B.Szydło: zalecenia Komisji Europejskiej są bardziej polityczne niż merytoryczne. Niemniej będzie odpowiedź Polski w sprawie praworządności
Będzie odpowiedź na zalecenia Komisji Europejskiej w sprawie zmian w TK. Kwestionowanie przez Komisję Europejską rozwiązań prawnych wprowadzanych w Polsce jest bezpodstawne i niezrozumiałe - oceniła premier Beata Szydło. Podkreśliła, że zdaniem Polski, Unia Europejska wymaga reformy.
2016-10-27, 20:06
Posłuchaj
Beata Szydło o odpowiedzi polskiego rządu w sprawie zaleceń KE
Dodaj do playlisty
Premier Szydło była pytana na konferencji prasowej o odpowiedź Polski dla Komisji Europejskiej w sprawie zaleceń dotyczących ochrony praworządności.
- Odpowiedź zostanie udostępniona, kiedy zostanie przyjęta i wysłana, nie chcę w mediach rozmawiać z Komisją Europejską. Wypada, żeby najpierw wysłać odpowiedź adresatowi, natomiast to są argumenty odwołujące się do wcześniejszych już naszych rozmów z KE - powiedziała Beata Szydło
Dodała, że Komisja kwestionuje przyjęcie różnych rozwiązań prawnych, które zostały wprowadzone przez rząd PiS. Zdaniem szefowej rządu to stanowisko KE jest bezpodstawne.
- Zostały przedstawione fakty, opinie, były udostępnione wszystkie dokumenty, których oczekiwano, więc dla nas jest niezrozumiałe, ażeby w tej chwili ciągle podważać te zmiany prawne, które w Polsce zgodnie z polskim prawodawstwem wprowadzamy - powiedziała.
REKLAMA
- Ja mogę powiedzieć prywatnie, że dla mnie to nie mieści się w głowie, skoro Komisja Europejska zajmuje się ciągle sprawą Polski kwestionując nasze ustawodawstwo, które jest wprowadzane zgodnie z prawem, poprzez większość parlamentarną, wypełnia polską konstytucję. Bardzo często są to rozwiązania wzorowane również na rozwiązaniach prawnych, które są stosowane w innych państwach europejskich" - tłumaczyła Szydło.
Beata Szydło Mamy wrażenie, że to są zalecenia, które były bardziej pod dyktando polityczne pisane. Mamy uwagi co do ich zawartości i treści
Według niej, KE nie koncentruje się na tym, co powinna realizować, do czego zobowiązują ją traktaty. Premier podkreśliła, że KE proponuje rozwiązania dot. delegowania pracowników mimo sprzeciwu wielu państw.
- Jeżeli tak będą działać instytucje europejskie, to proszę się nie dziwić, że coraz więcej będzie kryzysów i będzie krytyki, i Komisji Europejskiej, i samej Unii Europejskiej. Trzeba wreszcie coś z tym zrobić, Polska mówi jasno - reformujmy UE, bo niedługo po prostu będziemy mieli taki problem, że kolejne państwa będą mówiły, że nie chcą być w tym jakże zacnym, ale jednak pogrążonym w ogromnej degrengoladzie w tej chwili, klubie europejskim" - oceniła szefowa polskiego rządu.
Zalecenia KE w stosunku do Polski nie są merytoryczne?
REKLAMA
- Mamy wrażenie, że to są zalecenia, które były bardziej pod dyktando polityczne pisane. Mamy uwagi co do ich zawartości i treści - podkreśliła.
- Korzystamy z zasad demokratycznego państwa prawa, a w Polsce takie zasady obowiązują, i będziemy polemizować z KE i przedstawiać swoje racje i argumenty - dodała.
Jak zaznaczyła premier, jej rząd nie będzie "wprowadzać do polskiego porządku prawnego żadnych zaleceń, które są niezgodne z interesem polskiego państwa, które nie są zgodne z interesem polskich obywateli, ani które nie opierają się na przesłankach merytorycznych wynikających z procedowanych w Polsce aktów prawnych".
Premier zapowiedziała, że polski rząd przekaże KE swoją odpowiedź dotyczącą wystosowanych przez Komisję zaleceń "w odpowiednim terminie".
REKLAMA
Premier rządu KE powinna powziąć refleksję, że jej rola w całej współpracy z państwami członkowskimi UE, powinna polegać przede wszystkim na wypełnianiu jej traktatowych obowiązków
- Mam nadzieję, że KE również zechce rozmawiać z Polską merytorycznie, bo to jest dzisiaj potrzebne, i myślę, że KE również powinna powziąć refleksję, że jej rola w całej współpracy z państwami członkowskimi UE, powinna polegać przede wszystkim na wypełnianiu jej traktatowych obowiązków - oceniła.
Komisja Europejska 27 lipca wydała zalecenia dla Polski dotyczące rządów prawa - to drugi etap procedury ochrony praworządności, wszczętej wobec Polski w styczniu w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. KE dała polskim władzom trzy miesiące na wdrożenie zaleceń, termin mija 27 października.
ksem/
REKLAMA