Premier Turcji zapowiada dalszy ostrzał Kurdów w Syrii
Wojsko tureckie drugi dzień z rzędu ostrzeliwało w niedzielę rejon kontrolowany przez siły kurdyjskie w prowincji Aleppo.
2016-02-14, 20:36
Premier Turcji Ahmet Davutoglu oświadczył w niedzielę w rozmowie telefonicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, że tureckie siły zbrojne będą nadal odpowiadały na ataki ze strony kurdyjskiej milicji YPG w północnej Syrii - informuje Reuters.
Agencja powołała się na źródła w biurze szefa rządu Turcji.
Turcja domaga się od Kurdów wycofania bojowników z terytoriów na północy Syrii, zajętych w ostatnich dniach. Reuters przypomina, że zbrojna kurdyjska milicja, Ludowe Jednostki Obrony (YPG), kontroluje prawie cały pas wzdłuż granicy syryjsko-tureckiej. 10 lutego oddziały YPG zdobyły bazę lotniczą Menagh, dawne lotnisko wojskowe syryjskiej armii w pobliżu granicy z Turcją, a obecnie jeden z głównych celów tureckich ataków.
Kurdowie nie zamierzają się poddać
Kurdowie zamieszkują na terytorium podzielonym pomiędzy cztery kraje: Turcję, Iran, Syrię i Irak. Na północy tego ostatniego państwa funkcjonuje autonomiczny Region Kurdystanu. Szacuje się, że łącznie w tych krajach mieszka co najmniej 30 mln Kurdów. Są oni jedną z najważniejszych grup walczących z dżihadystami. Turcja, która atakuje ich zarówno w Syrii jak i w Iraku, pomaga tym samym fanatykom z Państwa Islamskiego.
Obszary zamieszkiwane przez Kurdów / U.S. Central Intelligence Agency/commons.wikimedia
Syryjscy Kurdowie z Partii Unii Demokratycznej (PYD) odrzucili w niedzielę tureckie żądania. Ich przedstawiciel przypomniał, że przed zdobyciem Menagh baza znajdowała się w rękach dżihadystów z Frontu al-Nusra.
REKLAMA
- Czy oni chcą, aby Front al-Nusra tu pozostał, albo żeby reżim (prezydenta Syrii Baszara al-Asada) przyszedł i ją zajął? - pytał Muslim w rozmowie telefonicznej z Reuterem.
Zapewnił jednocześnie, że Kurdowie odrzucają wszelkie tureckie żądania opuszczenia bazy i wycofania się ze zdobytych obszarów. Przestrzegł też Turcję przed mieszaniem się w wewnętrzne sprawy Syrii.
Muslim powiedział, że ewentualna interwencja Ankary spotka się z oporem "wszystkich Syryjczyków".
MSZ Francji apeluje do tureckiego rządu
Wcześniej w niedzielę o zakończenie bombardowań na kontrolowanych przez kurdyjskich bojowników obszarach Syrii zaapelowało do Turcji MSZ Francji.
"Francja jest zaniepokojona pogarszającą się sytuacją w rejonie miasta Aleppo i w północnej Syrii. Apelujemy do syryjskiego reżimu i jego sojuszników o zaprzestanie bombardowań na całym terytorium tego kraju, a do Turcji o zaprzestanie bombardowań na obszarach kontrolowanych przez Kurdów" - przekazał resort dyplomacji w komunikacie.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Francuskie MSZ jako najważniejsze obecnie zadania wskazało walkę z bojownikami Państwa Islamskiego oraz wdrożenie porozumień uzgodnionych w piątek przez światowe mocarstwa w Monachium i mających doprowadzić do wstrzymania działań wojennych i przełamania impasu w konflikcie zbrojnym w Syrii.
USA, Rosja i ponad 10 innych krajów zawarło porozumienie o dostarczeniu pomocy humanitarnej do oblężonych miast w Syrii, a także o co najmniej tymczasowym zaprzestaniu walk. Ograniczenie walk nie będzie dotyczyło walki z IS i związanym z Al-Kaidą Frontem al-Nusra.
Ponadto uzgodniono, że należy "jak najszybciej" wznowić syryjskie negocjacje pokojowe. Szanse na to są jednak niewielkie, gdyż syryjska opozycja zapowiedziała, że nie będzie uczestniczyć w rokowaniach, dopóki nie zostaną wstrzymane bombardowania. Rosja, której lotnictwo od września 2015 roku wspiera siły syryjskiego reżimu, dała do zrozumienia, że nie zaprzestanie ataków.
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA