Senackie komisje rekomendują przyjęcie bez poprawek nowelizacji zasad inwigilacji
Nad nowelizacją kilkunastu ustaw regulujących działania służb specjalnych we wtorek obradowały komisje: ustawodawcza, obrony narodowej oraz praw człowieka, praworządności i petycji.
2016-01-26, 20:15
Sejm uchwalił nowelizację autorstwa posłów PiS 15 stycznia (głosowało za nią 234 posłów, 213 było przeciw, a trzech wstrzymało się). Senat ma się zająć nowelą w czwartek. Ma to być wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku o częściowej niekonstytucyjności zasad inwigilacji.
x-news.pl, Sejm
Robert Mamątow z PiS wniósł o przyjęcie noweli bez poprawek, co komisje zaakceptowały (za głosowało 11 osób, 4 były przeciwko, dwie wstrzymały się od głosu).
Piotr Zientarski z PO wnosił o odrzucenie całej noweli i przyjęcie - jako poprawki do niej - nieuchwalonego w poprzedniej kadencji senackiego projektu ustawy w sprawie inwigilacji (za wnioskiem padły trzy głosy, przy 13 przeciw).
Według Zientarskiego tamten projekt bardziej chronił prawa obywateli. - Zakres pobierania danych jest w nim większy niż w projekcie posłów PiS - replikował zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik.
We wtorek rano senatorowie PO zorganizowali "wysłuchanie obywatelskie" w sprawie noweli. Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) Adam Bodnar zapowiedział na nim zaskarżenie noweli w przyjętym przez Sejm kształcie do Trybunału Konstytucyjnego.
Kontrowersje wokół noweli
Nowelizacja dotyczy zasad pobierania przez służby danych telekomunikacyjnych, internetowych i pocztowych oraz prowadzenia kontroli operacyjnej.
Zmiany krytykują m.in.: cała opozycja, RPO, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO), Krajowa Rada Sądownictwa, Rada ds. Cyfryzacji, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców oraz organizacje pozarządowe.
Najbardziej krytykowano - także w komisjach Senatu - zapisy o danych internetowych, czyli zakresie każdorazowego skorzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną, np. adresów odwiedzanych stron, wpisów w wyszukiwarce, adresów email.
Dziś po te dane do operatorów i firm internetowych służby występują na "potrzeby prowadzonych postępowań" pisemnie, i taką drogą je dostają.
Nowela przewiduje dostęp do tych danych on line przez tzw. bezpieczne połączenie internetowe (największe firmy utworzą je na swój koszt - Sejm przyjął poprawkę Nowoczesnej, by zwolnić od tego mniejsze firmy).
REKLAMA
Po dane służby będą mogły sięgać także w celu "rozpoznawania, zapobiegania, zwalczania, wykrywania przestępstw", "ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych" czy "realizacji zadań" ustawowych.
Na pozyskanie treści np. maila czy czatu nadal będzie - tak jak dziś - potrzebna uprzednia zgoda sądu.
Wąsik podkreślił, że służby nie dostają żadnych nowych uprawnień, a nowela wprowadza sądową kontrolę ex post pobierania wszelkich danych oraz niszczenie danych zbędnych, a zapis o sięganiu po dane internetowe na "potrzeby postępowań" pozostanie.
Zdaniem przeciwników noweli, sądowa kontrola pobierania danych nie będzie realna, bo będzie się odbywała na podstawie cosześciomiesięcznych ogólnych sprawozdań, a sąd będzie mógł, ale nie będzie musiał, weryfikować, czy dane pobrano zasadnie.
Ponadto sąd nie będzie miał narzędzi by żądać określonych czynności od służb przy stwierdzeniu nieprawidłowości - dodawano.
Według organizacji pozarządowych nowelizacja pozwala na śledzenie przez służby danej osoby za pomocą GPS, bo obserwacja w miejscach publicznych nie podlega kontroli sądu.
Według nich służby mogłyby też posługiwać się oprogramowaniem szpiegowskim w celu dostępu do "informatycznego nośnika danych i telekomunikacyjnego urządzenia końcowego" (jak zapisano w noweli).
