Najpierw brytyjski Brexit - teraz amerykański Trump. Nigel Farage z wizytą w USA
Przywódca ruchu na rzecz wyjścia W. Brytanii z UE, Nigel Farage, wystąpił z Donaldem Trumpem na spotkaniu z wyborcami w Jackson, w stanie Mississippi. Republikański kandydat na prezydenta USA łagodzi swoje stanowisko w sprawie nielegalnej imigracji.
2016-08-25, 10:24
Farage, były lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która forsowała Brexit, nie wezwał wprost do głosowania na Trumpa, ale wyraźnie dał do zrozumienia amerykańskim wyborcom, kogo powinni poprzeć.
– Jeśli chcecie zmiany w tym kraju, lepiej włóżcie buty i zacznijcie prowadzić kampanię. I pamiętajcie, wszystko jest możliwe, jeśli wystarczająca liczba porządnych ludzi gotowa jest wystąpić przeciwko establishmentowi. (…) Możecie pokonać sondaże, pokonać komentatorów, pokonać Waszyngton – powiedział.
Porównał kampanię wyborczą Trumpa do swojej kampanii na rzecz opuszczenia UE przez Wielką Brytanię, mówiąc, że motorem obu była „ludowa armia zwykłych obywateli”. Oświadczył też, że „nigdy” nie zagłosowałby na Hillary Clinton.
Miliarder przeciwko bogaczom, elitom... i imigrantom
Trump od początku prowadzi swoją kampanię jako kandydat protestu mas przeciwko elitom i establishmentowi Partii Republikańskiej (GOP). Kreuje się na obrońcę interesów zwykłych Amerykanów, obiecując im przywrócenie miejsc pracy utraconych wskutek globalizacji.
Wezwał także Afroamerykanów i Latynosów, aby głosowali na niego w wyborach. Republikański kandydat do Białego Domu podkreśla ostatnio, że leży mu na sercu los tych mniejszości i przyrzeka, że zapewni im nowe miejsca pracy.
Posłuchaj
Zdaniem komentatorów, apele te są skierowane nie tyle do Afroamerykanów – z których 90 procent deklaruje, że poprze w wyborach Clinton – co do białych, wykształconych wyborców, których chce w ten sposób przekonać, że nie ma rasowych uprzedzeń.
REKLAMA
Trump zmiękcza stanowisko wobec imigrantów, jednak dalej chce muru i deportacji
Wcześniej, w wywiadzie dla telewizji Fox News, zasygnalizował, że złagodzi swoje radykalne stanowisko w sprawie imigracji. Powiedział wprawdzie, że kiedy będzie prezydentem, „nie będzie amnestii” dla nielegalnych imigrantów, ale potem sugerował, że niektórzy z nich będą mogli pozostać w USA.
Trump zapowiada od roku budowę „muru” na granicy z Meksykiem i deportację wszystkich nielegalnych imigrantów. Ostatnio jednak jego najbliżsi współpracownicy informują, że zmienia on opinię w sprawie deportacji.
Liczbę nielegalnych imigrantów w USA szacuje się na 10-12 milionów i zdaniem ekspertów deportacja wszystkich nie jest realna.
Najnowsze wypowiedzi Trumpa na temat imigracji komentuje się w USA jako poważną woltę w celu pozyskania głosów latynoskich wyborców. Około 70 procent z nich deklaruje poparcie dla Clinton.
IAR/PAP/dad
REKLAMA
REKLAMA