Wyrok w sprawie katastrofy w Halembie. Będzie nowy proces
Gliwicki sąd będzie musiał ponownie przeprowadzić proces w sprawie katastrofy w kopalni Halemba, gdzie w listopadzie 2006 r. w wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników.
2016-02-10, 14:05
Posłuchaj
Sąd Apelacyjny w Katowicach w części uchylił w środę wyrok w tej sprawie, który zapadł rok temu. Do ponownego rozpoznania sąd skierował m.in. najpoważniejsze zarzuty wobec b. szefa działu wentylacji kopalni Marka Z. i b. dyrektora Halemby Kazimierza D. Marek Z. został prawomocnie skazany przez Sąd Apelacyjny jedynie za poświadczenie nieprawdy w dokumentach - na cztery miesiące więzienia.
Katastrofa w Halembie była największą tragedią w polskim górnictwie od blisko 30 lat. Doszło do niej podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią. Górnicy, którzy zginęli, mieli za zadanie wydobycie wartego miliony zł sprzętu. Na ławie oskarżonych zasiadło kilkanaście osób. Zdaniem prokuratury przełożeni lekceważyli alarmujące dane o przekroczonych dopuszczalnych stężeniach metanu i nakazywali górnikom kontynuowanie prac.
Problem zawinienia pozostaje otwarty
Sąd apelacyjny rozpoznawał odwołania od orzeczenia, które zapadło rok temu przed Sądem Okręgowym w Gliwicach, po ponad sześciu latach procesu. Sąd I instancji skazał wówczas na trzy lata więzienia b. szefa działu wentylacji Marka Z., któremu prokuratura przypisała sprowadzenie katastrofy (prokurator żądał dla niego ośmiu lat więzienia). 14 innych oskarżonych - jest wśród nich b. dyrektor kopalni Kazimierz D., dla którego prokuratura domagała się siedmiu lat pozbawienia wolności - usłyszało wyroki w zawieszeniu. Dwóch oskarżonych zostało uniewinnionych.
Mimo uchylenia wyroku wobec trzech oskarżonych w związku z katastrofą w kopalni Halemba, "problem zawinienia" w tej sprawie pozostaje otwarty; w ponownym procesie powinni wypowiedzieć się biegli - uznał Sąd Apelacyjny w Katowicach. Chodzi o ustalenie, czy w przypadku Marka Z. można mówić o sprowadzeniu katastrofy, w efekcie której zginęło 23 górników. W uzasadnieniu Sędzia Mirosław Ziaja zwrócił uwagę, że rachunek ekonomiczny w kopalniach nie może dominować nad bezpieczeństwem pracowników.
REKLAMA
Posłuchaj
Były inne dowody
W sprawie katastrofy w kopalni Halemba nie zasięgano opinii biegłych, bo poza raportem Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) prokuratura dysponowała także innymi dowodami, jak zeznania świadków i dokumenty - wyjaśnił oskarżający w tej sprawie prokurator Wiesław Kużdżał, odnosząc się do wyroku SA. Zaznaczył, że orzeczenie nie przesądza o winie, nakazuje jedynie rozszerzenie materiału dowodowego i ponowne rozważenie kwalifikacji prawnej. - Nie możemy podejść do tego inaczej, jak tylko respektować to orzeczenie. Sąd okręgowy rozpoznając tę sprawę ponownie też będzie musiał się do tych wskazań zastosować - powiedział Kużdżał.
REKLAMA
Posłuchaj
Wyrok z I instancji zaskarżyła i obrona, i prokuratura. Jej apelacja dotyczyła 15 oskarżonych, ale tylko wobec dwóch z nich – Marka Z. i Kazimierza D. odnosiła się do ustaleń sądu i wymiaru kary, w pozostałych przypadkach chodziło jedynie o niesłuszne - zdaniem urzędu prokuratorskiego - zwolnienie z kosztów sądowych.
Obrońcy domagali się na ogół uniewinnienia swoich klientów lub – jeśli sąd nie uwzględni tego wniosku - ponownego procesu. Według nich, to, co zdarzyło się w Halembie było zdarzeniem losowym, niezależnym od ludzi.
IAR/PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA