Trzęsienie ziemi we Włoszech. Matteo Renzi: liczba ofiar przekroczyła sto
Do co najmniej 120 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które w środę nad ranem nawiedziło środkowe Włochy. - Niemal 370 osób jest rannych - przekazał premier Włoch Matteo Renzi.
2016-08-24, 19:50
Posłuchaj
Trudna akcja ratunkowa we Włoszech. Relacja Kseni Maćczak (IAR)
Dodaj do playlisty
Najwięcej osób zginęło w miejscowości Amatrice i w Accumoli. Ofiary śmiertelne są także w miejscowościach Arquata i Pescara del Tronto. Władze zastrzegają, że bilans wciąż może się zmienić.
Według polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wśrod poszkodowanych nie ma Polaków. Szef MSZ Witold Waszczykowski przekazał, że polskie służby konsularne na bieżąco monitorują sytuację. - Nie spodziewamy się co prawda, aby tam byli Polacy, ale kto wie. Jest okres wakacyjny, więc może ktoś jednak w tamtym regionie przebywał - stwierdził.
"Nikt nie zostanie pozostawiony samemu sobie"
Premier Włoch oświadczył, że nikt z poszkodowanych w trzęsieniu ziemi nie zostanie bez pomocy. - Nikt nie zostanie pozostawiony samemu sobie, żadna rodzina, żadne miasto, żadna wioska. Bierzemy się do pracy. W najbliższych godzinach będziemy kontynuować przeszukiwanie gruzów. Możemy przywrócić nadzieję tym tak ciężko doświadczonym terenom - powiedział.
x-news.pl, RUPTLY
REKLAMA
Matteo Renzi podkreślił, że tragedia poruszyła cały naród, ale pokazała też jego ofiarność. - Włochy opłakują swoich rodaków i pokazują swój płacz i ból całemu światu. Ale także pokazują wielkie i hojne serce - serce wolontariuszy, które działa od pierwszych godzin tej nocy. A także hojne serce obrony cywilnej i wszystkich instytucji - zaznaczył.
Szef włoskiego rządu podziękował nie tylko służbom, ale także mieszkańcom górskich miasteczek, które nawiedziło trzęsienie ziemi. Wyraził wdzięczność szczególnie wobec tych, którzy od razu rzucili się na pomoc, często gołymi rękoma przeczesywali ruiny w poszukiwaniu zaginionych. - W trudnych chwilach Włochy wiedzą jak się zachować - stwierdził Renzi.
x-news.pl, RUPTLY
Premier Beata Szydło złożyła na ręce Renziego wyrazy głębokiego współczucia dla osób dotkniętych skutkami tragicznego trzęsienia ziemi. "Łączę się w bólu z tymi, którzy stracili bliskich i przyjaciół, z nadzieją oczekując wieści o kolejnych ocalonych. Wierzę, że determinacja władz i oddanie mieszkańców pozwolą na szybkie usunięcie strat" - napisała szefowa rządu.
Prezydent Andrzej Duda przesłał na ręce prezydenta Włoch, Sergio Mattarelli, kondolencje w związku z trzęsieniem ziemi w tym kraju. "W imieniu własnym oraz obywateli Rzeczypospolitej Polskiej składam wyrazy najgłębszego współczucia poszkodowanym oraz łączę się w bólu z ich bliskim" - napisał polski prezydent.
"Nie ma połowy miasta. Ludzie są pod gruzami"
Trzęsienie ziemi o sile 6,2 w skali Richera nastąpiło o godz. 3.36 nad ranem w środę. Ognisko wstrząsów zlokalizowano w odległości ok. 80 km na południowy wschód od miasta Perugia, na niewielkiej głębokości 10 km. Najbardziej dotknięte są regiony Umbria, Lacjum i Marche. Wstrząsy były odczuwalne również w Bolonii, Rzymie i Neapolu, jednak tam nie było żadnych ofiar i nie odnotowano szkód.
- Tutaj jest tragedia. Połowa miasteczka jest zniszczona, jesteśmy bez światła, bez telefonów, wciąż wielu ludzi jest pod gruzami, nie jesteśmy w stanie ocenić, ilu ich jest - powiedział telewizji RAI burmistrz Amatrice, Sergio Pirozzi. Jak pisze "Corriere della Sera", wydaje się, że w żadnym z budynków w Accumoli właściwie nie da się już mieszkać.
REKLAMA
Akcję ratunkową utrudniają gruzy na ulicach i częściowo zawalony most. Z powodu zagrożenia ewakuowano miejscowy szpital, a także liczne szpitale i domy seniora w innych miejscowościach regionu.
- To był strasznie długi wstrząs. Baliśmy się, byliśmy sparaliżowani ze strachu. Czułam, jak wszystko wokół mnie się wali - opowiada 79-letnia pacjentka szpitala. Potem "nadjechała pierwsza karetka, nieśli rannego mężczyznę, był w szoku i cały we krwi. (...) Płakał i powtarzał: moja żona umarła, moja żona umarła, bo nasz dom się zawalił".
Według ratowników, którzy jako pierwsi przybyli do Pescary del Tronto w Marche, z miejscowości pozostał "jeden zwał gruzu". Zginęło tam co najmniej troje dzieci, w tym kilkumiesięczna dziewczynka, której rodzice przebywają w szpitalu. Z kolei dwóch braci, 4- i 7-letniego chłopca, ocaliła babcia, która kazała wnukom wejść pod łóżko. Inny mężczyzna i jego córka uratowali się wyskakując z domu przez okno.
Komisja Europejska zadeklarowała, że jest gotowa nieść pomoc Włochom. - Włochy są częścią europejskiej rodziny, jako Unia Europejska w pełni solidaryzujemy się z włoskim społeczeństwem i władzami krajowymi - oświadczył unijny komisarz ds. pomocy humanitarnej i zarządzania kryzysowego Christos Stylianides.
***
W 2009 roku potężne trzęsienie ziemi o sile 6,3 w skali Richtera nawiedziło region Aquila w środkowych Włoszech. Zginęło wówczas ponad 300 osób.
IAR, PAP, kk
REKLAMA