Szef MON: Rosja regularnie narusza przestrzeń Estonii, to grozi katastrofą

Rosyjskie samoloty przelatują nad Morzem Bałtyckim bez włączonych transponderów – powiedział Hannes Hanso podczas wizyty w Paryżu, gdzie przyjechał na spotkaniem z ministrem obrony Francji Jean-Yves Le Drianem. Jak mówił, grozi to poważnymi konsekwencjami.

2016-05-04, 14:14

Szef MON: Rosja regularnie narusza przestrzeń Estonii, to grozi katastrofą
Suchoj Su-27SM3. Foto: Wikipedia/CC/vitalykuzmin.net

Rosyjskie samoloty regularnie naruszają przestrzeń powietrzną Estonii – powiedział minister obrony Estonii Hannes Hanso. Określił to zachowanie jako brawurowe.


Powiązany Artykuł

SU-24-1200.jpg
Litwa: NATO przechwyciło pięć razy rosyjskie samoloty w ciągu 5 dni

Szef MON Estonii dodał, że radar wojskowy może wykryć samolot, lecący z wyłączonymi transponderami, jednak cywilny samolot nie ma takich możliwości. – To wyjątkowo ryzykowne, to prosi wręcz o wypadek – oznajmił.

- Proszę sobie wyobrazić kolizje rosyjskiego samolotu i cywilnego – mówił. Dodał, że normalne kraje nie robią takich rzeczy. – To jest po to, by nas prowokować, to nie do zaakceptowania – powiedział.

Hanso dodał, iż kraje bałtyckie oczekują na szczycie NATO w Warszawie jasnego sygnału wobec Rosji, że takie działania są niedopuszczalne, a terytorium państw Sojuszu będzie broniona bez względu na okoliczności. – To jest kwestia odstraszania – powiedział.

REKLAMA

Napięcia na linii NATO-Rosja

Sekretarz stanu USA Ashton Carter przyznał we wtorek, że NATO zastanawia się nad wzmocnieniem wschodniej flanki przez wysłanie czterech batalionów, które rotowałyby na terytoriach państw bałtyckich i Polski.  

Kreml zaprzecza, by miał zamiar atakować państwa bałtyckie, jednak określa je często jak "rusofobiczne jądro", które spycha NATO na antyrosyjskie pozycje – zaznacza agencja Reutera.

Napięcia między Waszyngtonem i Moskwą ilustrują ostatnie wydarzenia w rejonie Bałtyku. W zeszłym miesiącu myśliwce Rosji zbliżały się wiele razy na niebezpieczną odległość do jednostek USA. Podczas ćwiczeń na Morzu Bałtyckim 20 razy przeleciały nad niszczycielem USA Donaldem Cookiem. Urzędnicy USA określili to m.in. jako "symulowany atak".

Z kolei 30 kwietnia źródła w Pentagonie podały, że myśliwiec Su-27 wykręcił beczkę nad samolotem zwiadowczym USA nad Bałtykiem, w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. I ten manewr był uznany za bardzo niebezpieczny.

REKLAMA

Mimo tych incydentów, USA i Rosja wciąż współpracują na płaszczyźnie dyplomatycznej. Szef Pentagonu Ashton Carter uważa tę współpracę za ważną, m.in. w kwestii nadzorowania porozumienia nuklearnego z Iranem. – Trzymamy drzwi otwarte dla Rosji. Jednak decyzja należy do Kremla – powiedział Carter. – Nie zmierzamy do zimnej, ani tym bardziej gorącej wojny z Rosją. Jednak bez wątpienia będziemy bronić naszych sojuszników, porządku międzynarodowego i jego zasad a także dobrej przyszłości, którą nam on zapewnia – oznajmił.

PolskieRadio.pl na podst. Reuters /// agkm

Morze Bałtyckie. Rosyjskie myśliwce Su-24 wykonały 11.04 około 20 przelotów nad niszczycielem USS Donald Cook. Samoloty zbliżyły się na odległość ok. 900 metrów na wysokości ok. 30 metrów. Z powodu działań Rosjan odwołano zaplanowane operacje lotnicze polskiego śmigłowca, który znajdował się na pokładzie niszczyciela (Wideo: STORYFUL/x-news)

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej