Witold Waszczykowski: część deklaracji NATO-Rosja z 1997 roku już nie obowiązuje

- Wtedy chodziło jedynie o ubezpieczenie, teraz musimy myśleć o teraźniejszości - szef polskiej dyplomacji.

2016-02-14, 01:08

Witold Waszczykowski: część deklaracji NATO-Rosja z 1997 roku już nie obowiązuje
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział w sobotę w Monachium, że decyzje podjęte w 2014 roku na szczycie NATO w Newport nie wystarczą do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa. Foto: PAP/EPA/ANDREAS GEBERT

Posłuchaj

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski odrzucił część zapisów aktu NATO-Rosja. Relacja Wojciecha Szymańskiego z Monachium (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Minister spraw zagranicznych wyjaśnił podczas 52. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że deklaracja z 1997 roku dotyczyła dwóch kwestii.

Jedną z nich był zakaz rozmieszczania na terytorium nowych krajów NATO oddziałów i instalacji wojskowych. - Ta część deklaracji przestała obowiązywać - podkreślił.

Zastrzegł, że druga część deklaracji dotycząca kanałów komunikacyjnych z Rosją powinna nadal obowiązywać.

"Doprowadzić do równouprawnienia"

Zdaniem Witolda Waszczykowskiego deklaracja została wydana "w zupełnie innej politycznej sytuacji", kiedy inna była Rosja, inna była też sytuacja bezpieczeństwa. Minister zaznaczył, że Polska "nie prosi o przywileje, lecz o równe traktowanie w NATO".

Jak wskazał, zachodnia część Sojuszu jest broniona przez wojsko i instalacje wojskowe, natomiast Europa Środkowa, czyli flanka wschodnia "dysponuje niższym statusem bezpieczeństwa". - Musimy doprowadzić do równouprawnienia - stwierdził.

Szef MSZ odrzucił argumenty o tym, że wzmacnianie wschodu NATO byłoby prowokacją wobec Rosji. - Wręcz przeciwnie. Uważamy, że nierozmieszczanie żołnierzy czy instalacji jest oznaką słabości, a słabość prowadzi do incydentów - oświadczył.

Zwrócił uwagę na wypowiedzi premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa oraz ministra spraw zagranicznych tego kraju Siergieja Ławrowa, które świadczą - jego zdaniem - o zamiarach Rosji "nowego zdefiniowania ładu międzynarodowego".

Waszczykowski zapewnił, że Polska popiera rozwijanie kontaktów z Rosją, jednak "powrót do dialogu" z nią nie może oznaczać, że Rosja otrzyma prawo weta wobec decyzji o Europie Środkowej. - To byłby chaos - oświadczył.

"Nie istnieje rosyjskie zagrożenie"

Stanowisko szefa polskiej dyplomacji spotkało się z mieszanymi reakcjami uczestników dyskusji.

Minister obrony Norwegii Erna Solberg zgodziła się, że Sojusz powinien wzmocnić swoje zdolności odstraszania. - Jednak nowe formy konfliktów, w tym wojna hybrydowa, nie wymagają zwiększania liczby żołnierzy na granicach - argumentowała.

Brytyjski minister obrony Michael Fallon uznał natomiast obawy Polski i innych krajów regionu spowodowane "rosyjskimi awanturami" za uzasadnione.

REKLAMA

Do krytyki Rosji przyłączył się minister obrony Szwecji Peter Hultqvist. - Nielegalna aneksja Krymu nie może zostać uznana za status quo - przekonywał. - Rosja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego - ocenił.

W czasie przeznaczonym na pytania głos zabrał ambasador Rosji przy NATO Aleksandr Gruszko.

- Nie istnieje rosyjskie zagrożenie. Nie jesteśmy zainteresowani konfrontacją z NATO - zapewnił. - Kiedy NATO skończy ze wzmaganiem wrażenia, że Rosja może zaatakować kraje bałtyckie, Polskę lub inne państwa? - zapytał.

PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej