Raport Amnesty International: kobiety są zagrożone w obozach dla uchodźców
Kobiety i dziewczynki migrujące do Europy na każdym etapie swojej podróży zmagają się z aktami przemocy i napaściami seksualnymi - głosi raport broniącej praw człowiek organizacji Amnesty International (AI).
2016-01-18, 14:22
Posłuchaj
Niemieckie samorządy mają coraz większe problemy z zapewnieniem schronienia uchodźcom. Z Berlina relacja Wojciecha Szymańskiego/IAR
Dodaj do playlisty
Dane w raporcie AI opracowano na podstawie wywiadów przeprowadzonych w ciągu ostatniego miesiąca z 40 Irakijkami i Syryjkami przebywającymi w Niemczech i Norwegii, które dotarły na północ przez Turcję, Grecję i kraje bałkańskie.
Te kobiety, które podróżowały same lub tylko z dziećmi, mówiły, że czuły się szczególnie zagrożone na Węgrzech, w Chorwacji i Grecji, gdzie musiały spać wśród setek mężczyzn, uchodźców - informuje AI w swoim raporcie.
Ogromna większość wśród uchodźców napływających do Europy to mężczyźni - pisze Associated Press. Z tego powodu kobiety są szczególnie zagrożone - ocenia AP, powołując się na słowa pracowników organizacji pomagających przy uchodźcach. Kobiety donosiły, że w obozach (dla migrantów) korzystały z tych samych łazienek i pryszniców, co mężczyźni. Wiele z nich mówiło, że nie jadło i nie piło po to, by nie czuć potrzeby pójścia do toalety.
Niektórzy pracownicy organizacji pomocowych uważają, że przemocy trudniej zapobiec ze względu na opracowany "ad hoc" system przyjmowania i rejestracji uchodźców - informuje AP.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Media: polityka kanclerz Merkel zakończyła się fiaskiem
W ciągu ostatnich tygodni coraz częściej porusza się temat związku między imigracją a bezpieczeństwem. W noc sylwestrową w Kolonii doszło do serii napaści seksualnych i napadów rabunkowych na kobiety na masową skalę - sprawcami byli głównie imigranci z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Zajścia w tym mieście wstrząsnęły opinią publiczną. Podobnie ataki terrorystyczne w Paryżu, przeprowadzone 13 listopada ubiegłego roku przez dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), w których zginęło 130 osób, podsyciły antyimigracyjne nastroje w Europie.
Jednak szef Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) William Lacy Swing apelował w niedzielę, by unikać postrzegania migrantów jako "zagrożenia dla bezpieczeństwa". Mówił, że nie chce, by "z powodu tego, co stało się w Paryżu i Kolonii, nagle łączyć uchodźców, którzy uciekają przez terroryzmem (...), z jakimś zagrożeniem dla bezpieczeństwa".
Według IOM w ciągu pierwszych dwóch tygodni obecnego roku do Europy przez Morze Śródziemne przybyło 23 664 migrantów; niemal dla wszystkich pierwszym europejskim krajem była Grecja. W całym 2015 roku na Stary Kontynent przyjechał ponad milion migrantów, w większości Syryjczyków, Irakijczyków i Afgańczyków.
(Film - Ataki w Kolonii. "Bałyśmy się, że nie ujdziemy z życiem"/ Źródło: DE RTL TV/x-news)
REKLAMA
Krytyka Angeli Merkel
Otwarcie na własną rękę we wrześniu granicy dla imigrantów było zdaniem byłego premiera Bawarii Edmunda Stoibera ciężkim błędem i doprowadziło do kryzysu w UE.
- Podobnie jak Horst Seehofer (obecny premier Bawarii - PAP) uważam otwarcie na własną rękę granicy za ciężki błąd. Ta decyzja doprowadziła do absolutnego europejskiego kryzysu - powiedział Stoiber w wywiadzie, który ukazał się w dzienniku "Sueddeutsche Zeitung".
- Zdefiniowaliśmy ten problem, nie pytając innych europejskich rządów, jako problem europejski, otworzyliśmy granice i zażądaliśmy ustalenia kwot (uchodźców), jednak nasi europejscy partnerzy zdecydowanie je odrzucają - powiedział Stoiber.
Jego zdaniem rząd Merkel "postawił inne kraje europejskie przed faktami dokonanymi". - Ciężkim błędem jest to, że Niemcy patrzą na wszystko ze swojego punktu widzenia - ocenił bawarski polityk. - Uważamy, że inni widzą kryzys w identyczny sposób. Ale tak nie jest. Inni nie chcą podążać tą samą drogą - powiedział Stoiber.
REKLAMA
Będzie skarga do TK?
Jeżeli rząd nie zaprowadzi porządku na granicach, władze Bawarii skierują sprawę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego - groził kilka dni wcześniej obecny premier Bawarii Horst Seehofer.
- W ciągu najbliższych 14 dni wezwiemy pisemnie rząd do przywrócenia na granicach porządku - powiedział premier Bawarii Horst Seehofer "Spieglowi". - Jeżeli tego nie zrobi, to rządowi Bawarii nie pozostanie nic innego, jak złożenie skargi do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego - zaznaczył premier Bawarii.
Seehofer jest równocześnie szefem rządzącej w Bawarii CSU - partii tworzącej wraz z CDU i SPD koalicję rządową kierowaną przez Merkel.
Polityka rządu sprzeczna z konstytucją?
Premier Bawarii groził Merkel już w zeszłym roku Trybunałem Konstytucyjnym, jednak bez wyznaczenia konkretnego terminu. Jego stanowisko sugerujące, że polityka imigracyjna rządu może być sprzeczna z konstytucją, potwierdziła ekspertyza byłego sędziego TK Udo di Fabio. Zdaniem renomowanego sędziego skarga konstytucyjna Bawarii miałaby szanse na sukces w TK.
REKLAMA
Politykę rządu krytykują te inni znani prawnicy. Hans-Juergen Papier ostrzegł, że zagrożona jest państwowa integralność Niemiec. Niemiecki rząd doprowadził - jak zaznaczył - do "wysadzenia w powietrze ram niemieckiego i europejskiego prawa azylowego".
DE RTL TV/x-news
CDU traci
Partia kanclerz Angeli Merkel CDU straciła ostatnio dwa punkty procentowe i jest obecnie popierana przez 37 proc. wyborców. Na AfD chce głosować 11 proc. Niemców - o dwa punkty procentowe więcej niż w grudniu. AfD wyprzedziło tym samym obie partie opozycyjne w Bundestagu - Zielonych i Lewicę.
REKLAMA
Merkel konsekwentnie odmawia zamknięcia granic państwowych oraz wyznaczenia górnego pułapu liczby osób, które Niemcy mogą przyjąć i zintegrować. Jej zdaniem problem musi zostać rozwiązany w skali całej UE przy współpracy z Turcją.
Czytaj więcej
Powiązany Artykuł
Prawnicy krytykują kanclerz
W zeszłym roku do Niemiec przyjechało 1,1 mln imigrantów. W tym roku tempo przyjazdów nieco osłabło, jednak nadal granicę niemiecką przekracza dziennie około 3 tys. uciekinierów.
Większość z nich przybywa szlakiem bałkańskim, zatrzymując się w graniczącej z Austrią Bawarii. Za zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców odpowiedzialne są władze lokalne.
REKLAMA
pp/IAR/PAP
REKLAMA