Znikome szanse buntu elektorów w USA. Trump zdobył 307 głosów
Grupa amerykańskich elektorów, którzy 19 grudnia będą formalnie głosować na prezydenta Stanów Zjednoczonych, stara się storpedować wybór Donalda Trumpa. Buntownicy apelują do swoich kolegów by zamiast na miliardera oddali głos na alternatywnego kandydata. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest jednak minimalne.
2016-12-08, 06:55
Posłuchaj
By zostać prezydentem USA trzeba uzyskać 270 głosów elektorskich. Podczas listopadowych wyborów Donald Trump zdobył ich 307.
Powiązany Artykuł

Trzeci wojskowy w administracji Trumpa. Generał Kelly sekretarzem bezpieczeństwa kraju
Oznacza to, że aby pozbawić go prezydentury co najmniej 38 elektorów z jego kolumny musiałoby złamać zobowiązanie do głosowania na zwycięzcę w swoim stanie. Tymczasem jak dotąd tylko jeden republikański elektor z Teksasu Chris Suprun ogłosił, że nie zagłosuje na Donalda Trumpa. 7 demokratycznych elektorów zwanych "grupą Hamiltona" apeluje do pozostałych by zamiast na Donalda Trumpa oddali głos na innego kandydata - na przykład gubernatora Ohio Johna Kasicha. Ten jednak nie poparł inicjatywy.
REKLAMA
Elektorzy w większości stanów są prawnie zobowiązani głosować na kandydata, który wygrał na ich terenie. Przepisy te od dawna nie są jednak egzekwowane i przyjmuje się, że mogą głosować zgodnie ze swoim sumieniem. Jednak nawet jeśli Donald Trump nie zdobyłby 270 głosów elektorskich to wyboru prezydenta dokonałaby Izba Reprezentantów. Tam większość mają Republikanie, którzy nie odważyliby się zmienić woli wyborców.
dcz
REKLAMA