Indiański specyfik pokonał lekooporne bakterie. Obiecujące testy

Skuteczność terapii glinką używanej od wieków przez Indian z Kolumbii Brytyjskiej potwierdzili badacze tamtejszego uniwersytetu.

2016-01-30, 11:21

Indiański specyfik pokonał lekooporne bakterie. Obiecujące testy
Glinka używana przez Indian w Kanadzie . Foto: The University of British Columbia

Bakterie oporne na antybiotyki stały się jednym z większych zagrożeń dla zdrowia i badacze szukają innych możliwości walki z nimi. Kanadyjczycy wracają do indiańskich specyfików, a testy przeprowadzone na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej udowodniły, że Indianie wiedzieli, co robią.

Skuteczna metoda

Glinki z Kisameet Bay Indianie tradycyjnie używają do leczenia infekcji. Zawiesina glinki w wodzie okazała się skuteczna przeciwko 16 szczepom opornych na wiele leków bakterii powodującym większość infekcji wewnątrzszpitalnych - Enterococcus faecium, Staphylococcus aureus, Klebsiella pneumoniae, Acinetobacter baumannii, Pseudomonas aeruginosa i Enterobacter (często określanych skrótem ESKAPE od pierwszych liter ich nazw). Bakterie pochodziły z próbek pobranych w szpitalach (Vancouver General Hospital i St. Paul’s Hospital) oraz uniwersyteckiej oczyszczalni ścieków. Wyniki badań zostały opublikowane w piśmie mBio Amerykańskiego Stowarzyszenia Mikrobiologów.

Współautor badania, Julian Davies, podkreślił, że "po 50 latach nadużywania i niewłaściwego stosowania antybiotyków, tradycyjne leki oraz inne bazujące na naturalnych minerałach substancje aktywne mogą dostarczyć nowej broni w walce z lekoopornymi patogenami".

Złoże glinki, które uformowało się ok. 10 tys. lat temu i zawiera ok. 400 tys. ton srebrzystej substancji, raczej nie dostanie się żadnym koncernom farmaceutycznym. Złoże znajduje się na terenach indiańskich, a lokalne plemiona już założyły własną firmę, która będzie rozprowadzać leki i kosmetyki, współpracuje też z UBC w dalszych badaniach nad leczniczą glinką.

REKLAMA

Zapomniana tradycyjna medycyna 

Mimo że kanadyjscy Indianie mają długą tradycję wykorzystywania ziołowych leków, to wcale nie tak łatwo znaleźć zielarza wyspecjalizowanego w indiańskich lekach, jeśli ktoś chce zrezygnować z usług medycyny zachodniej. Zupełnie inaczej jest ze specjalistami Traditional Chinese Medicine (TCM), których promocję od lat wspiera chiński rząd.

Powiązany Artykuł

pigula.jpg
Nowy fundusz zasili badania nad antybiotykami

Indiańskie zielarstwo istnieje, kanadyjskie uczelnie medyczne wspominają o nim w programach nauczania, tak samo jak o leczeniu przez szamanów, tłumacząc, na czym polega medycyna dostosowana do kulturowych potrzeb pacjenta. Jednak do szerokiej publiczności przedostały się dotychczas głównie informacje o zastosowaniu szałwii i turówki wonnej (sweetgrass). Bardziej wykształceni lub zaciekawieni odbiorcy z pewnością napotykają na "medicine wheel" - koło zdrowia, symbolizujące aspekty ludzkiego zdrowia. Natomiast dotychczas nie ma programu upowszechniającego leczenie ziołami, podobnego do promocji chińskiej medycyny.

Zielarstwo i szamanizm

Jednocześnie Indianie, Inuici i Metysi, jeśli chcą, mogą korzystać w ramach podstawowej publicznej opieki zdrowotnej ze swojej tradycyjnej wiedzy medycznej. W prowincji Ontario takie przychodnie są tworzone od 1995 r. Znajdują się zarówno w rezerwatach, jak i w miastach. Jednak np. znalezienie w Toronto kliniki, która oferowałaby indiańską wiedzę medyczną jest trudne. Na liście uprawnionych do oficjalnej praktyki zielarzy jest zaledwie kilku, którzy praktykowali z indiańskimi specjalistami.

REKLAMA

Farmakopee - indiańska i inuicka - (farmakopea to alfabetyczny spis leków zatwierdzonych do użytku) są bardzo bogate, listę ziół znaleźć można w internecie, księgarnie w rezerwatach sprzedają też reprinty starych opracowań. Tradycyjna północnoamerykańska medycyna jest silnym związkiem zielarstwa z szamanizmem, czyli opieki farmakologicznej i psychologicznej, Indianie postrzegają ciało i psychikę jako jedność.

Zakazane praktyki

Jednak od XIX wieku władze zakazywały wielu praktyk i dopiero w latach 50. XX wieku z prawa usunięto te zakazy. Odrodzenie indiańskiej medycyny faktycznie rozpoczęło się dopiero w latach 80. Wiele osób dzięki temu usłyszało o zastosowaniu szałwii do oczyszczania ciała i ducha, o "szałasach potu", czy o sweetgrass. Dziś Ministerstwo Zdrowia oficjalnie uznaje indiańskie metody leczenia, a środowisko medyczne podkreśla rolę tradycyjnych metod w opiece nad chorymi z problemami psychicznymi.

PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej