Kreml chce znaleźć więcej "agentów" w NGO i zmienia prawo
Rosyjskie ministerstwo sprawiedliwości zaproponowało nową definicję "działalności politycznej" prowadzonej przez organizacje pozarządowe. Taką działalnością byłoby m.in. prowadzenie badań socjologicznych - pisze "Kommiersant".
2016-01-23, 11:49
Chodzi o przygotowane przez ministerstwo poprawki do ustawy o organizacjach pozarządowych. Zgodnie z tą ustawą organizacja pozarządowa zostaje w Rosji uznana za "zagranicznego agenta", jeśli otrzymuje środki z zagranicy i zajmuje się działalnością polityczną. Obrońcy praw człowieka niejednokrotnie skarżyli się na niejasność określenia "działalność polityczna" - przypomina "Kommiersant".
Projekt poprawek - dodaje gazeta - rozszerza jeszcze tę definicję. "Zgodnie z projektem organizacja pozarządowa zostaje uznana za uczestniczącą w działalności politycznej, jeśli próbuje wpływać na "opracowanie i realizację polityki państwowej, na formowanie organów państwa, organów samorządu lokalnego, na ich decyzje". Może się to przejawiać w uczestniczeniu w organizowaniu i przeprowadzaniu zgromadzeń publicznych, mityngów, dyskusji, wystąpień oraz w udziale w działalności, "której celem jest uzyskanie określonego rezultatu w wyborach" - relacjonuje "Kommiersant".
Oceny też mają być działalnością polityczną
Gazeta wskazuje również, że zgodnie z zaproponowanymi poprawkami pod pojęciem działalności politycznej rozumiane jest także "rozpowszechnianie ocen decyzji podejmowanych przez władze państwowe", próby kształtowania opinii społeczno-politycznej, "w tym poprzez prowadzenie i publikowanie" danych z badań socjologicznych, a także "angażowanie obywateli w taką działalność".
Cytowany przez "Kommiersanta" szef komisji Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Jarosław Niłow ocenił, że pojęcie "działalności politycznej" jest w zaproponowanych poprawkach bardziej konkretne. - Jeśli organizacja pozarządowa otrzymuje finansowanie z zagranicy i zajmuje się jednym z wyliczonych rodzajów działalności, to jest oczywiste, iż jest ona zagranicznym agentem - powiedział Niłow.
REKLAMA
Z kolei Daria Miłosławska z organizacji "Prawnicy na rzecz społeczeństwa obywatelskiego" powiedziała dziennikowi, że proponowana definicja "jest nawet bardziej niebezpieczna dla NGOs niż w obecnym brzmieniu". Definicja ta, jej zdaniem, zawiera "niemal wszystko", czym może zajmować się organizacja.
Jak przypomina "Kommiersant", obecnie na liście organizacji pozarządowych uznanych za "zagranicznych agentów" znajduje się 113 organizacji.
PAP/agkm
REKLAMA