Wojewoda mazowiecki nie zgodzi się na referendum ws. zmiany granic Warszawy? Uchwała ma poważne wady prawne. "Sprawa wydaje się przesądzona"

Najwięcej zastrzeżeń dotyczy pytania referendalnego, które brzmi "czy jest pan/pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?". - Jest ono nieprecyzyjne. Z treści nie wynika, ile dokładnie gmin ma zostać dołączonych, 11 czy 99? Nie podano również o jakie gminy konkretnie chodzi, Piaseczno czy może Gdańsk? - tłumaczy portalowi PolskieRadio.pl prof. Piotr Wawrzyk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Podobne uwagi ma konstytucjonalista dr Adam Krzywoń.

- Pytanie powinno być tak zadane, aby osoba głosująca nie miała wątpliwości, czego dotyczy podejmowana decyzja. W tym przypadku tak nie jest. Postawione pytanie jest zbyt ogólne, brakuje w nim, np. odnośnika do konkretnej ustawy - wyjaśnia ekspert w rozmowie z PolskieRadio.pl. Krzywoń dodaje, że nie ma sensu organizować referendum w sprawie projektu, który nie jest procedowany. Przypomnijmy, że tak jest z dokumentem autorstwa posłów PiS. - Referendum lokalne ma słyżyć do wyrażania przez mieszkańców woli, która będzie skutkowała podjęciem określonej decyzji. Nie stosuje się go w celach konsultacyjnych - tłumaczy ekspert.

Dr Adam Krzywoń Pytanie powinno być tak zadane, aby osoba głosująca nie miała wątpliwości

Profesor Wawrzyk zawuaża, że w pytaniu zawarty jest jeszcze jeden błąd. Chodzi o sformułowanie "dołączenie gmin". - Pytanie nie odnosi się do stanu faktycznego. Ustawa nie planuje dołączać jednych samorządów do innych. Ona tworzy nowy rodzaj samorządu, który jest związkiem różnych gmin, a każda z nich zachowuje dotychczasową odrębność i osobowość prawną - wyjaśnia politolog UW.

Błędy prawne dotyczą nie tylko pytania. "Sprawa wydaje się przesądzona".

REKLAMA

Na jeszcze inny aspekt zwraca uwagę Tomasz Zakrzewski, radca prawny i redaktor naczelny portalu referendumlokalne.pl. - Ustawa o samorządzie gminnym stanowi, że referendum ws. zmian granic gminy może być przeprowadzone w wyniku podjęcia uchwały na wniosek przynajmniej 15 mieszkańców. W przypadku stolicy tak się nie stało. Radni podjęli uchwałę w sprawie referendum na własny wniosek - wyjaśnia ekspert w rozmowie z PolskieRadio.pl. Zdaniem Zakrzewskiego to może być wystarczający powód do unieważnienia uchwały. Radca prawny zwraca uwagę na to, że niedawno wojewoda mazowiecki podjął taką decyzje w analogicznej sprawie. 

- W gminie Rzekuń radni również zadecydowali o przeprowadzeniu referendm bez wniosku mieszkańców. Uchwała ta była badana przez wojewodę, który ją uchylił, stwierdzając, że popełniono błąd. Z racji tego, że Rzekuń leży w województwie mazowieckim, a decyzja będzie podejmowana przez tą samą osobę, to sprawa wydaje się być przesądzona - uważa Zakrzewski.

Tomasz Zakrzewski Sprawa wydaje się być przesądzona

PO chce postawić PiS w trudnej sytuacji?

Prof. Wawrzyk podejrzewa, że stołeczni radni Platformy Obywatelskiej mieli świadomość wad prawnych przyjętej uchwały. Dlaczego mimo to postanowili ją przyjąć? - Nie chodzi im o dobro mieszkańców, tylko postawienie w trudnej sytuacji rządzącej partii. Jeśli wojewoda unieważni uchwałę ze względów prawnych, to PO będzie mogła mówić, że PiS celowo nie pozwoliło wypowiedzieć się mieszkańcom - uważa politolog UW.

Jak dowiedział się portal PolskieRadio.pl decyzję w sprawie uchwały o stołecznym referendum wojewoda ma ogłosić w środę. Jeśli ją uchyli, to pomysłodawcy będą mogli odwołać się do Naczlnego Sądu Administracyjnego. 

REKLAMA

Zgodnie z uchwałą rady miasta referendum odbędzie się 26 marca.

Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl