Ruszył proces przeciwko twórcom niemieckiego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"

Autorzy serialu i telewizja ZDF zostali pozwani za naruszenie dóbr osobistych żołnierzy Armii Krajowej. Pozwani wnosili o odrzucenie pozwu bez rozpoznania sprawy. Sąd oddalił ten wniosek.

2016-07-18, 11:25

Ruszył proces przeciwko twórcom niemieckiego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"
zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay.com/domena publiczna

Posłuchaj

Paweł Pawica o szczegółach procesu przed krakowskim sądem/IAR
+
Dodaj do playlisty

Proces wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Zarzucają producentowi, tj. UFA Fiction oraz ZDF naruszenie prawa do tożsamości narodowej, prawa do dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.

Według powodów, w serialu znalazły się m.in. sceny, które mają dowodzić, że Armia Krajowa była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej; natomiast Niemcy są przedstawieni jako ofiary II wojny światowej.

TVP Info

Powodowie domagają się przeprosin we wszystkich telewizjach, w których film był emitowany, lub poprzedzenia pierwszej emisji w pozostałych telewizjach, do których go sprzedano, informacją historyczną ze stwierdzeniem, że jedynymi winnymi Holokaustu byli Niemcy. Podobnie - na stronie internetowej twórców. Chcą także usunięcia z filmu znaku graficznego AK na biało-czerwonych opaskach noszonych przez aktorów i zapłaty 25 tys. zł.

REKLAMA

Pełnomocnicy pozwanych wnosili o odrzucenie pozwu, powołując się m.in. na brak możliwości badania sprawy niemieckiego filmu w Polsce. Sąd oddalił ten argument o braku jurysdykcji krajowej uznając, że polski sąd ma prawo i obowiązek procedować w tej sprawie, skoro film był dostępny na terenie Polski.

Do sprawy przystąpiła prokuratura "z uwagi na ważny interes społeczny". Podczas poniedziałkowej rozprawy sąd przesłucha powoda Zbigniewa Radłowskiego i obejrzy film. Zdecyduje także o dowodach.

PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej