W prezydenckiej limuzynie pękła opona. Komentarze polityków
W czasie przejazdu prezydenckiej kolumny w jednym z pojazdów uszkodzeniu uległa opona. Andrzejowi Dudzie, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało.
2016-03-05, 11:21
Posłuchaj
Prezydent w piątkowej rozmowie z "Faktami" TVN powiedział, że samochód, którym jechał, wpadł w poślizg i zsunął się do rowu. Ale - dodał - nikomu nic się nie stało, "do żadnego poważnego wypadku absolutnie nie doszło".
Podkreślił, że kierowca, funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, "zachował się wzorowo", zdołał opanować samochód, który nie uderzył ani w bariery drogowe, ani w samochody jadące po pasie obok. - Można powiedzieć: rzeczywiście superfachowiec - ocenił Andrzej Duda.
- Teoretycznie taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, więc rozumiem, że muszą być przeprowadzone rutynowe badania także tej opony, która się rozleciała kompletnie i będzie to sprawdzone - wskazał prezydent.
W piątek, gdy doszło do zdarzenia, Duda jechał autostradą A4 z Karpacza. Opona (tylna) pękła w okolicach Lewina Brzeskiego koło Opola. Auto zjechało na pobocze. Prezydent korzystając z innego samochodu z kolumny wyruszył w dalszą drogę do Wisły.
"Zdarzyło się coś, co nie powinno było się zdarzyć"
- To wymaga wyjaśnienia, bo zdarzyło się coś, co nie powinno było się zdarzyć - powiedział w audycji "Śniadanie w Trójce" Krzysztof Szczerski z kancelarii prezydenta. - W BOR toczy się postępowanie wyjaśniające. Wnioski powinny być wyciągnięte, bo rzeczywiście to jest sytuacja, która mieć miejsca nie powinna - wskazał.
Według Andrzeja Halickiego z PO nie można powiedzieć, że po prostu takie rzeczy się zdarzają ponieważ za stan samochodu prezydenta odpowiedzialni są konkretni ludzie. - Rzecz dotyczy decyzji ludzkich i pracy ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Nie jest sprawą bagatelną, czy ta mała opona jest serwisowana właściwie - podkreślił.
- Opona typu PAX, nawet w takiej sytuacji, kiedy ma miejsce dziura, czy uszkodzenie, powinna dać możliwość przejechania kilku, kilkunastu a nawet kilkudziesięciu kilometrów. To jest pytanie o jakość służb. Dzisiaj już wiele służb jest zdemolowanych szybkimi decyzjami personalnymi. Uważam, że to się odbija na bezpieczeństwie - stwierdził Halicki.
Marek Jakubiak z Kukiz'
- Zdrowie i życie prezydenta było zagrożone. Jest to sytuacja, która absolutnie nie powinna mieć miejsca, musi zostać zbadana - oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Jej zdaniem jeśli okaże się, ze w tym przypadku zawiniły konkretne osoby, powinny one ponieść odpowiedzialność.
- Powinniśmy to traktować jako poważny problem. Każdy, kto widział filmik, widział, jak blisko pan prezydent był wypadku śmiertelnego. Wszystkie procedury powinny być przeanalizowane. Musimy mieć 100 proc. pewność, że to był tylko i wyłącznie przypadek - powiedział Adam Bielan z PiS. - Apeluję, by nie upolityczniać tego zdarzenia - oznajmił.
- Coś takiego nie powinno się zdarzyć - zaznaczył Jarosław Kalinowski z PSL. Dołączył się do apelu, by nie upolityczniać tego zdarzenia.
Trójka, PAP, kk
REKLAMA