Legenda praw człowieka: myliłam się co do demokracji w Rosji
Prognoza o demokratycznej Rosji w 2017 roku nie ziściła się; Rosja taka nie będzie, póki nie pozbędzie się świadomości imperialnej - powiedziała dziennikowi "Moskowskij Komsomolec" obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa, która kończy w środę 89 lat.
2016-07-20, 13:00
Dziennik opublikował w środowym wydaniu wywiad z Aleksiejewą, szefową Moskiewskiej Grupy Helsińskiej (MGH), najstarszej w Rosji organizacji broniącej praw człowieka.
Pytana o wpływ obrońców praw człowieka na sytuację w Rosji oceniła, że jest pewien postęp, choć jest on wolny. - Dzisiaj każdy człowiek w kraju wie, że ma prawa i ich naruszanie jest nielegalne. Sformułowania prawa człowieka używają nawet ci przedstawiciele władzy, którzy te prawa naruszają (...). To znaczy, że mimo wszystko są oni świadomi, że postępują źle. To oczywiście nie jest tak wiele, ale wszystkie zmiany na początku zaczynają się w głowach - powiedziała Aleksiejewa.
Przy czym jej zdaniem władze "starają się wszelkimi sposobami okroić możliwości pracy obrońców praw człowieka", a sam fakt istnienia takich ruchów widzą jako korzyść, bo "poprawia to ich wizerunek".
Nie będzie demokracji
Aleksiejewa była wśród założycieli MGH, powstałej w 1976 roku z inicjatywy dysydentów skupionych wokół Andrieja Sacharowa. W rozmowie z "MK" powiedziała, że wówczas nikt nie sądził, że ta działalność może wpłynąć na przyszłe wydarzenia. - Motyw nie był polityczny, a etyczny (...). Nasz wkład polegał na tym, że zaproponowaliśmy myślącej części naszego społeczeństwa alternatywę wobec oficjalnej wizji tego, jak powinny wyglądać relacje między władzą i obywatelami. I okazało się, że na ten sposób widzenia jest zapotrzebowanie - powiedziała działaczka.
Przyznała, że nie sprawdziła się prognoza, jaką wygłosiła w 2007 roku o tym, że za 5-10 lat Rosja będzie krajem demokratycznym i państwem rządów prawa. - Ta prognoza upadła, kiedy dowiedziałam się, że 84 proc. społeczeństwa uważa, że to, iż Krym jest nasz, jest słuszne. Przeceniłam nasze możliwości - powiedziała Aleksiejewa.
- Dopóki nie pozbędziemy się świadomości imperialnej i nie zaczniemy się odnosić z szacunkiem do innych narodów, nie staniemy się krajem demokratycznym - dodała szefowa MGH.
Aleksiejewa była pierwszą maszynistką pierwszego w ZSRR opozycyjnego biuletynu informacyjnego "Kronika Wydarzeń Bieżących" (w latach 1968-72). Za swoją działalność była wielokrotnie zatrzymywana i przesłuchiwana. W 1977 roku pod groźbą aresztowania została zmuszona do emigracji - wyjechała do USA, gdzie dokumentowała działalność środowisk dysydenckich. Współpracowała też z rozgłośniami Radio Swoboda i Głos Ameryki. W 1993 roku powróciła do Rosji, a trzy lata później stanęła na czele Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP) //agkm
REKLAMA