Szefowie władz trzech regionów we Włoszech apelują o zatrzymanie napływu imigrantów

Przewodniczący władz trzech włoskich regionów - Lombardii, Ligurii i Wenecji Euganejskiej - wywodzący się z centroprawicy zaapelowali do rządu Matteo Renziego o zmianę polityki imigracyjnej. Przedstawili propozycje, które mają zablokować masowy napływ migrantów.

2016-09-12, 20:20

Szefowie władz trzech regionów we Włoszech apelują o zatrzymanie napływu imigrantów
. Foto: PAP/EPA/ONG SOS MEDITERRANEE

W ogłoszonym w poniedziałek dokumencie gubernatorzy Lombardii Roberto Maroni i Wenecji Euganejskiej Luca Zaia z Ligi Północnej oraz szef władz Ligurii Giovanni Toti z ugrupowania Forza Italia podkreślili, że obecne zjawisko migracji wymaga „nadzwyczajnego, kryzysowego” podejścia i że nie można uznawać go za „zwykłe wydarzenie”.

Zatrzymać na starcie

W deklaracji politycy opozycji oświadczyli, że należy zatrzymywać łodzie z migrantami w chwili, gdy odpływają z wybrzeży Afryki, i zaproponowali, by rozważyć możliwość stworzenia tam ośrodków pobytu.

Jako kolejną drogę rozwiązania kryzysu wskazali zawarcie umów dwustronnych z państwami pochodzenia migrantów.

Ich zdaniem należy też oficjalnie potwierdzić, że nielegalna imigracja jest przestępstwem.

Wezwali, by nowe centra identyfikacji i odsyłania migrantów tworzyć tylko w tych regionach, które wyrażą na to zgodę.

Apel do Unii Europejskiej

Maroni, Zaia i Toti zaapelowali następnie do rządu o zwołanie „okrągłego stołu” na temat imigracji, a do Unii Europejskiej o przygotowanie planów poprawy życia w miejscach pochodzenia imigrantów ekonomicznych.

Zadeklarowali, że nie akceptują kwot migrantów umieszczanych w regionach Włoch ani zasad, na jakich proces ten przebiega.

- To nie są propozycje ideologiczne, ale konkretne i oparte na zdrowym rozsądku - oświadczył szef władz Ligurii Giovanni Toti.

Powiązany Artykuł

calais1200.jpg
Calais: mur zatrzyma imigrantów? Włochy protestują

Roberto Maroni - były szef MSW w rządzie centroprawicy, obecnie rządzący Lombardią - stwierdził, że należy ogłosić we Włoszech stan kryzysowy z powodu masowego napływu migrantów. Przypomniał, że w 2011 roku, gdy kierował resortem spraw wewnętrznych, przybyło 48 tysięcy migrantów, z których odesłano 13 tysięcy, czyli prawie 30 procent.

Luca Zaia z Wenecji Euganejskiej powiedział zaś, że rząd nie może być “biurem podróży dla całej Afryki”. Dodał, że należy oczekiwać, że w tym roku przybędzie do Włoch około 300 tysięcy migrantów, z których dwie trzecie to nie są uchodźcy.

(Film - A. Merkel: Sytuacja z kryzysem imigracyjnym jest dużo lepsza niż rok temu. Źródło: RUPTLY/X-NEWS) 


Zauważył, że w jego regionie przebywa 517 tysięcy migrantów, co stanowi 11 procent ludności. To są, zaznaczył, osoby już dobrze zintegrowane.

- Nie chcemy natomiast mieć nic wspólnego z tymi, którzy przybywają do nas nie chcąc pracować i przede wszystkim nie respektują naszych zasad - oświadczył polityk prawicy.

Według danych MSW od początku tego roku przypłynęło do Włoch ponad 125 tysięcy migrantów.

W stałych ośrodkach i tymczasowych strukturach w całym kraju przebywa nienotowana nigdy wcześniej liczba 155 tysięcy osób. 

REKLAMA

PAP/dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej