Czarne chmury nad głową prezydent Brazylii. Czy Dilma Rousseff straci urząd?

Brazylijski Sąd Najwyższy odrzucił wniosek o zablokowanie procesu odsunięcia od władzy prezydent Dilmy Rousseff. Z 10 orzekających w tej sprawie sędziów ośmiu wypowiedziało się przeciwko urzędującej prezydent.

2016-04-15, 08:03

Czarne chmury nad głową prezydent Brazylii. Czy Dilma Rousseff straci urząd?
31 marca 2016 r. Dilma Rousseff przemawia podczas spotkania ze wspierającymi ją intelektualistami i artystami. Foto: Antonio Cruz/wikimedia/CC BY-SA 3.0

Posłuchaj

Czy Dilma Rousseff straci urząd prezydenta Brazylii? (Puls świata/Dwójka)
+
Dodaj do playlisty

Posiedzenie Sądu Najwyższego trwało siedem i pół godziny. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że wyroku w sprawie Rousseff spodziewano się w późniejszym czasie, jednak przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości tłumaczyli, że "wyjątkowa sytuacja wymaga nadzwyczajnych środków".

W poniedziałek komisja ds. impeachmentu izby niższej brazylijskiego parlamentu opowiedziała się za wszczęciem tej procedury wobec prezydent. Głosowanie Izby Deputowanych nad wnioskiem w tej sprawie odbędzie się w niedzielę. Jeśli zostanie on przegłosowany większością głosów, ostateczną decyzję o impeachmencie podejmie Senat, gdzie wystarczy zwykła większość.

Jose Eduardo Cardozo sprawujący urząd "generalnego adwokata państwa brazylijskiego" zaskarżył w czwartek przed Sądem Najwyższym "ciężkie wady prawne" postępowania przeciwko Rousseff. Dotyczyło to, według niego, m.in. prób wikłania prezydent Rousseff w skandale korupcyjne wokół wielkiego państwowego koncernu naftowego Petrobras.


STORYFUL

REKLAMA

Rousseff jest oskarżona o manipulowanie środkami rządowymi. Kwestia jej ewentualnego odsunięcia od władzy wywołuje głębokie podziały w brazylijskim społeczeństwie. Przeciwnicy prezydent wskazują, że jej impeachment byłby zgodny z wolą większości obywateli, jej zwolennicy utrzymują zaś, że chodzi po prostu o walkę o władzę.

Tymczasem Wielka partia brazylijska PMDB zapowiedziała, że 90 proc. jej deputowanych zagłosuje za impeachmentem prezydent Dilmy Rousseff.

Podstawą do wystąpienia w parlamencie z oskarżeniem przeciwko szefowej państwa są konkluzje specjalnie powołanej 65-osobowej komisji parlamentarnej. Doszła ona do wniosku, że prezydent Rousseff posłużyła się "nielegalnymi manipulacjami w księgowości, aby ukryć nieuprawnione wydatki rządu w latach 2014 i 2015, zmieniając za pomocą dekretów założenia budżetowe w celu zwiększania zadłużenia i zaciągania kredytów w bankach publicznych".

Dotyczyło to wydatków na realizację założeń polityki socjalnej rządu centrolewicowej Partii Pracujących. Stanowiła ona kontynuację polityki prowadzonej przez przywódcę tej partii, prezydenta Brazylii Inacio Lulę da Silvę (2003-2011), która pozwoliła na awans od 30 do 40 milionów spośród 200 milionów Brazylijczyków z najuboższych warstw ludności do niższych warstw klasy średniej. Awans ten socjologowie na całym świecie analizowali przez lata jako "brazylijski cud".

REKLAMA

W piątek brazylijska Izba Deputowanych rozpoczyna trzydniową sesję, w toku której parlamentarzyści zadecydują, czy oskarżania wobec prezydent Rousseff skierować do definitywnego rozstrzygnięcia w Senacie, który jest uprawniony do orzeczenia, czy powinna zostać pozbawiona urzędu.

Przywódca Partii Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego (PMDB), wiceprezydent Michel Temer rozpowszechnił - jak później wyjaśnił, "przez pomyłkę" - nagranie radiowe, z którego wynikało, że prezydent Rousseff już została złożona z urzędu. Jednocześnie wezwał do utworzenia "rządu ocalenia narodowego".

Dilma Rousseff zareagowała oskarżając Temera, że "jest przywódcą konspiracji antyrządowej w atmosferze zamachu stanu".

Jose Eduardo Cardozo sprawujący urząd "generalnego adwokata państwa brazylijskiego" zaskarżył w czwartek przed Sądem Najwyższym "ciężkie wady prawne" postępowania przeciwko Rousseff.

REKLAMA

Dotyczy to, według niego, m.in. prób wikłania prezydent Rousseff w skandale korupcyjne wokół wielkiego państwowego koncernu naftowego Petrobras. Zażądał on jasnego sprecyzowania, o co właściwie oskarża się panią prezydent.

Jak pisze ze stolicy Brazylii hiszpańska agencja EFE, w czasie posiedzeń, na których ma zapaść decyzja o ewentualnym wszczęciu procesu politycznego przeciwko Dilmie Rousseff, trzy tysiące policjantów wzmocni zwyczajowe straże wokół gmachu brazylijskiego Kongresu. Jego sesja specjalna ma potrwać od piątku do niedzieli włącznie.

Brazylijskie władze przewidują, że w dniach posiedzeń Kongresu 300 000 Brazylijczyków zgromadzi się w stolicy na Esplanadzie Ministerstw, długiej alei obramowanej wspaniałymi ogrodami.

Została ona specjalnie przedzielona na dwie części wysokimi na dwa metry betonowymi zaporami długości kilometra, aby oddzielić od siebie przeciwników i zwolenników Dilmy Rousseff, którzy - jak przewiduje policja - zgromadzą się tam w czasie posiedzeń Kongresu.

REKLAMA

Całość sił policyjnych, które mają czuwać nad spokojem w stolicy podczas posiedzeń Kongresu w sprawie prezydent Rousseff, to dziesięć tysięcy funkcjonariuszy. 

pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej