Brama z napisem "Arbeit macht frei" z Dachau odnaleziona w Norwegii
Fragment żelaznej bramy z napisem "Arbeit macht frei" ("Praca czyni wolnym"), skradziony ponad dwa lata temu z byłego obozu koncentracyjnego w Dachau pod Monachium, został najprawdopodobniej odnaleziony w Norwegii - podała w piątek bawarska policja.
2016-12-02, 17:35
Posłuchaj
Odnaleziono skradziony fragment bramy obozu w Dachau. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Fragment żelaznej bramy z napisem "Arbeit macht frei" ("Praca czyni wolnym"), skradziony ponad dwa lata temu z byłego obozu koncentracyjnego w Dachau pod Monachium, został najprawdopodobniej odnaleziony w Norwegii - podała w piątek bawarska policja.
"Zaalarmowana anonimowym donosem, policja w Bergen znalazła i przejęła bramę z kutego żelaza ze znanym napisem" - informuje policja, dodając do komunikatu zdjęcie. Nie poinformowano o ewentualnych podejrzanych.
DE RTL TV/x-news
Na podstawie zdjęć przekazanych przez stronę norweską niemiecka policja jest zdania, że rzeczywiście chodzi o część bramy z Dachau, skradzioną przez nieznanych sprawców w nocy z 1 na 2 listopada 2014 roku.
Sprawcy kradzieży nieuchwytni
Powiązany Artykuł
Piekło ponad dwustu tysięcy więźniów Dachau
"Okoliczności znaleziska są wyjaśniane przez policje obu krajów" - podano w komunikacie.
REKLAMA
Skradziony fragment, który jest częścią wielkiej bramy wejściowej, mierzy około 190 cm na 95 cm. Sprawców kradzieży nigdy nie znaleziono mimo obietnicy nagrody w wysokości 10 tys. euro za jakiekolwiek informacje. W muzeum w Dachau wielokrotnie dochodziło do aktów profanacji o podłożu skrajnie prawicowym.
Dachau pod Monachium w Bawarii było pierwszym stałym obozem koncentracyjnym stworzonym przez nazistów po dojściu 30 stycznia 1933 roku Hitlera do władzy. Obóz ten był poligonem doświadczalnym i wzorem dla innych obozów koncentracyjnych tworzonych przez nazistów w innych częściach Niemiec i Europy.
Początkowo obóz w Dachau był przeznaczony dla politycznych przeciwników Hitlera - przede wszystkim komunistów i socjaldemokratów. W okresie późniejszym w obozie więziono księży, Żydów, Romów i rosyjskich jeńców wojennych. Pod koniec wojny najliczniejszą grupę więźniów stanowili Polacy.
Krwawa historia obozu
W ciągu dwunastu lat przez obóz i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób z całej okupowanej przez Rzeszę Niemiecką Europy, w tym z Polski. Po ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku do Dachau przewieziono 13 tys. więźniów z Polski. Deportowano też część polskich naukowców, aresztowanych w listopadzie 1939 roku w Krakowie. W Dachau zamordowanych zostało 1,7 tys. polskich księży. Do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku śmierć poniosło w nim według danych muzeum Dachau 41 500 osób.
REKLAMA
TVP Info
Miejsce Pamięci na terenie byłego obozu powstało dopiero dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej - w 1965 roku, dzięki staraniom byłych więźniów. Co roku muzeum odwiedza blisko milion osób z całego świata.
W grudniu 2009 roku skradziono napis "Arbeit macht frei" znajdujący się nad wejściem do byłego niemieckiego obozu Auschwitz. Napis został odnaleziony w trzech częściach kilkadziesiąt godzin później; został zespawany i ponownie umieszczony na swoim miejscu. Ustalono, że zleceniodawcą kradzieży był szwedzki neonazista Anders Hoegstroem,; w grudniu 2010 roku polski sąd skazał go na dwa lata i osiem miesięcy więzienia. Trzej Polacy, bezpośredni sprawcy kradzieży, zostali skazani na kary od półtora do 2,5 roku pozbawienia wolności oraz nawiązki pieniężne. Kradzież odbiła się w świecie dużym echem.
koz
REKLAMA
REKLAMA