Senat: zgłoszono poprawki do ustawy o obronie terytorialnej. Głosowanie w czwartek
Podporządkowanie i zadania Wojsk Obrony Terytorialnej, które mają się stać odrębnym rodzajem sił zbrojnych, wzbudziły w środę dyskusję w Senacie, który debatował nad nowelizacją ustawy o powszechnym obowiązku obrony.
2016-11-30, 18:23
Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Grabski przekonywał w dyskusji, że wprowadzenie Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) poprawi bezpieczeństwo państwa i zwiększy nasze zdolności obronne.
- Ten nowy rodzaj sił zbrojnych będzie zdolny do współdziałania z wojskami operacyjnymi w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa, ale będzie też zdolny do samodzielnego prowadzenia działań ratowniczych i podobnych w sytuacjach kryzysowych, a także do organizowania i prowadzenia samoobrony lokalnej. Będzie to ponadto szkoła wychowania patriotycznego i zaangażowania na rzecz społeczności lokalnych - wyliczył.
"WOT nie mogą być wykorzystane do takich celów"
- Dzięki tej ustawie tworzymy nowy rodzaj sił zbrojnych, tak potrzebny w obecnym niespokojnym świecie - podkreślił sprawozdawca i przewodniczący senackiej komisji obrony Jarosław Rusiecki z Prawa i Sprawieldiwości.
Jednym z wątków dyskusji było ewentualne wykorzystanie Wojsk Obrony Terytorialnej przeciwko polskim obywatelom. W połowie listopada Sejm odrzucił poprawkę Polskiego Stronnictwa Ludowego zakazującą użycia tej formacji przeciw obywatelom Polski.
Barbara Zdrojewska z Platformy Obywatelskiej zapytała, czy w zadaniach WOT mieści się wykorzystanie do takich działań.
Rusiecki odpowiedział, że takiego przepisu nie ma w ustawie. - Jest to swego rodzaju zabieg socjotechniczny, aby wprowadzać w tym kontekście pewne niepokoje. (...) Stosowanie nieodpowiedniego języka, pozamerytorycznego, odnoszącego się do tego problemu, wiele szkody czyni dla WOT. Mówiąc wprost, WOT nie mogą być wykorzystane do takich celów - zapewnił senator PiS.
- O to chodzi, o taką odpowiedź, ale dlaczego nie możemy tego wpisać do ustawy? - dopytywała Zdrojewska. - Bo nie ma takiej potrzeby. Nie ma takich zadań i celów w wyznaczonym działaniu WOT. WOT mają nieść pomoc w sytuacjach kryzysowych dla lokalnej społeczności, mają wspierać administrację publiczną - odpowiedział Rusiecki.
Zdaniem Jana Marii Jackowskiego z PiS takie wątpliwości pokazują mentalność tych, którzy je formułują, bo - jak stwierdził - za ich rządów wykorzystywano organy podległe władzy do atakowania mediów i do prowokacji.
Grażyna Sztark z PO zaznaczyła, że przepisy muszą być tak sformułowane, by żadna władza nie mogła ich intepretować w taki sposób, by "polski żołnierz mógł ponownie stanąć przeciwko polskiemu obywatelowi". - Po was przyjdzie inna zmiana, może znacznie gorsza - powiedziała Sztark pod adresem polityków z PiS.
REKLAMA
"Podporządkowanie WOT ministrowi niepokojące"
Wicemarszałek Bogdan Borusewicz z PO zgłosił poprawkę, w której zaproponował, by "wykreślić niejasne sformułowanie, że Wojska Obrony Terytorialnej mogą być użyte dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa". Zaznaczył, że jeśli chodzi o zagrożenie zewnętrzne, sprawa jest oczywista, jak w przypadku całego wojska, w odniesieniu do zagrożeń wewnętrznych należałoby natomiast wprost zapisać, że chodzi o klęski żywiołowe.
Borusewicz zaproponował także pozostawienie dotychczasowego wymogu, by na przynależność żołnierza do stowarzyszeń była potrzebna zgoda co najmniej na poziomie dowódcy pułku, a nie, by żołnierz musiał tylko informować dowódcę jednostki, w której służy. Zwracał uwagę, że stowarzyszenie może w istocie mieć cele polityczne.
Senatorowie PO wyrażali też niepokój planowanym podporządkowaniem WOT odrębnemu dowódcy, a nie dowódcy generalnemu, któremu podlegają obecnie wszystkie rodzaje sił zbrojnych czy też - z chwilą użycia w sytuacji kryzysowej - dowódcy operacyjnemu.
Były minister obrony Bogdan Klich z PO przyznał, że szef MON wprawdzie może "podporządkowywać sobie rozmaite instytucje", ale dotychczas podporządkował sobie wywiad i kontrwywiad wojskowy oraz żandarmerię – "instytucje o nadzwyczajnych kompetencjach".
- Podporządkowanie Wojsk Obrony Terytorialnej bezpośrednio ministrowi, zwłaszcza w tym kontekście, wygląda niepokojąco - powiedział Klich. Wyraził nadzieję, że to rozwiązanie przejściowe do czasu zapowiadanej przez PiS reformy systemu dowodzenia.
Klich podkreślił, że Platforma nie jest przeciwna obronie terytorialnej, wyraził zarazem przekonanie, że powinna ona - jak dotychczas - składać się z rezerwistów, a jej zadaniem powinno być wsparcie wojsk operacyjnych także w przeciwdziałaniu dywersji.
Wojska Obrony Terytorialnej
Ustawę powołującą Wojska Obrony Terytorialnej Sejm uchwalił w połowie listopada. Przed tygodniem senacka komisja obrony zarekomendowała przyjęcie ustawy bez poprawek.
Ministerstwo Obrony Narodowej chce, by w 2019 roku w nowej formacji służyły 53 tys. żołnierzy. WOT mają współdziałać z wojskami operacyjnymi oraz być zdolne do prowadzenia działań antykryzysowych i antyterrorystycznych.
Pierwszeństwo w przyjęciu do Wojsk Obrony Terytorialnej mają mieć członkowie organizacji paramilitarnych i absolwenci klas wojskowych. Służba ma trwać od 12 miesięcy do sześciu lat (dwa pełne okresy szkoleniowe), z możliwością przedłużenia.
Ustawa przewiduje wypłacanie żołnierzom WOT świadczeń w podobnym zakresie, jak żołnierzom rezerwy powołanym na ćwiczenia wojskowe. Oprócz tego ma być przyznawany comiesięczny dodatek "za gotowość bojową". Łącznie będzie to ponad 500 zł dla żołnierza i ponad 600 zł dla oficera.
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mieliby obowiązek przechowywania umundurowania i ekwipunku wojskowego, stawiennictwa do służby rotacyjnej w umundurowaniu, zawiadamiania o zmianach miejsca pobytu.
Do 2019 roku koszty tworzenia i funkcjonowania Wojsk Obrony Terytorialnej rząd szacuje na 3,6 mld zł.
REKLAMA
W ciągu kilku lat MON zamierza utworzyć 17 brygad (dwie w województwie mazowieckim i po jednej w pozostałych województwach). W pierwszej kolejności mają powstać brygady w województwie podlaskim, lubelskim i podkarpackim oraz cztery bataliony - w Białymstoku, Lublinie, Rzeszowie i Siedlcach.
PAP, kk
REKLAMA