Belgia w szoku po atakach. Trwają operacje antyterrorystyczne
We wtorkowych zamachach w Brukseli zginęło 34 osoby, a ponad 200 zostało rannych. Służby antyterrorystyczne ścigają jednego z podejrzanych o zorganizowanie ataków.
2016-03-23, 08:50
Posłuchaj
Zamachy w Brukseli według ekspertów. Relacja Przemysława Pawełka (IAR)
Dodaj do playlisty
Poszukiwany jest mężczyzna, który towarzyszył dwóm - jak się przypuszcza - zamachowcom samobójcom i po atakach miał opuścić lotnisko. Ich zdjęcie z kamery w hali odlotów zostało już opublikowane. Według wstępnych ustaleń terroryści zdetonowali ładunki umieszczone w walizkach. Były to bomby wypełnione gwoździami, co potwierdzają lekarze, którzy udzielali pierwszej pomocy rannym. - Oto co znaleźliśmy w ciele jednego z pacjentów, kawałek metalu. W atakach wykorzystane zostały bomby wypełnione gwoździami - mówił jeden z lekarzy.
Po zamachach w Brukseli, na wniosek Belgii, ma się odbyć unijna, ministerialna narada. O przygotowaniach poinformował Ard van der Steur minister sprawiedliwości Holandii, kierującej pracami Wspólnoty. Do spotkania może dojść w czwartek rano - napisał na portalu społecznościowym holenderski minister sprawiedliwości. Nie wyjaśnił, którzy ministrowie mają się spotkać, ale można się spodziewać, że będą to szefowie resortów spraw wewnętrznych.
Przyszłość strefy Schengen
Dziś do Brukseli ma przylecieć premier Francji, który będzie rozmawiał z szefem Komisji Europejskiej i szefem belgijskiego rządu. Do ataków terrorystycznych doszło w momencie, kiedy w Europa zmaga się z falą migracyjną, padają pytania o przyszłość strefy Schengen, gwarantującej swobodne poruszanie się przy podniesionych szlabanach granicznych. - Zdecydowaliśmy się zaostrzyć kontrole na granicach - powiedział kilka godzin po atakach premier Belgii Charles Michel.
REKLAMA
Zamachy w Brukseli [relacja] >>>
We wtorek zamknięta została belgijsko-francuska granica, ale już wcześniej kilka krajów ze względów bezpieczeństwa i z powodu presji migracyjnej zaostrzyło kontrole na granicach. - Tym wszystkim, którzy chcą nas podzielić mówimy, że pozostanie jednością - mówiła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Ale kraje członkowskie. w różnych sprawach są już od dawna podzielone, na przykład w kwestii migracyjnej. Pojawiły się komentarze, że teraz tym państwom, które naciskają na przyjmowanie uchodźców trudniej będzie przekonać pozostałe kraje, jak również własne społeczeństwa.
Źródło: BE RTL TVI/x-news
REKLAMA
USA ostrzegają
Amerykański Departament Stanu uprzedził obywateli amerykańskich o zagrożeniu związanym z podróżami do Europy i tranzytem przez Europę. Ostrzeżenie będzie obowiązywać do 20 czerwca.
Według Departament Stanu wczorajsze zamachy terrorystyczne w Brukseli mogą nie być przypadkiem odosobnionym. Istnieje ryzyko, że w najbliższym czasie ataki w Europie się powtórzą. Ich celem mogą być imprezy sportowe, miejsca odwiedzane przez turystów, restauracje, środki transportu.
Były szef CIA radzi
Brukselskie ataki dowodzą o rosnących zdolnościach Państwa Islamskiego w Europie. Europejczycy muszą dogłębnie przemyśleć swą postawę: zwiększyć środki ostrożności, wydatki na wywiad oraz używać narzędzi inwigilacji elektronicznej - uważają b. szefowie CIA.
Zdaniem byłego wicedyrektora CIA Michaela Morella zamachy w Brukseli świadczą o tym, że "Państwu Islamskiemu (IS) udało się zebrać zdolności do przeprowadzania ataków w Europie", których - mimo różnych wysiłków - "nie udało się zdławić". Wręcz przeciwnie, te zasoby "rosną pod względem skali i wyrafinowania" - powiedział Morell w komentarzu opublikowanym przez Atlantic Council, waszyngtoński think tank, z którym jest obecnie związany.
