BOR przedstawi raport w sprawie wypadku prezydenckiej limuzyny
W miniony piątek w aucie, którym podróżował Andrzej Duda, pękła tylna opona. Samochód uderzył w barierki, a potem zsunął się do rowu. Nikomu nic się nie stało.
2016-03-10, 12:32
Posłuchaj
Incydentem zajęła się policja, prokuratura oraz Biuro Ochrony Rządu. Szef BOR powołał specjalną komisję. W czwartek ok. godz. 13 poznamy efekty jej pracy.
Jak podał portal wyborcza.pl, ekspertyzę otrzymał już w środę szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak. Jak dowiedział się portal, wskazano w niej główne powody incydentu.
x-news.pl, TVN24
Ustalono, że samochód dla prezydenta został źle dobrany.
Andrzej Duda, który feralnego dnia udał się w góry, nie powinien jechać pojazdem z napędem tylko na jedną oś, lecz autem 4x4. Do wstępnego uszkodzenia opony doszło w terenie górskim, gdzie BMW zjechało z trasy, by zawieźć prezydenta pod wyciąg narciarski.
- Pancerna limuzyna, którą jechał prezydent, jest po to, by robiła jak najmniej kilometrów. Powinna służyć do przejazdu krótkich odcinków drogi, w celach reprezentacyjnych - zauważył w rozmowie z portalem se.pl były szef BOR gen. Marian Janicki.
W dokumencie podkreślono też, że Biuro Ochrony Rządu nie sprawdziło wcześniej dokładnie trasy przejazdu. Gdyby funkcjonariusze wywiązali się z tego obowiązku, wiedzieliby, że na trasie przed przejazdem kolumny doszło do dwóch wypadków i należy zmniejszyć prędkość, albo zmienić drogę.
Wcześniej "Wiadomości" TVP podały, że opony zostały kupione we wrześniu 2010 roku, miały więc blisko sześć lat. Tymczasem dopuszczalny wiek ogumienia, dający gwarancję, że nie ulegnie on uszkodzeniu, to według polskich norm 36 miesięcy.
wyborcza.pl, se.pl, IAR, kk
REKLAMA