Sejm odrzucił poprawki opozycji by ograniczyć sięganie po dane internetowe; by służby niezwłocznie informowały sąd o wystąpieniu o nie; by po dane telekomunikacyjne sięgano tylko wtedy, gdy inne metody okazały się nieskuteczne oraz by sieć telekomunikacyjna umożliwiała ustalenie osoby uzyskującej dane telekomunikacyjne, ich rodzaju i czasu dostępu.
W nowelizacji znalazł się zaś zapis zgłoszony w trakcie prac sejmowych przez rząd: że jeśli służby uzyskają informacje będące tajemnicą obrończą lub spowiedzi, to będą one natychmiast niszczone.
W przypadku innych tajemnic zawodowych (np. dziennikarskiej, zwykłej adwokackiej czy lekarskiej) to sąd ma decydować, czy będą mogły być one wykorzystane w postępowaniu, czy też zniszczone.
Od zgody sądu na wykorzystanie w postępowaniu tajemnicy adwokackiej, dziennikarskiej czy lekarskiej osoba, której tajemnica dotyczy, nie będzie się mogła odwołać (nowela daje to prawo tylko prokuraturze).
Realizacja wyroku Trybunału
W lipcu 2014 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niekonstytucyjne są: część podstaw prawnych kontroli operacyjnej; brak niezależnej kontroli pobierania danych telekomunikacyjnych przez służby; brak zasad niszczenia podsłuchów osób zaufania publicznego (np. adwokatów czy dziennikarzy); brak obowiązku niszczenia zgromadzonych danych nieprzydatnych.
TK nakazał też określić maksymalny czas trwania czynności operacyjnych wobec jednostki, która w rozsądnym czasie po ich zakończeniu powinna być o nich informowana.
Kontrola operacyjna to dziś podsłuch, przegląd korespondencji i przesyłek (na co zgodę wyraża sąd). Dane telekomunikacyjne to informacje, czyj jest numer telefonu komórkowego, wykazy połączeń, dane o lokalizacji telefonu oraz numer IP komputera. Służby sięgają dziś po nie w każdej niemal sprawie, bez względu na wagę przestępstwa (sąd dziś tego nie kontroluje).
Zgodnie z nowelą, kontrola operacyjna - po uprzedniej zgodzie sądu - ma polegać na: podsłuchu; podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne"; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych". Łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy (nie dotyczy to kontrwywiadu).
Sąd okręgowy będzie miał prawo do kontroli post factum pozyskiwania przez służby danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Uprawnione organy raz na pół roku będą przekazywały do sądu odpowiednie sprawozdania. Sąd mógłby zapoznać się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie danych. Minister sprawiedliwości ma przedstawiać co roku Sejmowi i Senatowi informację o przetwarzaniu danych i wynikach kontroli.
Mimo że TK postulował skrócenie okresu przechowywania billingów, w noweli utrzymano ustawowy 12 miesięczny. PiS uzasadnia to potrzebą pracy analitycznej przy poważnych przestępstwach szpiegowskich, terrorystycznych czy gangsterskich. Dane, które w ocenie prokuratora nie mają znaczenia dla postępowania karnego, będą podlegać niezwłocznemu zniszczeniu.
Opozycja, RPO czy organizacje pozarządowe postulowały m.in., by billingi można było pobierać tylko przy najpoważniejszych przestępstwach; by kontrola pobieranych danych była uprzednia, a nie tylko następcza; by jednostka była post factum informowana, że była inwigilowana.
W opinii do ustawy Biuro Legislacyjne Senatu uznało, że należy zapisać, iż służby mogą pozyskiwać dane telekomunikacyjne, pocztowe i internetowe tylko, gdy inne środki okazały się bezskuteczne lub będą nieprzydatne. Według Biura następcza kontrola sądu ich pobierania będzie "fasadową i formalną".
Nowelizacja ma obowiązywać od 7 lutego - zaraz po tym, jak w życie wejdzie wyrok TK.
PAP, kk
REKLAMA