REKLAMA
Bezpośrednim następstwem ataków powinna być zdaniem Morella "znacząca poprawa zdolności (Europy) do własnej obrony". Ekspert zwrócił uwagę, że ataki na lotnisku w Brukseli zostały przeprowadzone w strefie, gdzie nie ma obowiązku kontroli. - Europejczycy powinni poprawić środki bezpieczeństwa na europejskich lotniskach (...), a także dogłębnie przemyśleć swą postawę obronną. To się tyczy zarówno środków przeznaczanych na policję, wywiad, jak i służby bezpieczeństwa, aby odzwierciedlały zagrożenie, któremu muszą stawić czoło - powiedział.
- Fakt, że europejskie służby nie są w stanie wytropić podejrzanych, o których wiedzą, bo po prostu brakuje im środków, jest prawdziwym problemem. To powinno się zmienić - dodał Morell, który był zastępcą dyrektora CIA dwukrotnie - w 2011 oraz od 2012 do 2013 roku.
Źródło: STORYFUL/x-news
- Jednak zdecydowanie najlepszą obroną (przed terrorystami) jest silny atak - zaznaczył. Wyraził zdanie, że zamachy w Europie skończą się dopiero wtedy, "gdy zostaną usunięci przywódcy" IS ukrywający się na terenie utworzonego przez tę dzihadystyczną organizację kalifatu w Syrii i Iraku. - Musimy przemyśleć w Europie, w Waszyngtonie i na Bliskim Wschodzie, jak chcemy zmierzyć się z tym największym problemem. Nie ma wątpliwości, że IS jest w Iraku i Syrii pod presją, ale wciąż ma swoje kryjówki, gdzie jego przywódcy są chronieni - powiedział Morell.
REKLAMA
Włochy nie zamknęły granic
Po zamachach w Brukseli Włochy nie zamkną swoich granic. Decyzja o tym zapadła podczas nadzwyczajnego posiedzenia komitetu bezpieczeństwa narodowego pod przewodnictwem premiera Matteo Renziego. Włochy nie zamkną granic, ponieważ - jak powiedział szef rządu - "nieprzyjaciel jest już i tak w naszym domu". Zaostrzone zostaną więc środki bezpieczeństwa wewnątrz kraju, poczynając od lotnisk i portów. - Nikt nie jest dziś wolny od zagrożenia - zauważył minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano. Służby specjalne nie sygnalizują jednak żadnego „konkretnego i specyficznego” niebezpieczeństwa. Obowiązuje więc
nadal alarm drugiego stopnia, wprowadzony po zamachach w Paryżu 13 listopada.
Policja monitoruje nieustannie sytuację w Internecie, ustalając, jak przyjęte zostały wiadomości napływające ze stolicy Belgii i kto wykazywał z ich powodu największy entuzjazm.
Krytyka służb specjalnych
Po zamachach był szok i przerażenie, ale też padały pytania o skuteczność belgijskich służb antyterrorystycznych, które po listopadowych zamachach w Paryżu były postawione w stan najwyższej gotowości. - To tragedia, stało się to, czego wszyscy się obawiali. To czarny dzień dla naszego kraju - mówił premier Belgii Charles Michel. - Tak naprawdę spodziewaliśmy się tych ataków. Po tym, co stało się we Francji, mówiliśmy z przyjaciółmi, że w centrum Europy wcześniej czy później coś się wydarzy - mówił jeden z Belgów, który wieczorem w centrum Brukseli uczcił pamięć ofiar zamachów.
Dziś belgijskie służby mają kontynuować operacje antyterrorystyczne. Podczas wtorkowej obławy, w jednym z mieszkań znaleziono bombę z gwoździami, produkty chemiczne, oraz flagę organizacji o nazwie Państwo Islamskie.
