoczynania edukacji szkolnej jest wtórny wobec tego, jaka ma być edukacja wczesnoszkolna. Zasadnicze pytania powinny dotyczyć tego, jaka jest szkoła, jak pracują z nimi nauczyciele - orzekła.
Elżbieta Tołwińska-Królikowska z Federacji Inicjatyw Oświatowych zwróciła uwagę, że ani obecny rząd, ani poprzedni nie konsultował się z przedstawicielami środowisk wiejskich. Jej zdaniem za zmianami stoi spojrzenie miastocentryczne i doświadczenie wielkich miast, tymczasem 40 proc. mieszkańców Polski to osoby mieszkające na terenach wiejskich.
Według Zofii Grudzińskiej z ruchu społecznego Obywatele dla edukacji przywrócenie wieku lat siedmiu jako wieku rozpoczynania obowiązkowej nauki oznacza, że najbardziej stracą na tym dzieci z terenów zaniedbanych oraz z rodzin, które nie widzą i nie cenią potrzeby nauki i posyłają dzieci do szkoły dopiero wtedy, gdy muszą, bo jest taki obowiązek.
REKLAMA
Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty zauważył, że system edukacji jest gotowy na przyjęcie do szkół dzieci sześcioletnich. - Dyrektorzy przedszkoli wyraźnie sygnalizują, że powrót do czterech roczników w przedszkolach, zamiast trzech, ograniczy przyjęcie dzieci trzyletnich do przedszkoli. W części miast, tak jest w Warszawie, przygotowuje się miejsca w edukacji przedszkolnej dla dzieci sześcioletnich w szkołach - poinformował.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenił, że "mamy do czynienia z niebywałym od 1989 roku upolitycznieniem systemu oświaty".
- Dotyczy to zarówno ustroju szkolnego jak i tych zmian, które zostały zrealizowane albo są planowane jako elementy realizacji obietnicy wyborczej jednej partii, które nie liczą się z głosami innych środowisk, ugrupowań, orientacji i opcji politycznych. Mamy także do czynienia z tym upolitycznieniem w warstwie kadrowej. Widać wyraźnie, że zmiany, które są generowane, jeśli chodzi o planowanie stanowisk kuratorów oświaty, w pełni wpisują się w to, o czym mówię - powiedział.
Wiceprzewodnicząca Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Teresa Misiuk przekazała, że zmiany dotyczące sześciolatków jej związek zaopiniował pozytywnie, ale ma" obawę odnośnie miejsc pracy dla nauczycieli. - Oczekujemy ponadpartyjnej, rzeczowej, merytorycznej debaty w tym temacie - zaznaczyła.
***
Jak wyjaśnili organizatorzy wysłuchania obywatelskiego, podczas prac nad projektem noweli nie skorzystano z formalnych sposobów zasięgnięcia opinii różnorodnych środowisk, nie umożliwiono ekspertom, naukowcom, nauczycielom i pedagogom, a także zwykłym obywatelom, rodzicom i uczniom, zabrania głosu w tej sprawie.
REKLAMA
Przypomnieli, że różne podmioty apelowały do parlamentarzystów o konsultacje i zorganizowanie wysłuchania publicznego. Dlatego, mimo że nowelizacja została już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, chcieli dać prawo wypowiedzi na jej temat wszystkim zainteresowanym stronom.
Organizatorami wysłuchania obywatelskiego są: Uniwersytet Warszawski, Wydział Pedagogiczny Uniwersytetu Warszawskiego, Fundacja Przestrzeń dla edukacji, Fundacja Idealna Gmina, Fundacja Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego, Federacja Inicjatyw Oświatowych, Federacji Stowarzyszeń Nauczycielskich, Stowarzyszenie Rodzice w Edukacji.
Instytucjami wspomagającymi są: Fundacja im. Stefana Batorego oraz Fundacja Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia".
IAR, PAP, kk
REKLAMA