"Hillary Clinton jest winna". Trump krytycznie o stanowisku FBI
Kandydat Republikanów na prezydenta USA Donald Trump skrytykował w niedzielę FBI za to, że agencja podtrzymała swoje stanowisko z lipca, iż nie ma podstaw, by oskarżyć Hillary Clinton w związku z korzystaniem przez nią z prywatnego serwera pocztowego.
2016-11-07, 06:56
Dwa dni przed wyborami prezydenckimi Comey poinformował w liście do kongresmenów, że "na podstawie przeglądu" nowych maili, które agencja oceniała w związku z dochodzeniem ws. serwera Clinton, "nie zmieniamy naszych wniosków, jeśli chodzi o sekretarz Clinton".
Powiązany Artykuł

Wybory w USA - serwis specjalny
"Zmanipulowany system"
To oznacza, że agencja nie znalazła w mailach, które odkryła w komputerze byłego kongresmena Anthony'ego Weinera, męża najbliższej współpracownicy Clinton Humy Abedin, niczego, co by uzasadniało postawienie Clinton zarzutów karnych.
Prowadząc kampanię prezydencką w Michigan, Trump zakwestionował możliwość dokonania tak szybkiego przeglądu nowych maili przez FBI. Jego zdaniem świadczy to o tym, że Clinton jest chroniona przez "zmanipulowany system". Hillary Clinton jest winna. Ona to wie, FBI to wie i ludzie to wiedzą - powiedział. Teraz sprawiedliwość będą musieli wymierzyć ludzie przy urnach 8 listopada".
Brak komentarza Clinton
Listu Comey'a nie skomentowała jak dotąd sama Clinton. Jej rzecznik Brian Fallon na Twittrze napisał, że sztab zawsze był przekonany, iż FBI utrzyma w mocy swą lipcową decyzję. Natomiast dyrektorka ds. komunikacji Jennifer Palmieri powiedziała dziennikarzom, że sztab "cieszy się, że sprawa została zakończona".
Na 11 dni przed wyborami prezydenckimi w USA Comey wywołał prawdziwy wstrząs w kampanii Clinton, ogłaszając, że agencja dotarła do nowych maili, które "wydają się mieć związek" z zakończonym w lipcu śledztwem ws. używania przez Clinton niezgodnie z procedurami bezpieczeństwa prywatnego serwera pocztowego (zamiast rządowego), gdy była sekretarzem stanu. Comey przyznał, że agencja musi dopiero sprawdzić, czy nowe maile zawierają tajne informacje, i ocenić, czy są one ważne dla dochodzenia.
Amunicja dla Trumpa
Nawet jeśli nie było to jego intencją, Comey dostarczył rywalowi Clinton w wyborach, nominowanemu przez Partię Republikańską Donaldowi Trumpowi amunicji do ataków na Demokratkę. Jej notowania bardzo spadły.
Comey znalazł się w ogniu krytyki ze strony obozu zwolenników Demokratki, którzy uważali, że dyrektor FBI wmieszał się w demokratyczny proces wyborczy. Komentatorzy zwracali uwagę, że Comey zerwał z wieloletnią praktyką obowiązującą w Departamencie Sprawiedliwości, by nie komentować trwających dochodzeń, ani nie podejmować żadnych działań, które mogą wpłynąć na wybory.
"Skrajne niedbalstwo"
FBI przez prawie rok prowadziła dochodzenie, by ustalić, czy używanie przez Clinton prywatnego serwera do celów służbowych w czasie, gdy była sekretarzem stanu (2009-13), naraziło tajemnice państwowe. W lipcu Comey powiedział, że Clinton dopuściła się "skrajnego niedbalstwa".
(Film - H. Clinton: W nowych mailach nie ma nic kompromitującego. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)
REKLAMA
Słabsze zabezpieczenie prywatnego serwera ułatwiało bowiem ewentualne włamanie się do systemu. Jak ustaliła FBI, przez prywatną skrzynkę mailową Clinton przeszło co najmniej 110 wiadomości o statusie "tajne" i teoretycznie mogły mieć do nich dostęp osoby nieuprawnione. Comey mówił, że Clinton powinna była wiedzieć, iż piwnica jej nowojorskiego domu to nieodpowiednie miejsce na umieszczenie serwera używanego do służbowych maili.
Niemniej jednak Comey nie zarekomendował postawienia Clinton zarzutów karnych i zgodnie z tym zaleceniem prokurator generalna Loretta Lynch nie oskarżyła jej o popełnienie przestępstwa. Dyrektor FBI tłumaczył, że nie ma żadnego dowodu na to, iż Clinton albo jej współpracownicy zamierzali złamać prawo, tak samo jak nie ma dowodu, że hakerzy włamali się na jej konto clintonemail.com.
REKLAMA
Intensywna końcówka kampanii
W niedzielę, na dwa dni przed wyborami, Clinton rozpoczęła kampanię w kościele afroamerykańskim w Filadelfii, następnie udała się do Cleveland w stanie Ohio, gdzie razem z nią wystąpił najbardziej znanym koszykarz NBA LeBron James.
(Film - "Ona chce wywołać III wojnę światową" kontra "Wyobrażacie Trumpa na najpotężniejszym stanowisku na świecie?". Ostatnia prosta kampanii w USA. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)
REKLAMA
Na koniec dnia udała się do Manchesteru w stanie New Hampshire, gdzie na scenę wprowadził ją Khizr Khan, ojciec muzułmańskiego żołnierza, który zginął w Iraku w służbie dla USA. W swym przemówieniu podkreślała, że Amerykanie będą we wtorek dokonywać wyboru między "podziałem a jednością (kraju)". Obiecywała, że będzie prezydentem wszystkich Amerykanów. "Musimy uzdrowić ten kraj" - podkreśliła.
Poza Michigan, Trump odwiedził w niedzielę także stan Minnesota. - To nasza ostatnia szansa. Jeśli nie wygramy, to nie będziemy mieć nowej Ameryki przez cztery lata. Zapomnijcie - apelował do tysięcy zwolenników w Twin Cities.
dcz
REKLAMA
Najnowsze
-30min