"Samolot wykonał dwa obroty i się rozbił". Francja chce wysłać okręty i samoloty na poszukiwanie wraku

Prezydent Francji potwierdza, że samolot linii EgyptAir, który w nocy zniknął z radarów nad Morzem Śródziemnym, uległ katastrofie.

2016-05-19, 14:30

"Samolot wykonał dwa obroty i się rozbił". Francja chce wysłać okręty i samoloty na poszukiwanie wraku
Zdjęcie ilustracyjne: samolot linii EgyptAir. Foto: Aero Icarus/flickr/CC BY-SA 2.0

Posłuchaj

Prezydent Francji: chcemy wysłać w rejon katastrofy nasze okręty i samoloty, by odnaleźć miejsce wypadku (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chodzi o samolot linii EgyptAir, zmierzający do Kairu, który w nocy zniknął z radarów nad Morzem Śródziemnym. Na pokładzie było 66 osób, NATO zadeklarowało pomoc w poszukiwaniach.

W specjalnym oświadczeniu dla radia France Info Francois Hollande powiedział informacje o rozbiciu się samolotu otrzymał bezpośrednio od władz egipskich i greckich. Zadeklarował natychmiastową pomoc dla wszystkich ofiar i zapowiedział energiczne działania w celu ustalenia jej przyczyn. Zastrzegł, że francuskie władze nie przyjmują z góry żadnej hipotezy, choć nie można wykluczyć możliwości zamachu. Poinformował, że wydał dyspozycje, by wszystkie dostępne środki zostały oddane do dyspozycji władz egipskich i greckich.

"Szczątki samolotu pozwolą poznać prawdę o katastrofie"

Paryż chce w porozumieniu z tymi krajami wysłać w rejon katastrofy własne okręty i samoloty, które pomogą odnaleźć wrak. - Nie przyjmujemy z góry żadnej hipotezy, ani żadnego założenia. Wydałem dyspozycje, by wszystkie dostępne środki zostały oddane do dyspozycji władz egipskich i greckich. Chcemy w porozumieniu z nimi wysłać w rejon katastrofy nasze okręty i samoloty, by odnaleźć miejsce wypadku. Chodzi o to, by w jak najszybszym czasie wydobyć szczątki rozbitego samolotu, które pozwolą nam poznać prawdę o katastrofie. A kiedy ją już poznamy - wyciągniemy odpowiednie wnioski - mówił Hollande.

Obecnie żadna hipoteza nie jest uprzywilejowana ani wykluczona, w tym wypadek czy akt terroru - mówił prezydent Francji.

REKLAMA

Wcześniej paryska prokuratura poinformowała, że otworzyła śledztwo w związku ze zniknięciem z radarów maszyny z 66 osobami na pokładzie. Także prokuratura nie wyklucza żadnej z hipotez.

Znikł z radarów nad Morzem Śródziemnym

Airbus A320 wykonujący lot MS804 wystartował o godz. 23.09 czasu polskiego w środę z lotniska w Paryżu i zgodnie z planem miał lądować w Kairze o godz. 3.15. Na mniej więcej godzinę przez planowym lądowaniem samolot zniknął z radarów o godz. 2.30.

Źródła w greckich władzach lotniczych podały agencji AFP, że maszyna spadła do morza w rejonie greckiej wyspy Karpathos, gdy znajdowała się już w egipskiej przestrzeni powietrznej.

REKLAMA

Grecki minister obrony Panos Kammenos poinformował, że maszyna przed zniknięciem z radarów wykonała dwa gwałtowne obroty i nagle straciła wysokość. Airbus "obrócił się o 90 stopni w lewo, następnie o 360 stopni w prawo, spadając z 37 tys. stóp (ponad 11 km) do 15 tys. stóp" - sprecyzował minister. Samolot zniknął z radarów na wysokości ok. 10 tys. stóp.

Greckie władze lotnictwa cywilnego poinformowały, że w czasie ostatniego kontaktu pilotów EgyptAir z kontrolą lotów byli oni w dobrych nastrojach i nie zgłaszali żadnych problemów. Podczas następnej próby kontaktu przed godz. 2.30 w celu przekazania maszyny do strefy odpowiedzialności Kairu załoga "nie odpowiadała mimo ponawianych wezwań".

Podczas konferencji prasowej zwołanej na lotnisku w Kairze premier Egiptu Szerif Ismail powiedział, że trwają poszukiwania zaginionego samolotu oraz że nie można na razie wykluczyć żadnej przyczyny incydentu, w tym ataku terrorystycznego. Z powodu zaginięcia samolotu prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi zwołał nadzwyczajne posiedzenie narodowej rady bezpieczeństwa - poinformowała prezydencka kancelaria w Kairze. W poszukiwaniach biorą udział Egipt i Grecja.

Europejska organizacja ds. bezpieczeństwa żeglugi powietrznej Eurocontrol przekazała, że żadne problemy pogodowe nie wystąpiły w czasie zaginięcia samolotu ani w okolicach jego ostatniej znanej pozycji. Dodaj tag

REKLAMA

Na pokładzie byli ochroniarze

Na pokładzie zaginionego airbusa znajdowało się 66 osób - 56 pasażerów, siedmiu członków załogi i trzej przedstawiciele przewoźnika odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Wśród pasażerów było 30 Egipcjan, 15 Francuzów, dwóch Irakijczyków oraz po jednym obywatelu Wielkiej Brytanii, Belgii, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Sudanu, Czadu, Portugalii, Algierii i Kanady. Na pokładzie było troje dzieci.

Polski MSZ wstępnie potwierdził, że w samolocie nie było Polaków. Ambasada RP w Kairze będzie monitorować rozwój wydarzeń - poinformował PAP dyrektor Biura Rzecznika Prasowego MSZ Rafał Sobczak.

Władze egipskie i francuskie złożyły sobie wzajemnie kondolencje.

REKLAMA

NATO oferuje pomoc

Ewentualnego zaangażowania NATO w sprawie egipskiego samolotu nie wykluczył sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. "Będziemy monitorowali sytuację bardzo dokładnie. Jeśli NATO otrzyma prośbę o pomoc, wtedy będziemy gotowi, by pomóc" – powiedział w czwartek Stoltenberg, pytany, czy przewiduje jakąkolwiek pomoc dla Egiptu.

Zniknięcie samolotu ożywiło obawy o bezpieczeństwo - pisze AP. W październiku zeszłego roku samolot rosyjskich linii lotniczych Metrojet rozbił się na półwyspie Synaj; zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie. Rosja i zachodnie rządy uważają, że przyczyną katastrofy była najpewniej bomba, a dżihadystyczne ugrupowanie Państwo Islamskie (IS) twierdzi, że przemyciło ładunek wybuchowy na pokład maszyny.

W marcu br. samolot EgyptAir lecący z Aleksandrii do Kairu został porwany i zmuszony do lądowania na Cyprze przez mężczyznę, który - jak podały władze - miał na sobie atrapę pasa szahida i był psychicznie niezrównoważony. Sprawca został aresztowany.

REKLAMA

EgyptAir posiada flotę 57 airbusów i boeingów, w tym 15 Airbusów A320. Ostatni tragiczny wypadek z udziałem maszyny tego przewoźnika miał miejsce w maju 2002 roku, gdy Boeing 737 rozbił się na wzgórzu, podchodząc do lądowania na lotnisku w tunezyjskiej Kartaginie. Zginęło 14 osób.

Agencje przypominają, że w 1999 roku samolot EgyptAir rozbił się nad Oceanem Atlantyckim u wschodnich wybrzeży USA, zabijając wszystkie 217 osób na pokładzie. Amerykańscy śledczy ustalili, że drugi pilot celowo wyłączył automatyczne sterowanie i skierował samolot w dół, władze egipskie twierdzą jednak, że przyczyną była awaria techniczna.

PAP/IAR/agkm

(Wideo: RUPTLY/x-news)

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej