Bezrobocie w Polsce. Stanisław Szwed: przyszły rok nie będzie gorszy niż 2016

Pod względem poziomu bezrobocia 2017 rok nie powinien być gorszy niż obecny - mówi PAP wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. Bezrobocie - jak ocenia - może być niższe niż 8 proc., a dodatkowo może obniżyć je planowane przez rząd objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym wszystkich Polaków.

2016-11-19, 08:49

Bezrobocie w Polsce. Stanisław Szwed: przyszły rok nie będzie gorszy niż 2016
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

Stopa bezrobocia rejestrowanego w październiku wyniosła 8,2 proc. W końcu miesiąca w urzędach pracy zarejestrowanych bezrobotnych było 1 309,3 tys. osób, co oznacza spadek w porównaniu do końca września 2016 r. o 14,8 tys. osób (1,1 proc.). Jak podkreślił Szwed, "faktycznie bezrobocie jest najniższe od dwudziestu pięciu lat".

- Oczywiście bezrobocie w Polsce jest zróżnicowane, są jeszcze miejsca, gdzie jest ono dwucyfrowe. To, co jest dla nas problemem, to tzw. długotrwałe bezrobocie, chodzi o osoby, które są w bezrobociu powyżej 12 miesięcy - powiedział wiceminister. Jak ocenił jednak, "w tej chwili sytuacja jest lepsza i powinniśmy zrobić wszystko, by te osoby maksymalnie zaktywizować".


Źr. PAP

- Bezrobocie byłoby niższe, jeżeli byśmy wyłączyli z niego osoby, które rejestrują się ze względu na składkę zdrowotną, by mieć ubezpieczenie zdrowotne. Trwają prace by objąć ubezpieczeniem wszystkich Polaków, czyli nie byłoby już potrzeby rejestrowania się w urzędach pracy - podkreślił wiceminister.

Według Stanisława Szweda w listopadzie i grudniu może nastąpić minimalny wzrost bezrobocia, ze względu na to, że kończą się prace sezonowe. Ale, jak ocenił wiceminister, obecny rok będzie dobry, jeśli chodzi o rynek pracy. - Kolejny rok nie powinien być gorszy, myślę, że jeżeli byśmy zeszli poniżej 8 proc. (bezrobocia) i jeszcze dołożyli wyłączenie tych osób, które rejestrują się dla składki zdrowotnej, to bezrobocie byłoby bardzo niskie, już w tej chwili są miasta, gdzie bezrobocie jest śladowe, na poziomie 2-3 proc. - zaznaczył.

Wiceminister zwrócił uwagę, że już dzisiaj wiele pracodawców sygnalizuje, że brakuje rąk do pracy. - Szczególnie przy tych prostszych pracach, stąd jest też taka duża presja na zatrudnianie osób zza wschodniej granicy w ramach uproszczonej procedury oświadczeniowej - podkreślił.

PAP,kh

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej