Przesłuchanie ws. Amber Gold. "Nie popełniłem błędów w dyscyplinarkach"

Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchuje dziś kolejnych świadków. Jako pierwszy złożył zeznania prokurator Andrzej Łojkowski, były rzecznik dyscyplinarny Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Przesłuchanie dotyczyło szczegółów postępowań dyscyplinarnych, jakie toczyły się wobec prokuratorów związanych ze sprawą Amber Gold.

2016-12-07, 12:32

Przesłuchanie ws. Amber Gold. "Nie popełniłem błędów w dyscyplinarkach"

Posłuchaj

Andrzej Łojkowski pytany, dlaczego błędy prokuratorskie nie doczekały się konsekwencji dyscyplinarnych, odpowiedział, że nie pamięta wszystkich szczegółów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Łojkowski był - do marca 2013 r. - rzecznikiem dyscyplinarnym Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

- Jakie błędy pan popełnił, skoro tak wielu prokuratorów mających związek ze sprawą Amber Gold zostało uniewinnionych? - pytał świadka Witold Zembaczyński (Nowoczesna).

Poseł przypomniał, że Łojkowski postanowił m.in. wszcząć postępowanie wyjaśniające wobec prok. Barbary Kijanko - pierwszego referenta sprawy Amber Gold - dotyczące m.in. niewyjaśnienia okoliczności sprawy i niezasadnego postanowienia o umorzeniu dochodzenia.

- Dlaczego tak rażące błędy prokuratorskie nie doczekały się owocnych konsekwencji dyscyplinarnych? - dopytywał Zembaczyński.

REKLAMA

Posiedzenie komisji śledczej ds. Amber Gold.

Źródło: sejm.gov.pl

Łojkowski odpowiedział, że nie uważa, aby popełnił błędy. - Może jakieś, które nie miały wpływu na późniejszy bieg i treść orzeczenia sądu dyscyplinarnego - dodał.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) przypomniała, że zeznający we wtorek przed komisją b. rzecznik dyscyplinarny w Prokuraturze Generalnej prok. Jacek Radoniewicz mówił, że analizował wnioski o wszczęcie postępowań wyjaśniających dotyczących czworga gdańskich prokuratorów: Barbary Kijanko, Witolda Niesiołowskiego, Marzanny Majstrowicz i Hanny Borkowskiej. W ocenie Radoniewicza wnioski "nie miały szans powodzenia", gdyż "obraza" tych przepisów, na które rzecznik się powołał, nie była deliktem dyscyplinarnym. - W związku z tym porażka przed sądem murowana - oceniał Radoniewicz.

REKLAMA

- Czy sformułowanie tych zarzutów wobec choćby prok. Kijanko wedle pana rokowało jakiekolwiek szanse powodzenia? - pytała Wassermann.

Świadek odpowiedział: "Według mnie tak". - Skorygowanie tych zarzutów o to, o czym mówił prok. Radoniewicz, w niczym nie wpłynęłoby na treść zapadłych w sprawie orzeczeń - ocenił Łojkowski.

***

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

REKLAMA

Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.

Według łódzkich śledczych Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces Marcina P. i jego żony trwa od 21 marca przed gdańskim Sądem Okręgowym.

Źródło: TVP Info

mr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej