PiS: wszyscy mieli dostęp do Sali Kolumnowej. Opozycja zaprzecza

Posłowie opozycji mieli dostęp do Sali Kolumnowej podczas głosowań 16 grudnia, co pokazują udostępnione przez Kancelarię Sejmu nagrania - podkreślają politycy PiS. Tymczasem posłowie Nowoczesnej i PO nie mają wątpliwości: udostępnione nagrania nie są potwierdzeniem wersji rządzących i wzbudzają kolejne zastrzeżenia.

2017-01-05, 16:40

PiS: wszyscy mieli dostęp do Sali Kolumnowej. Opozycja zaprzecza

W sprawie wypowiedział się wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Jak zaznaczył, kolejne pomysły i "powtarzane kłamstwa" upadają pod ciężarem faktów - zaznaczył szef klubu PiS. 

Powiązany Artykuł

Sejm free 1200.JPG
Sejm ujawnił nagranie z 16 grudnia. Posłowie opozycji byli na Sali Kolumnowej

Terlecki odniósł się m.in. do zarzutów podnoszonych przez polityków PO i Nowoczesnej, że podczas grudniowych głosowań na Sali Kolumnowej przebywało - jak mówił w czwartek lider PO Grzegorz Schetyna – "kilku czy kilkunastu asystentów PiS (...), którzy udawali posłów tam pracujących".

Opublikowane nagranie z Sali Kolumnowej (sejm.gov.pl)


– Mamy kolejną odsłonę zabawy wokół twierdzeń opozycji, że coś w Sejmie odbywa się niezgodnie z prawem czy niezgodnie z Regulaminem Sejmu. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że głosowanie budżetu jest całkowicie zgodne z przepisami. Na stronach Sejmu pojawiły się już ekspertyzy, albo pojawią się w tej sprawie kolejne; także nie ma co do tego wątpliwości – powiedział Terlecki.

REKLAMA

Natomiast opozycja - według Terleckiego - "szaleje, wymyśla kolejne pomysły na to, jak kwestionować legalność działania Sejmu". – To jest bardzo zabawne w czasie, gdy posłowie PO i Nowoczesnej ordynarnie łamią prawo okupując salę sejmową. Słyszeliśmy o tym, że w czasie budżetu nie było kworum, teraz te wątpliwości niektórych mediów i części mediów zostały rozwiane, więc wymyślono kolejny argument, że na sali posiedzeń przebywali pracownicy, którzy zajmowali się organizacją sali, ustawianiem krzeseł – powiedział wicemarszałek Sejmu. 

"Kolejne pomysły opozycji upadają pod ciężarem faktów"

Terlecki dodał, że marszałek Sejmu może wyrazić zgodę, żeby inne osoby poza posłami przebywały na sali, w której toczą się obrady. – To są decyzje Kancelarii Sejmu – podkreślił.
Jak dodał, partie opozycyjne "powtarzały kłamstwo", że ich posłowie nie byli wpuszczanie na głosowania w Sali Kolumnowej 16 grudnia. – Przecież pokazaliśmy przekaz z kamery Straży Marszałkowskiej, na co zgodziła się prokuratura. Widać tam posłów PO i Nowoczesnej, którzy przebywają na sali w czasie głosowań. Kolejne pomysły opozycji upadają pod ciężarem faktów i to jest najlepsza ocena, co te partie wyprawiają – powiedział Terlecki.

REKLAMA

W środę lider Nowoczesnej Ryszard Petru zwrócił się do senatorów PiS z apelem o zgłoszenie poprawek do budżetu, które miały być przedmiotem debaty w Sejmie.

Terlecki był proszony przez dziennikarzy o ustosunkowanie się do tej propozycji. – Za wcześnie odpowiadać na to pytanie. Czekamy na rozwój wydarzeń. Szansa na to, że opozycja pójdzie po rozum do głowy, jak się to mówi popularnie, wydaje się, jest zawsze. Choć opozycja stara się nas przekonać, że takiej szansy nie ma i po ten rozum nie przyjdzie – powiedział. 

Nowoczesna: udostępniony obraz kamer nie rozwiał żadnych wątpliwości 

Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej mówiła w czwartak na konferencji prasowej w Sejmie, że wokół głosowania na Sali Kolumnowej 16 grudnia zebrało się wiele kontrowersji i zarzutów prawnych. – Doszło do złamania konstytucji. Straż marszałkowska nie dopuszcza części posłów opozycji do udziału w posiedzeniu. Znajduje to potwierdzenie w filmach posłów opozycji. Część posłów opozycji nie mogła brać udziału w całości posiedzenia na Sali Kolumnowej – powiedziała posłanka Nowoczesnej.

REKLAMA

Po drugie według niej doszło do złamania konstytucji ze względu na to, że "część posłów opozycji sygnalizowała marszałkowi Sejmu, że na miejscach przeznaczonych dla posłów siedzą osoby, które posłami nie są". – Powodowało to wątpliwości, czy osoby, które głosują są posłami czy nie. Zostało to odnotowane w stenogramie, m.in. zapisana jest tam wypowiedź pani poseł Pauliny Hennig-Kloski, która właśnie mówi, że są wątpliwości co do tego, czy głosują osoby, które są posłami – mówiła Gasiuk-Pihowicz.

Po trzecie, mówiła posłanka Nowoczesnej, złamany został Regulamin Sejmu, ponieważ posłowie opozycji nie byli w stanie w sposób skuteczny ani składać wniosków formalnych ani zadawać pytań. "Ze względu na kordon krzeseł, kordon posłów PiS, nie byli w stanie dostać się do prezydium ani do zaimprowizowanej mównicy" - zaznaczyła.

