Rozejm w Górskim Karabachu. "Strony zabierają poległych z pola walki". Rosja włącza się do konfliktu
W konflikcie z Azerbejdżanem o Górski Karabach, Armenia straciła 44 żołnierzy. Informację na ten temat opublikował rzecznik armeńskiego ministerstwa obrony Arcrun Owannisjan. 21 uznawanych jest za zaginionych.
2016-04-08, 18:20
Powiązany Artykuł
Karabach: wojna bez końca [ANALIZA]
Zwaśnione kraje dziś ponownie zawarły rozejm. Jak twierdzą źródła w Baku, obie strony konfliktu chcą zabrać poległych z pola walki pod kontrolą OBWE.
Dane, dotyczące własnych strat opublikowali także separatyści z samozwańczej Republiki Górskiego Karabachu. Według tamtejszego resortu obrony, poległo 36 żołnierzy, a 122 zostało rannych. Nieznane są straty poniesione przez armię Azerbejdżanu.
Starcia między zwaśnionymi stronami rozpoczęły się w nocy z 1 na 2 kwietnia. Choć 5 kwietnia oba kraje zawarły rozejm, to jego warunki były wciąż naruszane.
Rosja włącza się do gry
Dla Rosji kontakty z Armenią są tak samo ważne jak z Azerbejdżanem - tak deklarował tymczasem przebywający z wizytą w Baku premier Dmitrij Miedwiediew. Wcześniej szef rosyjskiego rządu odwiedził Erywań, gdzie wezwał do jak najszybszego uregulowania konfliktu ormiańsko - azerskiego o Górski Karabach.
REKLAMA
W stolicy Azerbejdżanu Dmitrij Miedwiediew spotkał się z prezydentem Ilhamem Alijewem. Mówiąc o rosyjsko-azerbejdżańskich projektach współpracy premier Rosji zwrócił uwagę na trudną sytuację w regionie, głównie ze względu na zaostrzenie konfliktu karabaskiego.
Szef rosyjskiego rządu podkreślił, że sytuacja bardzo go niepokoi. Dodał, że Moskwa trzyma się ustaleń ONZ. W odpowiedzi prezydent Ilham Alijew podziękował Rosji za wkład w proces odprężenia w regionie Górskiego Karabachu. Zapewnił, że Baku będzie dążyć do pokojowego uregulowania konfliktu.
Wojna, na ktorej korzysta Rosja
Po dwudziestoletniej przerwie Azerowie i Ormianie wrócili do starego konfliktu i walczą ze sobą o Górski Karabach, ormiańską enklawę, wchodzącą oficjalnie w skład azerbejdżańskiego państwa. Korzysta na tym – jak zawsze – Rosja.
Rosja jest najważniejszym sojusznikiem politycznym i wojskowym Armenii (utrzymuje tam bazę wojskową), a Armenia należy do stworzonych przez Kreml Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Armenia chciała wcześniej podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, jednak odstąpiła od tego w 2013 roku po spotkaniu prezydentów obu krajów. Według ekspertów, Erywań został wtedy zaszantażowany kwestiami z zakresu bezpieczeństwa i energetyki.
REKLAMA
Konieczność zrównoważenia ormiańskich wpływów w Moskwie może zmusić także Azerów do większego zbliżenia z Rosją, a perspektywa ta trwoży Gruzję, wciąż zabiegającą o przyjęcie do NATO.
PAP/IAR/agkm
(RUTPLY/x-news)
REKLAMA
REKLAMA