Źródło: STORYFUL/x-news
REKLAMA
„Dżihad uderzył w samo serce Europy”
Francuska prasa przynosi liczne komentarze na temat zamachów w Belgii. Wniosek z nich płynie jeden - to wojna wydana europejskiej demokracji. "Le Figaro" podkreśla, że zamach miał miejsce w pobliżu siedzib władz europejskich. Dżihad uderzył w samo serce Europy - pisze gazeta. We Francji reakcja była natychmiastowa - wzmocnienie środków bezpieczeństwa, zwiększenie o półtora tysiąca liczby policjantów i żołnierzy patrolujących dworce, porty lotnicze i morskie, ale także elektrownie atomowe i bazy wojskowe.
"Le Figaro" cytuje dyrekcję francuskich kolei państwowych SNCF, która przyznaje, że wydatki na zapewnienie bezpieczeństwa już teraz dochodzą do pół miliarda euro. Filozof i eseista Pascal Bruckner na łamach francuskiego dziennika, pisze, że radykalnemu Islamowi udało się eksportować swoją brudną wojnę na cały świat. Intelektualista obawia się, że demokracja nie jest w stanie stawić czoła islamskiemu fanatyzmowi. Pascal Bruckner podkreśla, że Abdeslama zatrzymano prawie przez przypadek, a zemsta była perfekcyjnie przeprowadzona i to może powodować wielki niepokój.
Źródło: TVN24/x-news
„Terroryści chcą, aby w Europie zapanowały strach”
Po zamachach w Brukseli niemiecka prasa pisze, że potrzebna jest trzeźwa analiza błędów popełnionych przez służby bezpieczeństwa. Komentatorzy podkreślają jednocześnie, że Europa nie powinna dać się zastraszyć.
REKLAMA
Komentator dziennika "Die Welt" pisze, że terroryści chcą, aby w Europie zapanowały strach, niepewność i nienawiść. Dlatego odpowiedzią na barbarzyństwo zamachowców powinno być opanowanie i trwanie przy swoich ideach. Trzeba jednak zadać pytanie o jakość pracy wykonywanej przez policję i służby specjalne w Europie, a zwłaszcza w Belgii - czytamy w "Die Welt".
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że rozmiar i tempo działania siatek terrorystycznych w europejskich metropoliach muszą budzić obawy. I choć nie ma całkowitej ochrony przed terroryzmem, to nie można tak po prostu pogodzić się z obecną sytuacją. Europejskie służby muszą bliżej współpracować i dokładniej kontrolować środowiska, w których wylęga się terroryzm - czytamy we "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Źródło: STORYFUL/x-news
„Barbarzyńska zbrodnia”
„Europie wypowiedziano wojnę” - napisała „Rossijskaja Gazieta”. Rządowy dziennik informuje, że „Stolica Belgii przeżyła czarny wtorek” i została odcięta od świata, bowiem kontakt telefoniczny z jej mieszkańcami był utrudniony, a samoloty przestały latać.
REKLAMA
O „Brukselskim echu Paryża” napisał z kolei „Moskiewski Komsomolec”. Gazeta skoncentrowała się na przebiegu tragicznych wydarzeń w stolicy Unii Europejskiej. Natomiast „Komsomolska Prawda” zainteresowała się tak zwanym śladem białoruskim w „brukselskich zamachach”. Tezy o udziale w zamachach osób posiadających białoruskie paszporty już wczoraj pojawiły się w rosyjskich mediach, ale nie znalazły potwierdzenia w źródłach niezależnych.
Rosyjskie media przypominają, że wydarzenia w Belgii prezydent Rosji Władimir Putin nazwał „barbarzyńską zbrodnią” i wezwał do stworzenia wspólnego frontu walki ze światowym terroryzmem. Zacytowano także wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ Mariji Zacharowej, która również apelowała o zjednoczenie wysiłków przeciwko światowemu terroryzmowi, ale przy okazji skrytykowała zachodnich polityków za stosowanie „podwójnych standardów”. Przedstawicielka dyplomacji oświadczyła bowiem, że na Zachodzie powinni wszyscy zrozumieć, że „nie można dzielić terrorystów na dobrych i złych”.
pp/PAP/IAR
REKLAMA