– Żaden z tych faktów nie został rozwiany przez ten materiał (...). Żadne kłamstwa polityków PiS nie przykryją tego, że na Sali Kolumnowej mieliśmy do czynienia z próbą przegłosowania polskiego budżetu na pewno nie w oparciu o przepisy Konstytucji ani Regulaminu Sejmu – oświadczyła.

REKLAMA

Tyszka: źródła problemu wokół głosowania w Sali Kolumnowej są ustrojowe 

Do sprawy odniósł się ównież wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Pytany o wnioski, jakie płyną z ujawnionego nagrania, polityk Kukiz'15 podkreślił, że kwestie techniczno-proceduralne związane ze sporem o ważność grudniowych głosowań są drugorzędne wobec ustrojowych źródeł problemu. - W tym momencie nie ma nawet procedury sprawdzenia legalności tego, co się działo na Sali Kolumnowej. Z punktu widzenia formalno-prawnego o wszystkim decyduje podpis marszałka - zwrócił uwagę Tyszka.

- Gdybyśmy podchodzili poważnie do naszego państwa, to byśmy rozpoczęli natychmiast debatę konstytucyjną nad tym, żeby uporządkować m.in. trójpodział władzy - dodał.

Inną zasadniczą sprawą jest - zdaniem wicemarszałka - kształt uchwalonego przez większość sejmową w Sali Kolumnowej budżetu, który przewiduje "największy deficyt w historii III RP - 60 mld złotych". - W tym samym momencie nasi sąsiedzi z południa mają nadwyżkę budżetową za poprzedni rok 10 mld zł - mówię o Czechach - wskazał wicemarszałek.

Halicki: nagranie z kolumnowej to wyrok na Kuchcińskiego

Nagranie z 16 grudnia z Sali Kolumnowej, które zostało zamieszczone na stronie sejmowej, to "wyrok" na marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w związku z prowadzeniem przez niego obrad, bo pokazuje, jaki panował wtedy chaos - powiedział w czwartek poseł PO Andrzej Halicki.

– Ja się bardzo cieszę, że klub PiS w sposób transparentny chce obradować również podczas własnego posiedzenia klubowego, dobrze, że pokazuje z niego taśmy. Reszta dowodzi wielkiego chaosu, bałaganu i tego, że marszałek Kuchciński, który odpowiada za pracę parlamentu, nie wychodzi dobrze w tym świetle, kiedy wszyscy widzą, jak ten chaos wyglądał – powiedział dziennikarzom Halicki.

Taśmy potwierdzają bałagan

Według niego marszałek Sejmu powinien dbać o prestiż izby i musi przestrzegać regulaminu. – I jeśli my, protestujący przeciw nagminnemu łamaniu regulaminu, jesteśmy na sali (plenarnej), bo nie tylko kwestia regulaminu została pogwałcona na sali, ale i był szereg różnych zachowań niezgodnych z zasadami - to najlepszym dowodem tego bałaganu jest ta taśma. To jest prawdę mówiąc wyrok na marszałka Kuchcińskiego, jeżeli chodzi o kwestię prowadzenia przez niego obrad. Bo to kompromitujące jest" - ocenił Halicki.

Pytany, co kompromitującego zobaczył na nagraniu, Halicki odpowiedział: "osoby, które nie powinny być na sali, sama procedura, którą zresztą marszałek sam skwitował: <nie ważne czy widzę, czy nie widzę> – to przecież jest na nagraniach widoczne".

Halicki powiedział też, że "sama formuła przeistoczenia posiedzenia klubu w teoretyczne posiedzenie Sejmu - to wszystko kompromituje marszałka, a nawet to, że na końcu rozglądał się czy może stuknąć laską (marszałkowską), ale niestety laski koło niego nie było". "W związku z tym była chwila przerwy, by poszukać tej laski. Normalnie kompromitacja" - ocenił.

REKLAMA

Upublicznienie nagrań

Zgodę na publikację zapisu z kamer bezpieczeństwa w czasie głosowań przeprowadzonych 16 grudnia wyraziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, na prośbę Kancelarii Sejmu. Ujawnienia wszystkich nagrań z tego dnia obrad izby niższej parlamentu domagała się od marszałka Marka Kuchcińskiego Platforma Obywatelska.

- Analiza otrzymanych w dniu dzisiejszym z Kancelarii Sejmu zapisów z monitoringu wskazuje, że upublicznienie nagrań nie koliduje z dobrem prowadzonego postępowania sprawdzającego - stwierdził w uzasadnieniu decyzji, rzecznik tej prokuratury Michał Dziekański.

Dwugodzinne nagranie rozpoczyna się od momentu inauguracji posiedzenia przeniesionego z sali plenarnej. Nie zarejestrowano dźwięku.

W pierwszych minutach widać Salę Kolumnową, posłów na sali i wszystkie krzesła. Kolejne ujęcie, to najazd z góry na drzwi i ujęcie Sali Kolumnowej. Widać na nim jak Straż Marszałkowska wpuszcza parlamentarzystów do sali.

REKLAMA

Nagranie wideo nie posiada fonii - jak poinformowała Kancelaria Sejmu administrowana przez Straż Marszałkowską kamera bezpieczeństwa nie nagrywa dźwięku.

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Niektórzy politycy z opozycji przekonywali, że część posłów nie była dopuszczona do obrad; inni mówili, że na sali mogły znaleźć się osoby postronne. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

dad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej