Katastrofa kolejowa na południu Włoch. Wielu zabitych i rannych
27 zabitych, 50 rannych to najnowszy, wciąż prowizoryczny, bilans katastrofy kolejowej w Apulii na południu Włoch, gdzie czołowo zderzyły się we wtorek pociągi jadące z prędkością 100 km na godzinę. Jako prawdopodobną przyczynę katastrofy wskazano błąd ludzki.
2016-07-13, 06:34
Posłuchaj
Czołowe zderzenie pociągów we Włoszech. Relacja Marka Lehnerta (IAR)
Dodaj do playlisty
Media podkreślają, że dramatyczny bilans największej od lat katastrofy kolejowej we Włoszech stale rośnie, ponieważ z kilku doszczętnie zniszczonych wagonów nadal wydobywane są kolejne ciała ofiar.
Jeden z maszynistów zginął, drugi jest w stanie ciężkim.
- To niedopuszczalna tragedia - oświadczył prezydent Włoch Sergio Mattarella. Premier Matteo Renzi, który wieczorem odwiedził miejsce katastrofy, zażądał wyjaśnienia wszystkich okoliczności wypadku i stwierdził, że to, co się stało, wywołuje też "wściekłość".
Przyczyny katastrofy nieznany. Prawdopodobnie ludzki błąd
Do katastrofy doszło niedaleko miasta Bari na trasie kolejowej między miejscowościami Andria i Corato. Zderzyły się tam dwa krótkie nowoczesne pociągi z czterema wagonami każdy, dowożące mieszkańców do pracy i szkół w tej części Apulii.
Przyczyny katastrofy nie są znane. Nie wiadomo, dlaczego pociągi znalazły się na tym samym, jedynym w tym miejscu torze. Oba składy jechały z dużą prędkością.
Nieoficjalnie jako przyczynę tragedii ekspertka z krajowego Komitetu Badań Naukowych Stefania Gnesi wskazała brak automatycznych systemów nadzoru nad linią kolejową.
REKLAMA
- Na tej trasie działa tzw. telefoniczna blokada, polegająca na telefonicznym komunikowaniu o wolnym torze - wytłumaczyła. Taki system - według specjalistki - używany jest już tylko na nielicznych liniach kolejowych we Włoszech.
Związek maszynistów oświadczył zaś, że mogło dojść do błędu ludzkiego.
Okoliczności katastrofy wyjaśnia prokuratura z Apulii, prowadząc śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci wielu osób. Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Maszynista jednego z pociągów zginął. Drugi jest w bardzo ciężkim stanie.
Źródło: TVP Info
Wśród ofiar nie ma Polaków
Jak przekazał szef biura rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rafał Sobczak, według aktualnych informacji wśród poszkodowanych w wypadku nie ma polskich obywateli.
- Nasze służby konsularne pozostają w kontakcie z lokalnymi władzami i służbami ratowniczymi - zapewnił.
Ambasada RP w Rzymie w komunikacie potwierdziła, że nie ma informacji wskazujących na obecność obywateli polskich wśród osób poszkodowanych w wypadku. Ambasada pozostaje w stałym kontakcie z włoskimi służbami ratowniczymi i władzami lokalnymi.
REKLAMA
Stacja telewizyjna RAI News zwróciła uwagę na to, że choć do wypadku doszło na lokalnej linii dojazdowej, to podróżują nią też turyści, gdyż można nią dostać się na lotnisko w Bari.
Sytuacja jest dramatyczna
Wiceprzewodniczący władz regionu Apulia Antonio Nunziante ocenił, że sytuacja jest "dramatyczna".
Premier Włoch Matteo Renzi napisał na Twitterze: "Łzy i ból z powodu tylu ofiar i dla ich rodzin. Ale także wiele wściekłości". "Włochy mają prawo poznać prawdę. Chcemy, aby wszystko wyjaśniono" - dodał szef rządu.
W związku z tragedią prezydent Andrzej Duda złożył kondolencje na ręce prezydenta Włoch Sergio Mattarelli.
- Jestem głęboko wstrząśnięty tragicznym wypadkiem kolejowym, do którego doszło w Apulii - czytamy na stronie internetowej prezydenta.
- W imieniu własnym oraz obywateli Rzeczypospolitej Polskiej składam wyrazy najgłębszego współczucia poszkodowanym oraz łączę się w bólu z bliskimi ofiar - podkreślił Duda.
IAR, PAP, mr, kk, mfm
REKLAMA
REKLAMA